Wiktoria Łągiewka: czy chcecie tę sprawę zamieść pod dywan?
Polska
Wiktoria Łągiewka powiedziała, że gdyby nie poszła do telewizji "nikt by tej sprawy nie ruszył". - Ta sprawa ma być zamieciona pod dywan? - pytała. - System zawodzi, ryba psuje się od głowy - dodała.
- Będę walczyć do końca bo tego nie odpuszczę. Jestem pewna, ze waszych członków rodziny nie chcielibyście widzieć, jak ich na waszych oczach mordują. Bo na moich oczach bili go pałkami tak, że przecinały skórę. Krwawił. Każdego dnia zasypiam z płaczem ojca i budzę się z płaczem matki - dodała. - Tylko dlatego, ze mój tata zadzwonił na 112 prosząc państwo o pomoc - powiedziała.
Według niej zgłosiło się do niej wiele osób z całego kraju, które miały podobne, choć nie tak drastyczne, zakończone śmiercią przypadki.