"To psy" - mieszkańcy o rosyjskiej masakrze cywilów w Buczy

Polska

"To sukinsyny, psy" - mówi mieszkaniec Buczy o Rosjanach. W mieście doszło do masakry nieuzbrojonych cywilów, a ukraińskie wojsko znalazło ciała rozstrzelanych mieszkańców. Część z nich leży do tej pory na ulicy. Niektórzy mieli skrępowane ręce. Wśród ofiar jest mężczyzna zastrzelony najprawdopodobniej podczas jazdy na rowerze.
"Dwa tygodnie ukrywaliśmy się w piwnicy. Wodę ogrzewaliśmy nad świecami" - mówi mieszkaniec Buczy.
"Bardzo się bałam, dwa razy prawie umarłam ze strachu" - powiedziała dziennikarzom kobieta, która przeżyła okupację. "Kiedy szłam nie zauważyłam żołnierza z karabinem maszynowym, strzelił do mnie, ale nie trafił. Wróciłam do domu nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Cały czas bałam się o życie swoich dzieci" - dodała.
"Cywile byli traktowani w nieludzki sposób" - powiedział mer miasta. "Na ulicach leża ofiary egzekucji. Każdej z tych osób strzelano w tył głowy. Można sobie wyobrazić do jakich zbrodni tutaj dochodziło" - dodał burmistrz.

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!