Ludzie na ulicach zaczęli klaskać. To jednak nie koniec chaosu w Hiszpanii i Portugalii

aktualizacja: Świat
Ludzie na ulicach zaczęli klaskać. To jednak nie koniec chaosu w Hiszpanii i Portugalii
PAP/EPA/TIAGO PETINGA
Blackout w Hiszpanii i Portugalii

Hiszpania i Portugalia wciąż zmagają się z awarią prądu, która w poniedziałek niemal całkowicie sparaliżowała oba państwa. Przestała działać komunikacja miejska, pasażerowie na lotniskach nie mogli odebrać swoich bagaży. Ze względu na bezpieczeństwo wzmocniono patrole policyjne. Przed godziną 9:00 przekazano, że 99 proc. dostaw prądu w Hiszpanii jest przywróconych.

Od godz. 12:30 cała Hiszpania zmagała z wielką awarią w dostawach prądu. Kibice zgromadzeni w Caja Magica w Madrycie, gdzie trwał właśnie turniej tenisa ziemnego z udziałem Igi Świątek, myśleli, że to tylko chwilowe niedogodności. Po kilku godzinach ostatecznie odwołano jednak poniedziałkowe mecze, a niezadowoleni fani opuścili centrum sportowe.

 

- Jak pan zamierza wrócić do domu? Nie radzę brać taksówki - doradziła jednemu z opuszczających centrum prasowe dziennikarzowi organizatorka. - Mam nadzieję, że to nie początek III wojny światowej - dodała półżartem.

Hiszpania. Paraliż komunikacyjny 

Awaria zatrzymała Madryt w środku dnia: stanęło metro i pociągi, na lotnisku Barajas odwoływano loty. W mieście przestała działać sygnalizacja świetlna, a ruchem drogowym zaczęli kierować wysłani do pomocy funkcjonariusze policji. Mieszkańcy Madrytu mieli problemy z wyjazdem z podziemnych garaży z powodu trudności z podniesieniem bramy.

 

Stołeczni strażacy przeprowadzili ponad 200 akcji ratunkowych, w większości ratując ludzi, którzy utknęli w windach.

 

ZOBACZ: Hiszpania wprowadza stan wyjątkowy. To wynik poważnej awarii

 

Próba przebicia się taksówką przez zakorkowane miasto była ryzykowna; kto jednak chciał zamówić ją przez aplikację, i tak był skazany na niepowodzenie, bo sieć komórkowa szybko przestała działać. Podobnie jak terminale płatnicze, więc ci, którzy nie mieli ze sobą odrobiny gotówki, byli w kropce.

 

Na jednym z popularnych sklepów spożywczych sieci "Dia" wisiała kartka: "Czynne siedem dni w tygodniu od 8 do 22". W poniedziałkowe popołudnie sklep był jednak zamknięty. Do otwartych, m.in. w Vicalvaro, niekiedy ustawiały się kolejki tych, którzy obawiali się, że brak prądu może się przedłużyć.

Przywrócenie elektryczności 

Przed godziną 9:00 rano we wtorek przekazano, że 99 proc. dostaw prądu w Hiszpanii jest przywróconych. Niedługo później podobne informacje napłynęły z Portugalii. 

 

"Wszystkie podstacje w Portugalii były pod napięciem przed północą z poniedziałku na wtorek, a cała sieć została ustabilizowana" - podał we wtorek portugalski operator sieci REN.

 

Prąd w dzielnicach Madrytu zaczął wracać około godz. 20.30, co przez mieszkańców często było witane wybuchami radości. W pobliżu Plaza de Castilla w dzielnicy Chamartin słychać było okrzyki: "Niech żyje Hiszpania!". Sygnalizacja świetlna na słynnym placu Cibeles zaświeciła się dopiero około godz. 22.30.

 

W dzielnicy Usera ludzie zgromadzeni przed sklepami zaczęli klaskać wraz z pojawieniem się elektryczności.

 

ZOBACZ: Potężny blackout w Hiszpanii i Portugalii. Ujawniono przyczynę

 

Stojąca na czele Wspólnoty Madrytu Isabel Diaz Ayuso powiedziała w poniedziałkowym wywiadzie, że problemem we wtorek będzie przede wszystkim mobilność. Wciąż nie wiadomo, czy w mieście będzie działać metro i kolej podmiejska.

 

Burmistrz stolicy Jose Luis Martinez-Almeida ogłosił z kolei, że we wtorek podróż wszystkimi autobusami miejskimi w Madrycie będzie bezpłatna.

 

Świątek ma wystąpić w Caja Magica o godz. 12. Kibice liczą, że tym razem zobaczą najlepszą polską tenisistkę w akcji. Z pewnością jednak wezmą ze sobą nieco gotówki - na wszelki wypadek.

Portugalia - wzmocnione patrole policji

Rząd Portugalii Luisa Montenegro w związku z poniedziałkowym paraliżem energetycznym wzmocnił wieczorem patrole policyjne. Są one liczniejsze szczególnie w regionach, w których dotychczas nie udało się jeszcze uporać z blackoutem.

 

Jak przekazała portugalska policja, w nocy z poniedziałku na wtorek wzmocniono obecność policji w pobliżu węzłów komunikacyjnych, na ulicach największych miast, a także przy kluczowych autostradach. Dodatkowe siły skierowano na lotniska w Lizbonie, Faro i Porto.

 

ZOBACZ: Najnowsze niemieckie systemy obrony powietrznej są bezużyteczne

 

Część policjantów wzmocniła patrole w rejonie stołecznego lotniska, które wieczorem wznowiło pracę po kilkugodzinnym paraliżu związanym z blackoutem. Setki pasażerów czekają jednak w budynku portu lotniczego na odbiór swoich bagaży.

 

Chaos panował wieczorem w niektórych centrach handlowych, a także pod sklepami. Wiele placówek handlowych wcześniej bowiem niż zwykle zakończyło pracę.

 

ZOBACZ: Zamieszanie wokół flagi. Gozdyra pokazała zdjęcie

 

Niektóre portugalskie media donoszą, że problem wcześnie zamykanych sklepów miał w wielu przypadkach związek z pojawiającymi się niedoborami produktów spożywczych na półkach wraz z masowym wykupywaniem żywności przez klientów.

 

Zjawisko to potwierdził rząd Luisa Montenegro, wzywając obywateli do unikania paniki oraz nieracjonalnych zachowań konsumenckich.

 

Przed północą spółka REN odpowiedzialna w Portugalii za przesył energii poinformowała, że dostawy energii elektrycznej przywrócono już do ponad 4 mln gospodarstw domowych. Bez prądu pozostaje wciąż około 2 mln domów.

aba/ sgo / pap/polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie