Alarm na Filipinach. Na miasta spadła gruba warstwa popiołu

Wybuch wulkanu Bulusan na Filipinach. Chociaż erupcja nie była groźna, to jej skutki wciąż dają się we znaki mieszkańcom i służbom. Na kilka miast spadła gruba warstwa pyłu, a wyjście z domu jest niemal niemożliwe.
W poniedziałek rano doszło do wybuchu wulkanu Bulusan w prowincji Sorsogon. Filipiński Instytut Wulkanologii i Sejsmologii (Phivolcs) poinformował w komunikacie, że erupcja rozpoczęła się o 4:36 rano i zakończyła około 5 rano. Zarejestrowano ponad 50 wstrząsów.
Filipiny. Wybuch wulkanu Bulusan
Według Phivolcs, zdarzenie to doprowadziło do powstania kłębów dymu, które unoszą się 4,5 km ponad krater. Nikomu nic się nie stało.
ZOBACZ: Wypadek Polki na Maderze. "Poważne obrażenia"
- Phivolcs podnosi poziom zagrożenia dla wulkanu Bulusan z 0 do 1, co oznacza, że wulkan znajduje się obecnie w stanie niepokojącym, ale zagrożenie jest niskie - przekazano.
Instytut podkreśla, że istniej ryzyko erupcji freatycznych, czyli erupcji powstałych w wyniku styku magmy i wody. W kontakcie z magmą, woda zamienia się w parę, a nagromadzenie pary w jednym i szczelnym miejscem prowadzi później do wybuchów.
Miasta skąpane w popiele
Jak wynika z przekazu służb, w kilku miastach jakość powietrza znacząco się pogorszyła, a mieszkańcy unikają wyjść z domu jeśli nie jest konieczne. Z nieba padał popiół, a jego gruba warstwa jest wciąż widoczna na drogach i dachach domów.
ZOBACZ: Ulatnia się gaz spod Yellowstone. Ten superwulkan ściśle kontrolują naukowcy
Osoby, które jednak muszą wychodzić zakładają na twarz maski. Lokalne służby i mieszkańcy miast polewają drogi wodą, aby kurz i popiół nie unosiły się w powietrze.
Wysoki rangą urzędnik poinformował również, że sytuacja zostanie wkrótce opanowana. Samorząd Sorsogon stale współpracuje z Biurem Obrony Cywilnej oraz Departamentem Opieki Społecznej i Rozwoju.
Czytaj więcej