Pokazali projekt grobu Franciszka. Papież spocznie poza Watykanem

Watykan ujawnił projekt grobu papieża Franciszka. Zgodnie z wytycznymi zawartymi w testamencie jest on prosty, a na nagrobnej płycie widnieje jedynie napis "Franciscus". W przeciwieństwie do poprzednich głów Kościoła katolickiego Franciszek spocznie w rzymskiej bazylice Matki Bożej Większej, a nie w Bazylice Świętego Piotra na terenie Watykanu.
W czwartek zaprezentowano zdjęcie grobu, w którym spocznie papież Franciszek. Wykonano go z marmuru pochodzenia liguryjskiego, a na płycie widnieje jedynie napis "Franciscus". Nad płytą znajduje się reprodukcja krzyża pektoralnego.
ZOBACZ: Testament papieża Franciszka. Poprosił o jedno słowo na grobie
Grób został przygotowany w niszy w nawie bocznej pomiędzy Kaplicą Paulińską (Kaplicą Salus Populi Romani) a Kaplicą Sforzów (Capella Sforza). W pobliżu znajduje się także ołtarz św. Franciszka.
Testament Franciszka. Papież opisał, jak ma wyglądać jego grób
Wszystkie wytyczne dotyczące wyglądu grobu zostały zawarte w testamencie papieża, opublikowanym kilka godzin po jego śmierci. Franciszek zażyczył sobie, aby pochować go w bazylice Matki Boskiej Większej, a nie w Grotach Watykańskich w Bazylice Św. Piotra, gdzie spoczęli jego poprzednicy.
ZOBACZ: Wierni z całego świata na pl. Świętego Piotra. Modlitwa różańcowa za zmarłego papieża Franciszka
Ojciec Święty podkreślił, że chce zostać pochowany "w ziemi, bez szczególnych ozdób". "Koszty przygotowania mojego pochówku zostaną pokryte z kwoty od dobroczyńcy, którą przeznaczyłem na ten cel (...). Odpowiednie instrukcje w tej sprawie przekazałem Jego Ekscelencji abp. Rolandowi Makrickasowi, Komisarzowi Nadzwyczajnemu Kapituły Liberiańskiej" - czytamy w testamencie.

Pogrzeb Franciszka odbędzie się w sobotę o godzinie 10:00. Do piątku natomiast wierni mogą składać hołd zmarłemu w wieku 88 lat papieżowi przed jego otwartą trumną. Z kolei od niedzieli Watykan umożliwi odwiedzenie grobu.
Śmierć Franciszka. Lekarz: Wtedy wiedziałem, że nie ma już nic do zrobienia
Profesor Sergio Alfieri - lekarz, który nadzorował leczenie Franciszka, gdy ten przechodził niedawno zapalenie płuc - opisał, jak wyglądały jego ostatnie głowy Kościoła. W rozmowie z "Corriere della Serra" powiedział, iż został wezwany do Watykanu w poniedziałek około 5:30. Na miejsce dotarł mniej więcej 20 minut później.
- Wszedłem do jego pokoju, a on (papież - red.) miał otwarte oczy. Stwierdziłem, że nie ma problemów z oddychaniem. Potem próbowałem zawołać go po imieniu, ale nie odpowiadał. W tym momencie wiedziałem, iż nie ma już nic do zrobienia - powiedział Alfieri, zaznaczając, że Franciszek "był już w śpiączce".
ZOBACZ: Premier nie weźmie udziału w pogrzebie papieża. Podał powód
W innym wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" Alfieri stwierdził, że niektórzy obecni wtedy przy papieżu zasugerowali, aby natychmiast przetransportować go z powrotem do szpitala. - Umarłby w drodze. Gdybyśmy wykonali tomografię komputerową, mielibyśmy dokładniejszą diagnozę, ale nic więcej. To był jeden z tych udarów, które w godzinę cię zabierają - podkreślił lekarz.
Spotkanie z Vancem dzień przed śmiercią, choć papież miał odpoczywać
Papież Franciszek od 14 lutego do 23 marca przebywał w klinice Gemelli, gdzie leczył się na obustronne zapalenie płuc. Po wypisaniu ze szpitala otrzymał zalecenie, aby odpoczywać i unikać pracy. Nie stosował się jednak do tego i pojawiał się w Watykanie, choć w ograniczonym zakresie.
W Niedzielę Wielkanocną, czyli dzień przed śmiercią, spotkał się z wiceprezydentem USA J.D. Vancem, a 17 kwietnia - w Wielki Czwartek - odwiedził więzienie w Rzymie, aby złożyć życzenia osadzonym.
Czytaj więcej