Agenci CBA w siedzibie PKOl. "Prowadzą przeszukania"

Polska
Agenci CBA w siedzibie PKOl. "Prowadzą przeszukania"
Polsat News
Agenci CBA prowadzą działania w siedzibie PKOl

Agenci CBA rozpoczęli w czwartek działania m.in. w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Polskiego Związku Koszykówki - poinformował w mediach społecznościowych rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Przeszukania odbywają się w 16 lokalizacjach, na terenie czterech województw.

"Dzisiaj od rana na polecenie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku agenci CBA prowadzą przeszukania do sprawy dotyczącej wystawiania nierzetelnych faktur VAT poświadczających nieprawdę co do okoliczności, które faktycznie nie miały miejsca. Śledztwo zostało wszczęte z zawiadomienia Krajowej Administracji Skarbowej" - przekazał Dobrzyński na platformie X.

 

Niektóre czynności w tej sprawie prokuratura powierzyła Delegaturze CBA w Warszawie, m.in. w siedzibach PKOl, PZKosz i Polskiej Ligi Koszykówki, którymi kieruje bądź w przeszłości kierował Radosław Piesiewicz.

Agenci CBA w PKOl. Trwają przeszukania w 16 lokalizacjach

"Dzisiejsze przeszukania obejmują łącznie 16 lokalizacji w Warszawie, Katowicach i Gdańsku oraz na terenie województw mazowieckiego, śląskiego, pomorskiego i lubelskiego. Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zabezpieczają niezbędną do śledztwa dokumentację oraz elektroniczne nośniki danych między innymi w Polskim Komitecie Olimpijskim, Polskim Związku Koszykarskim i Polskiej Lidze Koszykówki" - zaznaczył Dobrzyński.

 

ZOBACZ: Ruszyło śledztwo ws. Piesiewicza. W tle wielomilionowe faktury

 

- Chcę podkreślić, że to są czynności procesowe polegające jedynie teraz na przeszukaniu. Nie mówimy na tym etapie o żadnych zatrzymaniach. O zatrzymaniach ewentualnych decyduje prokurator prowadzący sprawę, więc znając warsztat prokuratury, oczywiście na tym etapie nie mogę wykluczać, czy do takich zatrzymań w przyszłości też nie dojdzie - zaznaczył rzecznik MSWiA w wypowiedzi dla mediów.

 

Jak dodał, agencji CBA zabezpieczają faktury, dokumenty i nośniki danych elektronicznych do śledztwa prowadzonego przez prokuraturę regionalną w Gdańsku. - Wszystko wskazuje na to, że mogły to być fikcyjne wręcz faktury, czyli poświadczające nieprawdę. Te faktury były wystawiane przez podmiot prywatny należący do prywatnej osoby. Wystawiane były m.in. na Polską Ligę Koszykówki czy Polski Związek Koszykówki i na tym etapie o szczegółach więcej mówić nie mogę - wskazał Dobrzyński.

 

Do sprawy przeszukań odniosła się też rzeczniczka PKOl Katarzyna Kochaniak-Roman. - Od rana agenci CBA są w siedzibie PKOl. Sukcesywnie przygotowujemy dla nich dokumenty, o których udostępnienie zostaliśmy poproszeni. Są to oryginały dokumentów, które już wcześniej były w posiadaniu służb, bo udostępnialiśmy ich kopie na różnych etapach kontroli. Może nawet więcej niż przekazujemy teraz. Jednak zgodnie z tym, co wielokrotnie deklarowaliśmy, współpracujemy z wszelkimi służbami i instytucjami kontrolnymi - przekazała.

 

O komentarz pokusił się również minister sportu i turystyki, Sławomir Nitras. "Wyraźnie zabrakło refleksji i refleksu. A czym to się kończy sportowcy wiedzą najlepiej. To już nie jest problem jednego człowieka. To się kładzie cieniem na całą instytucję" - napisał w mediach społecznościowych.

Radosław Piesiewicz: W PKOl nie było łamane prawo

Na początku marca Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstw przez prezesa PKOl. Według niej zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przez Piesiewicza malwersacji finansowo–gospodarczych w latach 2022–24.

 

Miały one polegać m.in. na "wystawieniu w ramach prowadzonej własnej jednoosobowej działalności gospodarczej, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, nierzetelnych faktur VAT na łączną kwotę ok. 9,3 mln zł".

 

Radosław Piesiewicz do sprawy odniósł się na początku lutego, gdy do prokuratury wpłynęło podejrzenie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa.

 

- Uważam, że jest to kłamstwo. W PKOl nie było łamane prawo. Ja jestem prawnikiem z wieloletnim doświadczeniem i nie pozwoliłbym na to, żeby w PKOl było łamane prawo - stwierdził w rozmowie z Karoliną Jędrzejewską, reporterką Polsat News.

 

ZOBACZ: Prezes PKOl Radosław Piesiewicz zaskoczył prowadzącego. "Odda pan swoją pensję?"

 

- Ewidentnie jest to inspirowane działaniami ministra Sławomira Nitrasa. Chcę jeszcze raz podkreślić, że będziemy współpracowali ze wszystkimi instytucjami, tak jak do tej pory współpracujemy, a to co się ukazało w mediach, to jest to totalne kłamstwo. Nie ma takiej możliwości, żeby w PKOl było łamane prawo. Jako PKOl nie mamy sobie nic do zarzucenia - powtórzył.

 

- Od początku kiedy pan Nitras objął urząd ministra próbuje pozbyć się mnie ze stanowiska - dodał prezes PKOl. 

 

Zapewnił, że "jeżeli wszczęte zostanie postępowanie, to również będziemy współpracowali z prokuraturą".

ps / PAP/Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie