Co z zakończeniem wojny? "Okazało się, że Trump nie ma kart"

Rosjanie pogrywają z Donaldem Trumpem, Władimir Putin go wykorzystuje, karmi iluzją, a sam prezydent USA "nie ma kart" w sprawie Ukrainy - oceniają eksperci w "Śniadaniu Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Jeden z gości bronił z kolei działań amerykańskiego przywódcy w relacjach z Chinami. - To co chce zrobić ma sens. Trump ma plan. Chce wywrócić łódkę - uważa Radosław Pyffel.
Goście wielkanocnego wydania "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" dyskutowali na temat ostatnich wydarzeń wokół negocjacji pokojowych między Rosją a Ukrainą, w których pośredniczą Stany Zjednoczone.
- Rosjanie pogrywają z Donaldem Trumpem, dają mu iluzję, aby go wykorzystać. Jedyna nadzieja dla Ukraińców i dla rozmów pokojowych, to jest doprowadzenie do stanu, w którym Trump sam poczuje się upokorzony, zrozumie, że jest wykorzystywany przez Władimira Putina. Pytanie, czy chce na to odpowiadać - ocenił Zbigniew Parafianowicz, publicysta, prowadzący podcast "Raport Międzynarodowy".
ZOBACZ: "Rosja udaje". Zełenski gorzko o zawieszeniu broni Putina
Jego zdaniem ostatnie wypowiedzi amerykańskiej administracji - w tym zapowiedzi wycofania się z negocjacji w razie braku konkluzji - świadczą o tym, że takiej woli nie ma.
Wojna w Ukrainie. "Nie ma kart", zastosował "tani blef". Ekspert o ruchach Trumpa
Prezes Strategy&Future Jacek Bartosiak dodał, iż okazało się, że Trump "nie ma kart". - Ta sprawa nie dotyczy Ukrainy, ale ogólnie polityki Stanów Zjednoczonych. To jest szerszy problem. Ukraina jest częścią większej gry - mówił.
Jak stwierdził, twierdzenia administracji USA o zakończeniu wojny to był "tani blef". - Amerykanie nie mieli wystarczających sił - podkreślił Bartosiak.
ZOBACZ: Rosja mobilizuje obywateli w obwodzie królewieckim. "Niezbędny środek wzmocnienia obrony"
- Amerykanie manipulują strachem. Wcale nie chcą wyjść z tematu ukraińskiego, wyjść z Europy, dlatego, że straciliby element nacisku na Europę w wielkiej rywalizacji o nowy kształt ładu handlowego - wyjaśnił ekspert.
Dr Małgorzata Bonikowska, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych stwierdziła, że Trump ma "bardzo uproszczoną wizję świata i nie ma wiedzy". Zauważyła, że Waszyngton wystawił do negocjacji "znacznie słabszych" negocjatorów niż Moskwa.
"To co robi Trump ma sens, ma plan". Chodzi o relacje z Chinami
- Jest bardzo ważne, co Trump mówi Amerykanom. Szuka sposobu, żeby uzasadnić swojemu elektoratowi, dlaczego mu nie wychodzi. Będzie próbował zwalać winę i na Ukraińców, i na Rosjan. Nie zmienia to faktu, że tu nie ma dobrego uzasadnienia - oceniła Bonikowska. - Największym poszkodowanym są USA i Trump, a zyskuje Europa - dodała.
Ruchów Trumpa bronił z kolei Radosław Pyffel z Instytutu Sobieskiego. Jego zdaniem to co robi prezydent USA w kontekście Chin, czyli nakładanie ceł, "ma sens".
ZOBACZ: Chińskie fabryki stanęły. Media: Markowe ubrania za kilka dolarów
- Jeżeli spojrzymy na to z perspektywy chińskiej, to wydaje mi się, że Trump ma plan, a plan te polega na wywróceniu łódki, na wprowadzeniu chaosu i zredefiniowaniu porządku na nowo - mówił ekspert. Dodał jednocześnie, że strategia prezydenta USA jest "bardzo ryzykowna i może się nie powieść", a na Chinach "nie robi to wrażenia".
Przewodniczący rady Frontline Foundation i były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Maciej Materka wtrącił tymczasem, że "Putina wyhodowała Europa, a nie Trump".
WIDEO: Negocjacje USA - Rosja. Eksperci o działaniach Donalda Trumpa w "Śniadaniu Rymanowskiego w Polsat News i Interii"
Rośnie nowy lider w negocjacjach z Waszyngtonem? Generał wskazuje na Giorgię Meloni
Gen. Leon Komornicki ze Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, dodał, że Polski "nie ma w grze" w sprawie Ukrainy. - Przespaliśmy ten czas, który był, aby zbudować naszą pozycję i skonsolidować państwa będące na wschodniej flance NATO, począwszy od Szwecji i Finlandii, poprzez kraje nadbałtyckie, po Rumunię i Turcję - ocenił.
ZOBACZ: Koniec negocjacji pokojowych? Nowy głos z USA
Przyznał, że po części ten ruch został wykonany, ale jest on "spóźniony i zbyt słaby", by przekonać Stany Zjednoczone i zachodnich sojuszników. - W tej grze wciąż są Niemcy, Francuzi, ale na liderkę - w moim przekonaniu wychodzi - premier Włoch Giorgia Meloni - stwierdził gen. Komornicki. Według niego włoska polityk rozumie, że w pierwszej kolejności trzeba "dogadać się" z USA.
Gen. Komornicki radził, by prezydent Andrzej Duda czy premier Donald Tusk wykazali się "większą ofensywnością" w relacjach z Waszyngtonem. - Jakiś przejaw był, ale to się skończyło niczym - dodał.
Czytaj więcej