"Poważne nieprawidłowości" w IPN. Wyniki kontroli jeszcze przed wyborami?

Polska
"Poważne nieprawidłowości" w IPN. Wyniki kontroli jeszcze przed wyborami?
Polsat News
Marian Banaś w "Graffiti"

- Mamy do czynienia z poważnymi nieprawidłowościami - powiedział Marian Banaś o wstępnych wynikach kontroli NIK w Instytucie Pamięci Narodowej, którego prezesem jest Karol Nawrocki. Przygotowywany jest szczegółowy raport, który zostanie opublikowany najpóźniej za dwa-trzy miesiące. - Kontrolę zaplanowaliśmy i rozpoczęliśmy dużo wcześniej. Polityką się nie zajmujemy - podsumował.

- Sprawdzamy wszystkie wydatki związane z funkcjonowaniem Instytutu Pamięci Narodowej. Myślę, że raport pojawi się za dwa-trzy miesiące - powiedział w "Graffiti" prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś.

 

Prowadzący Marcin Fijołek przytoczył wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy mają twierdzić, że kontrola NIK w Instytucie Pamięci Narodowej jest związana ze startem Karola Nawrockiego (prezesa IPN) w wyborach prezydenckich.

 

- Nic podobnego. To są niezgodne z prawdą opinie. Myśmy rozpoczęli planową kontrolę, która była zaplanowana jeszcze w ubiegłym roku. Nie ma tutaj żadnego kontekstu politycznego. Nasi kontrolerzy działają zgodnie z planem - powiedział Banaś.

Kontrola NIK w IPN. Marian Banaś: Poważne nieprawidłowości

- Działamy zgodnie z zasadami, które nas obowiązują. My się polityką nie zajmujemy. Wykonujemy swoją pracę. To jest moje zadanie i tego pilnuję - zaznaczył Banaś. Podkreślał, że kontrolę "zaplanowano i rozpoczęto dużo wcześniej".

 

ZOBACZ: Sondaż prezydencki po debatach w Końskich. Duże spadki poparcia

 

Dopytywany, czy są już jakieś wstępne wnioski kontrolerów, szef NIK oznajmił, że "mamy do czynienia z pewnymi poważnymi nieprawidłowościami".

 

Na uwagę Marcina Fijołka, że w maju NIK przedstawi "polityczną, kontrolną bombę" na koniec kampanii, Banaś odparł, że "zobaczymy, jaki będzie finał, jak kontrolerzy sfinalizują swoje ustalenia". - Myślę, że możemy mówić o dwóch-trzech miesiącach - powtórzył.

"To niepokojące". Szef NIK o fuzji Lotosu z Orlenem

We wtorek przed południem Najwyższa Izba Kontroli planuje opublikować wyniki kontroli dotyczącej fuzji Lotosu z Orlenem. O tę sprawę także pytany był w "Graffiti" szef NIK Marian Banaś.

 

- Była to kontrola doraźna po kontroli planowej w 2023 roku, a zakończyła się na początku 2024 roku. Wtedy był problem, bo nie wpuszczono nas do Orlenu, ale robiliśmy kontrolę na podstawie dokumentów w Ministerstwie Aktywów Państwowych - mówił Banaś.

 

ZOBACZ: Magdalena Biejat o rządowym projekcie. "Nie ufam ministrowi finansów"

 

Jak przekazał, ze zgromadzonych dokumentów "wynikało jednoznacznie, że sprzedaż aktywów z Lotosu i częściowo z Orlenu była poniżej wartości rynkowej o prawie 5 mld złotych". - To się teraz potwierdziło w tej kontroli doraźnej - dodał szef NIK.

 

- Mało tego, takie są fakty, że sprzedano spółce Aramco (saudyjskiej firmie naftowej - red.), podmiotowi zagranicznemu, prawo do dysponowanie 50 proc. produktów rafinerii, co oznacza, że Skarb Państwa stracił prawie 20 proc. wpływu na produkty paliwowe - ujawnił Banaś. Podkreślił, że "chodzi o bezpieczeństwo paliwowe naszego kraju".

 

- To rzecz niepokojąca, stwarza ryzyko braku bezpieczeństwa paliwowego w naszym kraju - wskazał szef NIK.

 

WIDEO: Marian Banaś w programie "Graffiti"

 

"Duże ryzyko, wielkie niebezpieczeństwo". Marian Banaś odpowiada Obajtkowi

Jak mówił, "trzeba też powiedzieć, że zapłacono 250 mln złotych prywatnym doradcom prawnym za opinie, które oni zamawiali, podczas gdy Orlen w ogóle nie skorzystał z usług Prokuratorii Generalnej". - A to jest organ powołany do tego, aby wydawać opinie w takich sprawach jak kwestie nieruchomości, poważne umowy wielomilionowe, a tu chodzi o wielomiliardowe - zaznaczył Banaś.

 

ZOBACZ: Jak uzdrowić służbę zdrowia? Ekspert wskazuje na rozwiązanie z przeszłości

 

Przypomniał, że NIK w związku z pierwszą kontrolą złożyła zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. - Teraz to będzie tylko uzupełnienie, więc nie będziemy po raz drugi wnosić do prokuratury. Myślę, że w niedługim czasie spotkamy się z ministrem sprawiedliwości, aby te dokumentu uzupełnić i poszerzyć o tej wątki, które zbadaliśmy w tej kontroli - zapowiedział Banaś.

 

Pytany o słowa byłego prezesa Orlenu Daniela Obajtka oraz polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy podnosili, że o warunki fuzji należy pytać Komisję Europejską, szef NIK oświadczył, że "KE postawiła warunki, a części aktywów należy się pozbyć, ale nie na takich warunkach, jak to zrobiono". - Trzeba myśleć o bezpieczeństwie naszego kraju i zabezpieczenia paliwowego, a nie zostało to zrobione w sposób prawidłowy - zaznaczył Banaś.

 

- Jest duże ryzyko, bo gdyby okazało się, że Aramco chce sprzedać te 20 proc. swoich możliwości towarowych, to mamy 20 proc. braku naszego paliwa. Mało tego, Aramco uzyskało prawo weta co do decyzji strategicznych, jeśli chodzi o tę firmę, i to też jest wielkie niebezpieczeństwo - podkreślił Banaś.

Marta Stępień / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie