Zebrał ćwierć miliona podpisów. Kandydat na prezydenta tłumaczy

Polska
Zebrał ćwierć miliona podpisów. Kandydat na prezydenta tłumaczy
Polsat News
Artur Bartoszewicz w "Graffiti"

- Obywatele RP to jest fenomen - tak Artur Bartoszewicz wyjaśnił w "Graffiti" zebranie 250 tys. podpisów na listach poparcia. Na uwagi prowadzącego kandydat na prezydenta oburzył się, że ten "próbuje podważać" jego deklarację. Ekonomista pytany był też o jedną ze swoich propozycji - bon 700 zł na zabiegi dla matek. - Chcę uruchomić gospodarkę i zwiększyć demografię - tłumaczył.

- To, co się stało w Końskich zaprzecza całemu procesowi demokracji - uważa Artur Bartoszewicz, ekonomista i kandydat w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jak mówił gość "Graffiti", "nie było dla niego miejsca" na piątkowej debacie w mieście.

 

Dopytywany przez Marcina Fijołka, czy nie żałuje, iż nie wziął udziału w dyskusji, kandydat na prezydenta stwierdził, że "nie ma żadnych obaw i leków".

Debata w Końskich. Kandydat na prezydenta komentuje

- W Końskich odbyła się ustawka komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego z telewizją publiczną przy udziela komitetu PiS i pana Karola Nawrockiego i rozpoczęła się gra, która trwała dwa dni - oświadczył Bartoszewicz.

 

- Na wezwanie pana Rafała Trzaskowskiego nastąpiło zwołanie wszystkich pozostały. To nie miało nic wspólnego z debatą. To hucpa - kontynuował.

 

ZOBACZ: Mniej posłów i do 1500 zł na dziecko. Kandydat obiecuje program "Królik plus"

 

Kandydat na prezydenta sugerował, że wydarzenia z Końskich mają "charakter spisku", a "doprowadzić mają do tego, że wybory nie zostaną uznane". - W moim przekonaniu złamano prawo, mało tego, uczestniczą w tym instytucje państwa - oznajmił Bartoszewicz. - Ja nie mogę uczestniczyć w sytuacji, która prowadzi do degradacji państwa - dodał.

 

Przypomniał też, że prosił o "interwencję" u prezydenta Andrzeja Dudy, żeby ten "zajął się procesem utrzymania demokracji w Rzeczpospolitej".

 

- Panie prezydencie, od piątku pan śpi. Proponuję się obudzić i zaprosić Bartoszewicza do kancelarii. Porozmawiamy, o tym, co się dzieje - mówił kandydat. Jego zdaniem "normalne debaty" mógłby organizować właśnie Andrzej Duda.

 

Bartoszewicz stwierdził również, że posłowie powinni odwołać Szymona Hołownię, który "naruszył autorytet marszałka Sejmu". - Magdalena Biejat naruszyła powagę Senatu, powinna zostać odwołana z tej funkcji. Pan Karol Nawrocki powinien zrezygnować z funkcji prezesa IPN. Naruszył godność tej instytucji. Proszę o podjęcie prac dochodzeniowych, to na kilometr spiskiem pachnie - apelował.

Artur Bartoszewicz o zebranych podpisach: Obywatele to jest fenomen

Artur Bartoszewicz deklarował, że zebrał 250 tys. podpisów na listach poparcia swojej kandydatury. Zapytany o tę kwestię oburzył się. - Ja mówię o poważnych sprawach, a pan sprowadza to do takich narracji, które mają podważać - zwrócił się do Marcina Fijołka.

 

- Obywatele Rzeczpospolitej to jest fenomen, to jest suweren - stwierdził kandydat na prezydenta.

 

- Dla mnie to nie jest szok. Jeżeli z Polakami rozmawia się normalnie i poprosi się o to, co jest dla mnie ważne, w sytuacji, gdy oni uznają, że to co robię jest racjonalne, to nic nadzwyczajnego się nie dzieje - mówił ekonomista.

 

WIDEO: Artur Bartoszewicz w programie "Graffiti"

 

 

W opinii kandydata na prezydenta "całą kampanię, od początku, jest podważany". - Partie polityczne, które pana okradają, nie dziwią pana. Będzie pan tu zawsze przyjmował z wielką adoracją każdego z nich - mówił do prowadzącego.

 

Bartoszewicz zdradził, że zebrane podpisy zgromadził za pośrednictwem "poczty, InPostu, wszystkim drogami, które Polacy dostarczyli".

 

ZOBACZ: Sondaż prezydencki po debatach w Końskich. Duże spadki poparcia

 

Na uwagę, że na zorganizowanych przez niego spotkaniach nie pojawia się więcej niż kilkadziesiąt osób, kandydat na prezydenta stwierdził, że "chce z ludźmi rozmawiać". - Ja nie chcę do nich mówić i występować na zasadzie zrobienia show, pomachania flagami, rozdania kiełbasek, zrobienia pompek - dodał.

"Bon piękna matka" o wartości 700 złotych. Kandydat na prezydenta tłumaczy 

Bartoszewicz pytany był także o jedną ze swoich propozycji. W jego programie czytamy o wprowadzeniu "bonu piękna matka plus na zakupy/usługi beauty, stomatologiczne, medyczne, fizjoterapeutyczne, optyczne, sportowe, spa dla każdej matki". Jego wartość to 700 złotych, a liczba przyznanych rocznie bonów zależeć ma od liczby urodzonych dzieci. 

 

Podobne wsparcie kandydat proponuje ojcom - oni mogliby korzystać z "bonu silny ojciec plus na zakupy/usługi sportowe, wędkarskie, myśliwskie, medyczne, fizjoterapeutyczne, optyczne lub szkolenia zawodowe". W wypadku mężczyzn liczba bonów zależy od liczby utrzymywanych dzieci, ich wartość to także 700 złotych.

 

 

- Chcę uruchomić gospodarkę. Chcę doprowadzić do sytuacji, w której w ciągu następnych 15 lat polska gospodarka podwoi swoje PKB, wartość inwestycji, konsumpcji, podwoi wielkość budżetu. Będziemy siłą, imperium - oświadczył.

 

Zdaniem Bartoszewicz "te sektory dostaną zasilenie i uruchomi się gospodarka, a jednocześnie będzie przebudowanie wizerunku matki, który został zdegradowany".

 

Pytany, czy taka forma wsparcia wpłynie na demografię, kandydat na prezydenta oznajmił, że to jest jeden z punktów programu "Królik plus". - Ma za zadanie spowodować, że Polacy będą mieli dzieci, a będą mieli łatwiej, bo będzie wsparcie, też ze względu na to, czego potrzebuje kobieta. Wskazuję, gdzie są bariery i pokazuję rozwiązania - mówił Bartoszewicz.

Marta Stępień / sgo / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie