Tragiczny pożar w Pszowie. Relacja jednego z ewakuowanych

- Starsza kobieta wybiegła i zaczęła krzyczeć, że wokół jest mnóstwo dymu. Z początku pomyśleliśmy, że pojawiły się problemy z rozpaleniem pieca - relacjonuje jeden ze świadków pożaru w Pszowie. W tragedii zginęło pięć osób. Pojawiły się informacje, że obiekt w którym mieszkało wiele osób, nie był zgłoszony jako hostel.
W poniedziałek rozpoczęła się wizja lokalna na terenie spalonego budynku w Pszowie. Jak informuje reporterka Polsat News Anna Wietrzyk, na miejscu tragedii pojawiła się prokurator, policjanci oraz biegli, którzy będą badać miejsce tragedii.
Z budynku ewakuowano 12 osób. Reporterce Polsat News udało się dotrzeć do jednej z nich. Mężczyzna relacjonuje, że do pożaru doszło w kuchni, skąd ogień przeniósł się na resztę budynku.
ZOBACZ: Pożar hostelu na Śląsku. Podano informacje o ofiarach
- Starsza kobieta wybiegła i zaczęła krzyczeć, że wokół jest mnóstwo dymu. Z początku pomyśleliśmy, że pojawiły się problemy z rozpaleniem pieca, jednak dopiero później okazało się, że pożar wybuchł w kuchni - relacjonuje jeden ze świadków.
- Zobaczyliśmy palący się garnek, a ogień zajął już wówczas całą kuchenkę oraz część sufitu. Zaczęliśmy akcję, żeby uratować jak najwięcej ludzi - kontynuuje.
Tragedia w Pszowie. Budynek nie był zgłoszony jako hostel
W tragedii zginęło pięć osób. Dzień po wypadku pojawiły się informacje, że budynek, w którym mieszkali m.in. pracownicy właściciela i emeryci nie był zgłoszony jako hostel. Służby dotarły do właściciela, jednak wyjaśnienie szczegółów może potrwać.
WIDEO: Świadkowie relacjonują pożar w Pszowie
ZOBACZ: Tragiczny pożar garażu na Podlasiu. W aucie dwa ciała
- Osoby poszkodowane znalazły miejsce w zasobach komunalnych. Na dzisiaj są już zaopatrzone. Mają wyżywienie i nocleg - zapewnił Kowol, który wprowadził także jednodniową żałobę w mieście.
Pszów. Pożar w hostelu. Pięć osób nie żyje
Do pożaru doszło w niedzielę wieczorem. Jak informują służby, w tragedii zginęło pięć osób - jedna kobieta i czterech mężczyzn. - Wśród 12 ewakuowanych są dwie osoby narodowości ukraińskiej, a 10 polskiej - mówił wówczas nadbryg. Wojciech Kruczek, komendant główny PSP. Pożar udało się opanować ok. godz. 21. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że nie ewakuowano żadnych dzieci.
W poniedziałek prokuratura rejonowa w Wodzisławie Śląskim poinformowała, że prowadzi ona czynności mające na celu wyjaśnienie przyczyn tragedii. Odpowiedzialnym za wypadek grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat. Jak zaznaczono, na razie w związku ze sprawą nie zatrzymano nikogo.
Dodano, że przesłuchany został już zarządca budynku. Potwierdzono także doniesienia wskazujące, że hostel nie miał zgłoszonej działalności. Wśród ofiar znaleźli się tylko Polacy.
Czytaj więcej