Kontrowersyjna interwencja policji. Młody kierowca duszony przez policjanta

Jeden dziewiętnastoletni kierowca, dwa patrole policji, czterech policjantów, jedna karetka pogotowia. Duszenie, straszenie, użycie gazu. Jak w Bolkowie na Dolnym Śląsku potrafi wyglądać zwykła kontrola drogowa? Materiał "Państwa w Państwie".
Przemysław Talkowski z zespołem i ekspertami zapraszają na odcinek programu "Państwo w Państwie" emitowany na żywo w niedzielę 13 kwietnia o godzinie 19:30 w Polsacie.
To była czerwcowa noc w 2024 roku. Dominik, młody kierowca z Bolkowa, wracał z Wrocławia. Opowiada, że zatrzymał się na przydrożnej stacji paliw i zauważył radiowóz policyjny.
- Wyjechałem tutaj ze stacji, gdzie policjanci chcieli jechać w drugą stronę. Ja się włączyłem pasem rozbiegowym do ruchu i jechałem tą drogą w kierunku swojego domu - wspomina.
ZOBACZ: Zdumiewające sceny na drodze. Nagrano zachowanie policjantki
Gdy kierowca zobaczył za sobą radiowóz z włączoną sygnalizacją świetlną, postanowił się zatrzymać. Według zatrzymanego, gdy chciał sięgnąć po telefon zamocowany na przedniej szybie, żeby nagrać interwencję, policjanci zaczęli mu go wyrywać. Następnie próbowano wyciągnąć go siłą z auta. Zdaniem nastolatka żaden z policjantów nie wydawał konkretnych poleceń ani nie przedstawił mu dowodu uzasadniającego zatrzymanie.
- Tym policjantom chyba się nudziło. Oni potrzebowali jakiejś adrenaliny, potrzebowali czegoś. W ogóle wszystko, co pokazane było na tych filmach było sprzeczne z jakimikolwiek zasadami przeprowadzania interwencji, zasadami taktycznymi, zasadami użycia środków przymusu bezpośredniego - mówi Jan "Majami" Fabiańczyk, były oficer policji.
Kontrowersyjna interwencja w Bolkowie. Młody kierowca duszony przez policjanta
Sytuację zauważyło trzech świadków, którzy nie mogli przejechać przez zablokowaną drogę. Wszystko nagrali telefonem komórkowym. Zatrzymany prosił funkcjonariuszy, aby go zostawili. Jednak jeden z policjantów prysnął mu gazem pieprzowym prosto w oczy. Następnie założył zatrzymanemu chwyt wokół szyi, przez co młody chłopak zaczął się dusić. Świadkowie krzyczeli do policjanta, żeby przestał, więc po chwili go puścił. Krótko po tych wydarzeniach Dominik upadł na ziemię i zemdlał.
- Widząc przed oczami technikę duszenia pana policjanta, wiem w stu procentach, że jeżeli nie przypadkowy człowiek, który tam był, nie odciągnął mu tej ręki odruchowo, to jestem święcie przekonany, żeby to trwało 10 sekund dłużej i Dominika by nie było z nami - wyznaje ojciec Dominika.
ZOBACZ: Skandal w gliwickiej komendzie. Policjanci okradali seniorów i zmarłych
Gdy nastolatek odzyskał przytomność, jeden z policjantów miał mu zaproponować mandat w wysokości 500 zł. Jednak zatrzymany odmówił przyjęcia mandatu, więc funkcjonariusz miał obniżyć karę do 100 zł. Młody kierowca przyjął ten mandat. Po całym zajściu postanowił złożyć skargę do Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Sprawa została przekazana do prokuratury, gdzie prowadzone jest śledztwo z podejrzeniem o przekroczenie uprawnień służbowych przez dwóch policjantów.
Dlaczego funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośredniego? Jaki był powód zatrzymania młodego kierowcy? Co na ten temat ma do powiedzenia Komenda Powiatowa Policji w Jaworze? Na te oraz inne pytania odpowiadał w reportażu Leszek Dawidowicz razem z zespołem ekspertów w programie "Państwo w Państwie".
Czytaj więcej