"Zwycięzca jest jeden". Oceny przed debatą w Końskich

- Zwycięzca tej debaty jest jeden - miasto Końskie - ocenił w programie "Lepsza Polska" Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta RP. Prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz oceniła z kolei, że na chwilę przed rozpoczęciem wydarzenia mamy do czynienia z "ogromnym bałaganem". Debata w Końskich o godzinie 20.
W Końskich o godzinie 20:00 rozpoczyna się debata kandydatów na prezydenta. O tym, kto może na niej zyskać, a kto straci, dyskutują w programie "Lepsza Polska" goście Doroty Gawryluk.
Początkowo udział w niej zadeklarowali jedynie Rafał Trzaskowski oraz Karol Nawrocki. Chęć debaty zgłosiło również kilku innych polityków, a na chwilę przed jej rozpoczęciem wciąż nie jest jasne, kto weźmie w niej udział.
ZOBACZ: Debata w Końskich. Jasna deklaracja Mentzena i Zandberga
- Mamy do czynienia przede wszystkim z ogromnym bałaganem - skomentowała prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Po drugie z całkowitym nieliczeniem się z tym, że wybory prezydenckie są to jednak wybory prestiżowe dla tych, którzy biorą w nich udział i jakieś święto demokracji, dla tych, którzy biorą w niej udział, a przynajmniej powinno się trzymać takie dekorum. Tu go nie ma - dodała.
WIDEO: "Zwycięzca jest jeden". Oceny przed debatą w Końskich
Jak oceniła "wielkiej debaty nie będzie". - Ponieważ debaty z natury rzeczy powinny być jakoś przygotowane. A my na godzinę przed debatą w ogóle nie wiemy, kto będzie debatował - wskazała. Jej zdaniem debata wywołuje wielkie emocje, ale są to emocje takie, jakie towarzyszą nam, idąc do kabaretu.
Debata w Końskich. "Jest jeden zwycięzca"
Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta RP ocenił, że formuła tej debaty jest "bardzo niepoważna" - Moim zdaniem jest jeden zwycięzca tej debaty - to jest miasto Końskie, bo teraz wszyscy chyba wiedzą, gdzie to miasto jest - wskazał.
ZOBACZ: "Wybory wygrywa się w Końskich". Niewielkie miasto w centrum politycznej burzy
- To, że przed pierwszą turą wyborów, gdy jest zarejestrowanych kilkunastu, chyba dwunasty kandydatów jeden kandydatów wzywa do debaty innego, pomijając innych. Powinniśmy też szanować wyborców Magdaleny Biejat, Sławomira Mentzena, Szymona Hołowni i wszystkich, którzy się zarejestrowali - stwierdził.
Jak podkreślił wyborcy tych partii, również mają prawo do zobaczenia swoich kandydatów podczas debaty. - Taka debata może być szansą, dla kandydatów, którzy są dobrymi mówcami, ale nie mają pieniędzy na kampanię - stwierdził.
- Przegraną największą jest chyba telewizja publiczna w likwidacji, która nie wiadomo, czy jest organizatorem debaty, czy nie jest i ma pewne powinności związane z wytycznymi dotyczącymi organizacji debat - dodał.
Czytaj więcej