Nagle upadł, leżał 20 minut przed sklepem. Nie doczekał pomocy

Polska
Nagle upadł, leżał 20 minut przed sklepem. Nie doczekał pomocy
Polsat News
Mężczyzna zasłabł i 20 minut czekał na ratunek

Przez ponad 20 minut nikt nie udzielił pomocy mężczyźnie, który zasłabł pod sklepem. Na nagraniach z monitoringu widać, jak dostaje drgawek i upada na ziemię, a w tym samym czasie mija go kilka osób. Mimo późniejszych prób reanimacji nie udało się go uratować. Sprawą zajęła się policja i prokuratura.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek pod jednym z dyskontów spożywczych w Malborku. Mężczyzna w czarnym kapturze podszedł do drzwi, ale nie zdążył przez nie przejść. Przed wejściem dostał drgawek i upadł na ziemię, uderzając się mocno w głowę.

Malbork. Zmarł pod sklepem 

Z nagrań monitoringu wynika, że mężczyzna upadł na ziemię o godzinie 6:36 rano. Kilka osób minęło go bez żadnej reakcji. O godzinie 6:47 nieprzytomnym zainteresowała się starsza kobieta, która zaczęła szukać pomocy. Po 6:58 podeszły do niego osoby pracujące w sklepie i przystąpiły do działania. O godzinie 7:00 zaczęła się akcja ratunkowa.

 

ZOBACZ: Atak na 14-latkę we Wrocławiu. Policja zatrzymała mężczyznę

 

Policja z Malborka potwierdziła, że doszło do zgonu mężczyzny. Zgłoszenie wpłynęło około godziny 6:56.

 

- Na miejscu policjanci zastali zastęp straży pożarnej. Funkcjonariusze udzielali pierwszej pomocy mężczyźnie. Niestety jego życia nie udało się uratować - przekazała st. sierż. Martyna Orzeł, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Malborku.

 

Rzeczniczka dodała, że obecnie trwa ustalanie tożsamości. Prokuratura zdecydowała także o przeprowadzeniu sekcji zwłok.

 

- Policjanci zabezpieczyli monitoring, który zostanie poddany wnikliwej analizie (...). Trwają czynności zmierzające do ustalania świadków zdarzenia i czy nie doszło do nieudzielania pomocy - przekazała.

Nikt nie udzielił mu pomocy

Reporterka Polsat News Anna Gonia-Kuc rozmawiała w tej sprawie z prokuratorem rejonowym. Przekazał, że jeśli policja i prokurator stwierdzą, że osoby pod sklepem widziały nieprzytomnego, to będą ustalać ich tożsamość. Grozi im odpowiedzialność karna za nieudzielenie pomocy.

 

ZOBACZ: Burzliwa sesja rady miejskiej w Radomiu. Interweniowała policja

 

Zgodnie z kodeksem karnym jest to kara do trzech lat pozbawienia wolności.

 

Chociaż tożsamość mężczyzny nie została oficjalnie potwierdzona, to lokalni mieszkańcy znają go jako bezdomnego, który nadużywa alkoholu. Często przebywał pod sklepem i odprowadzał wózki, aby zarobić w ten sposób pieniądze. Jak nieoficjalnie dowiedziała się reporterka Polsat News, jedną z osób mijających mężczyznę była lekarka

Aldona Brauła / sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie