Powraca zagrożenie wirusem sprzed dekad. Ogniska choroby tuż przy granicy z Polską

Polska
Powraca zagrożenie wirusem sprzed dekad. Ogniska choroby tuż przy granicy z Polską
PAP/Darek Delmanowicz
Służby prowadzą kontrole związane z zagrożeniem pryszczycą

Służby biją na alarm, a rolnicy wsłuchują się w komunikaty władz i obawiają o potencjalne straty. Do Polski może wrócić choroba, której nie notowano w kraju od ponad pół wieku. Pryszczyca, choć zwykle niegroźna dla ludzi, skutecznie atakuje zwierzęta hodowlane.

Pryszczyca to choroba zakaźna, która zagraża przede wszystkim zwierzętom parzystokopytnym. Chorują zarówno gatunki domowe, jak i dziko żyjące. Wywołuje ją wirus z rodzaju Aphtovirus. Odnotowanie przypadków zakażeń wiąże się z likwidacją bydła i blokadą obrotu zwierzętami, a to przekłada się na straty całego sektora hodowli - przypomina Główny Inspektorat Weterynarii.

Pryszczyca może wrócić. Nie było jej od 54 lat

Polska obecnie posiada status kraju wolnego od pryszczycy. Ostatni przypadek wykryto w 1971 roku. Tymczasem od niedawna przypadki zachorowań odnotowywane są w pobliżu polskich granic. W styczniu wystąpiły w niemieckiej Brandenburgii. Z ogniskami choroby zmagają się również Słowacja i Węgry

 

ZOBACZ: Oszuści znowu atakują. Pod żadnym pozorem nie odbieraj tych połączeń 

 

W związku z pogarszającą się sytuacją epidemiologiczną prowadzone są wzmożone kontrole transportu zwierząt na granicach z Czechami, Słowacją i Niemcami. Dodatkowo wprowadzono rozporządzenie ograniczające przywóz niektórych towarów z Węgier oraz z części terytorium Austrii.

 

Minister rolnictwa Czesław Siekierski podczas wizyty w przygranicznym Barwinku (woj. podkarpackie) zapewnił, że w Polsce nie stwierdzono dotychczas przypadku pryszczycy, jednak służby działają w podwyższonym stanie gotowości. Zaapelował o wzmożoną ostrożność w związku z informacjami o próbach nielegalnego przemytu zwierząt poza przejściami granicznymi. Zapowiedział również surowe sankcje za łamanie przepisów.

 

- Zagrożenie jest bardzo poważne - ostrzegł minister. Przypomniał, że epidemia pryszczycy w Wielkiej Brytanii w 2001 roku zakończyła się wybiciem 6 mln sztuk bydła, co kosztowało 8,5 mld funtów. - Podobna sytuacja w Polsce mogłaby doprowadzić do znacznego ograniczenia eksportu oraz ogromnych strat finansowych - zaznaczył Czesław Siekierski.

 

ZOBACZ: Darmowe wizyty, leki i zniżki. Te przywileje dotyczą tylko jednej grupy Polaków

 

W celu ograniczenia ryzyka zakażeń podjęto szeroko zakrojone działania prewencyjne. Pracę służb weterynaryjnych wspierają wojsko, policja oraz inspekcja transportu drogowego. Dodatkowo producenci i hodowcy są informowani i szkoleni przez ekspertów w zakresie zasad bioasekuracji. Uruchomiono także całodobowe dyżury telefoniczne.

Jak ograniczyć możliwość zakażenia?

Aby zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się choroby, należy:

  • unikać zakupu zwierząt bez potwierdzonego pochodzenia i dokumentacji zdrowotnej
  • organizować regularne kontrole weterynaryjne
  • ograniczyć kontakt między zwierzętami pochodzącymi z różnych stad
  • nie współdzielić sprzętu ani pracowników z innymi gospodarstwami
  • stosować odpowiednią odzież i obuwie ochronne oraz dbać o ich staranną dezynfekcję

ZOBACZ: WHO ostrzega przed najbardziej zabójczą chorobą zakaźną świata. Wróciła do Polski?

 

W przypadku zauważenia objawów (np. nadmierne ślinienie, pęcherze, spadek mleczności, apatia czy sztywny chód), należy niezwłocznie zgłosić to lokalnym służbom weterynaryjnym. Szybka reakcja jest istotna, ponieważ choroba rozprzestrzenia się bardzo łatwo, między innymi przez wydychane powietrze, wydaliny, wodę i paszę.

 

Pojawiły się również oficjalne ostrzeżenia przed fałszywymi informacjami sugerującymi, że wirus został już wykryty na terytorium Polski. Służby zapewniają, że wszystkie przebadane dotychczas próbki dały wynik ujemny.

red. / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie