Przeciwnicy Trumpa wyszli na ulice. Mają dość "wrogiego przejmowania kraju"

Świat
Przeciwnicy Trumpa wyszli na ulice. Mają dość "wrogiego przejmowania kraju"
PAP/EPA/JUSTIN LANE
Protesty w Waszyngtonie przeciwko polityce Donalda Trumpa

Tysiące Amerykanów wyszły na ulice, by wyrazić swój sprzeciw wobec polityki prezydenta Donalda Trumpa. - Ich główne hasło to "ręce precz". Uważają, że to, co robi Trump, to wrogie przejmowanie kraju, niszczenie struktur demokratycznych - relacjonowała z Waszyngtonu Magda Sakowska, korespondentka Polsat News w USA.

O 12:00 czasu lokalnego w Waszyngtonie rozpoczął się protest przeciwko działaniom administracji Donalda Trumpa oraz samego prezydenta USA. Jak relacjonowała Magda Sakowska, korespondentka Polsat News w Stanach Zjednoczonych, demonstracja miała być pierwszym na tak dużą skalę protestem w całym państwie.

 

Wymierzono ją przede wszystkim przeciwko cłom, które ogłosił amerykański przywódca. Magda Sakowska podkreśliła, że na tamtejszej giełdzie można zaobserwować dramatyczne spadki. - Wśród Amerykanów jest lęk, niepewność co do jutra. Mówią, że są przerażeni, a ich gospodarka pogrąży się w kryzysie i recesji - przekazała. 

"Ręce precz". Wyszli na ulicę, bo nie chcą polityki Donalda Trumpa

Protest zorganizowano również przeciwko działalności Departamentu Efektowności Rządowej (DOGE), którym kieruje Elon Musk. Jak przypomniała korespondentka, w związku z cięciami w urzędach federalnych - przeprowadzanych właśnie za sprawą DOGE - pracę straciło już prawie 100 tysięcy osób.

 

- W Waszyngtonie niemal każdego dnia odbywają się większe lub mniejsze protesty przeciwko takiemu traktowaniu urzędników, którzy jak mówią, stali się niemal głównym wrogiem administracji. Mówią, że cięcia są robione na oślep i nie mają nic wspólnego z racjonalizacją wydatków i działalnością samej administracji - wyjaśniała Magda Sakowska.

 

ZOBACZ: "Lepsza Polska". Cła wprowadzone przez Trumpa początkiem światowego kryzysu?

 

Przychodzący na demonstrację mieli nie tylko transparenty z hasłami wymierzonymi w Muska, lecz także pokazujące solidarność z Kanadą, czy Ukrainą

 

- Ich główne hasło to "ręce precz". Chodzi im o to, że to, co robi Donald Trump, to wrogie przejmowanie kraju, niszczenie struktur demokratycznych i bogacenie się miliarderów, przyjaciół Trumpa kosztem zwykłych Amerykanów, o których - według protestujących - prezydent już zapomniał i o których zupełnie nie dba, bo mu na nich nie zależy - mówiła dziennikarka Polsat News.

USA. Protest przeciw Donaldowi Trumpowi. "Ważne jest to, aby tchnąć wiarę"

Według organizatorów na proteście w Waszyngtonie miało zjawić się nawet 20 tysięcy osób. - Jak przekonują, ważne jest nie to, czy przyjdzie 20 czy 18 tysięcy, ale to, żeby tchnąć wiarę w przeciwników Donalda Trumpa, w tych którzy na niego nie głosowali i są przerażeni jego dotychczasowymi działaniami, że mogą to zmienić - dodała. 

 

ZOBACZ: "Lepsza Polska". Cła wprowadzone przez Trumpa początkiem światowego kryzysu?

 

Demonstracja ma również za zadanie mobilizację wyborców Partii Demokratycznej przed wyborami w 2026 roku, gdy Amerykanie wybiorą nowych kongresmenów oraz część senatorów. Obecnie w obu izbach Kongresu przewagę mają republikanie, a zbliżająca się elekcja jest postrzegana jako szansa na ograniczenie władzy Trumpa. 

Agata Sucharska / wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie