"Realizuje się najgorszy scenariusz". Szef GIS o szczegółach kontroli w kraju

- Realizuje się teraz najgorszy scenariusz, osoby niezaczepione chorują i przenoszą chorobę na swoje otoczenie - powiedział na antenie Polsat News szef GIS Paweł Grzesiowski. Z tego powodu agencja rusza dziś z wielką akcją, w ramach której inspektorzy zajrzą w karty szczepień każdego dziecka w kraju.
We wtorek rusza wielka kontrola Głównego Inspektoratu Sanitarnego, który chce sprawdzić karty szczepień dzieci w całej Polsce.
- Problem jest niełatwy, bo karty szczepień w Polsce są papierowe, a więc nie mamy żadnego systemu elektronicznego, który pozwoliłby na sprawdzenie, ile dzieci w Polsce jest, a ile nie jest zaszczepionych - wskazał szef agencji dr Paweł Grzesiowski.
Szef GIS o konieczności szczepień. "Realizuje się najgorszy scenariusz"
Ponadto, punkty szczepień są rozproszone, jest ich prawie 10 tysięcy, a do sprawdzenia jest 7,5 miliona kart.
- To gigantyczna akcja, która ma na celu, która ma na celu poznanie rzeczywistych danych na temat uodpornienia polskiego społeczeństwa, tak należy o tego podchodzić - ten, kto jest zaszczepiony, jest uodporniony - tłumaczył Grzesiowski.
ZOBACZ: Niebezpieczna substancja trafiła do Polski. Są już pierwsze ofiary
Lekarz podkreślił, że brak szczepień oznacza brak odporności i prowadzi do rozprzestrzeniania się chorób.
- Jak pokazują ostatnie tygodnie, mieliśmy przypadki błonicy w Polsce, krztusiec w zeszłym roku na bardzo wysokim poziomie, czy odra, która wybucha w niewielkich ogniskach właściwie przez cały czas - wymieniał.
- A więc mamy teraz można powiedzieć realizację tego najgorszego scenariusza, gdy osoby nieszczepione chorują i przenoszą chorobę na swoje otoczenie - podsumował.
Gigantyczna akcja GIS. "Jest gorzej, niż myślimy"
Grzesiowski został również zapytany o to, czego spodziewa się po wynikach kontroli.
- Szczerze powiedziawszy, uważam, że jest gorzej, niż myślimy. Oficjalne dane mówią o około 90 tysiącach rodzin, które zostały zidentyfikowane jako uchylające się od szczepień, czyli takie, które nie podając przyczyny nie zgodziły się na szczepienia - powiedział.
Lekarz powołał się na wyniki zeszłorocznej kontroli NIK-u.
- Pokazała wyraźnie, że być może takich dzieci jest nawet 30 proc. więcej, ale ta kontrola dotyczyła dosłownie kilkudziesięciu punktów szczepień, czyli nie ma tutaj obrazu całego kraju i stąd też nasza kontrola - wskazał.
Jak podkreślił, akcja GIS to "gigantyczne zadanie", bo w ciągu godziny inspektorzy, których jest 100, są w stanie sprawdzić około 100 kart szczepień. Kontrola potrwa więc co najmniej trzy miesiące.
GIS sprawdzi punkty szczepień w całej Polsce. "Ewidentnie coś tu nie gra"
Dopiero później agencja zamierza zrealizować drugi etap, czyli nawiązanie kontaktu z tymi rodzinami i ustalenie miejsca pobytu dzieci oraz sprawdzenie, czy dziecko nie może zostać od razu zaszczepione, no na przykład - obawy rodziców - już minęły.
- Wiele rodzin nie szczepi dzieci, nie dlatego, że są to antyszczepionkowcy, tylko dlatego, że nie trafili na lekarza, który byłby w stanie przekonań ich o tym, że szczepienia są konieczne - wyjaśnił.
ZOBACZ: Błonica w Polsce. Narażonych nawet 500 osób
Lekarz odniósł się również do tego, że nieprzekonani do szczepień mogą być nawet wśród lekarzy. Do GIS napływają sygnały, że są wyraźne różnice między punktami szczepień.
- Mamy takie punkty, gdzie ponad 90 proc. dzieci objętych opieką jest zaszczepionych, a po drugiej stronie mamy skrajności, gdzie zaledwie 20 proc. jest objętych szczepieniami, więc ewidentnie coś tu nie gra - poinformował.
- Nie mówię tutaj od razu, że lekarz jest antyszczepionkowcem, ale coś widocznie się wydarzyło, że nie jest to ewidentnie zachęcająca do szczepień osobą - dodał. Jego zdaniem lekarz, który nie jest zwolennikiem szczepień, nie powinien wykonywać takiego zawodu.
Kontrola szczepień GIS. Co grozi za niezaszczepienia dziecka?
Szef GIS przypomniał także, że polski system szczepień ochronnych przewiduje kary za nieszczepienie bez podania przyczyn. Jednak w czasie samej kontroli nie są przewidywane żadne mandaty, ponieważ celem jest dokonanie spisu dzieci bez szczepień.
Nie oznacza to jednak, że nie będzie żadnych konsekwencji.
- Jeśli po rozmowie z rodzicami okaże się, że nie ma żadnych przyczyn, to wówczas najprawdopodobniej będziemy zmuszeni zgodnie z polskim prawem zawnioskować o ukaranie - wyjaśnił.
ZOBACZ: Krztusiec powraca. Darmowe szczepienia dla nowej grupy Polaków
- W Polsce system jest taki, że to wojewoda nakłada kary za nieszczepienie, więc decyzje są po stronie wojewody, a fakty i ustalenia po naszej stronie - podsumował.
Czytaj więcej