Przyszli zdawać na "prawko", a tu Macierewicz. Tak mu poszło z teorii

Moto
Przyszli zdawać na "prawko", a tu Macierewicz. Tak mu poszło z teorii
Polsat News
Antoniemu Macierewiczowi nie poszło na egzaminie teoretycznym

Po rajdzie ulicami Warszawy stracił prawo jazdy. Teraz Antoni Macierewicz chce odzyskać uprawnienia do prowadzenia samochodów, lecz jeszcze poczeka, zanim legalnie zasiądzie za kierownicą. Poseł PiS co prawda przystąpił do egzaminu teoretycznego wraz z innymi pretendentami do "prawka", lecz go nie zdał. Był to drugi termin wyznaczony dla byłego szefa MON - na wcześniejszym teście nie pojawił się.

Poseł PiS Antoni Macierewicz we wtorek zdawał teoretyczny egzamin na prawo jazdy w placówce WORD w Piotrkowie Trybunalskim. Jak poinformował miejscowy portal piotrkowski24.pl, polityk oblał ten test, nie zostając tym samym dopuszczony do części praktycznej. 

 

Według ustaleń dziennikarzy był to drugi termin dla byłego ministra obrony narodowej. Pierwszy wyznaczono na 18 marca, jednak wtedy poseł nie dotarł na egzamin.

Antoni Macierewicz bez prawa jazdy. Szef MSWiA grzmiał

Policja zabrała Macierewiczowi uprawnienia do kierowania samochodem w związku z jego rajdem po ulicach Warszawy pod koniec października. Dopuścił się wówczas złamania wielu przepisów, m.in. rozmawiał przez telefon podczas jazdy, wyprzedzał inny pojazd na przejściu dla pieszych czy najechał na podwójną linię ciągłą.

 

"Poseł Macierewicz za swoje wykroczenia drogowe dostał trzy mandaty łącznie na 1800 zł i 21 punktów" – informował w tamtym czasie Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA. Do incydentu z udziałem posła PiS odnosił się też szef resortu Tomasz Siemoniak. Uznał wtedy, iż były minister obrony jest "groźny dla bezpieczeństwa narodowego".

 

ZOBACZ: Antoni Macierewicz zatrzymany za kierownicą. "Zasłonił się immunitetem"

 

"Wszyscy są równi wobec prawa. Nawet Macierewicz, o czym zacznie się w końcu przekonywać. To osobnik nie tylko groźny dla bezpieczeństwa narodowego, ale i - jak wskazują media - dla bezpieczeństwa ludzi na drodze. Dość tych szaleństw!" - alarmował wówczas.

 

Z kolei według Macierewicza rozmawiał on przez telefon w momencie, gdy samochód stał, a nie był w ruchu. Mimo to polityk zadeklarował w tamtym czasie, że "jest absolutnie do dyspozycji", o ile jego wykroczenia rzeczywiście miały miejsce.

Śledztwo ws. Antoniego Macierewicza. Chodzi o program "Karkonosze"

Utrata prawa jazdy nie jest jedynym problemem tego posła PiS po tym, jak jego formacja straciła władzę. Zawiadomienie dotyczące Macierewicza złożył pod koniec listopada przewodniczący Komisji ds. zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich gen. bryg. Jarosław Stróżyk. W reakcji prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.

 

ZOBACZ: Podkomisja Macierewicza pod lupą prokuratury. Wszczęto pięć śledztw

 

Postępowanie dotyczy podejrzenia doprowadzenia do nieprzystąpienia Polski do międzynarodowego programu zakupu samolotów do tankowania w powietrzu, znanego jako "Karkonosze". "Niepozyskanie powyższych samolotów miało skutkować obniżeniem zdolności Sił Zbrojnych RP i negatywnie wpłynąć na strategiczne bezpieczeństwo państwa" - podała wówczas Prokuratura Krajowa.

 

"Przestępstwo z art. 129 Kk polega na działaniu na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez osobę upoważnioną do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją" - uściśliła prokuratura. Za popełnienie takiego czynu grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

wb/wka / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie