Rekrut z Polsat News na poligonie. "Czołgałem się i holowałem amunicję"

- Szkolenie było bardzo profesjonalne i świetnie przygotowane - mówił reporter Polsat News, który wziął udział w ćwiczeniach Wojsk Obrony Terytorialnej. - Musiałem też się ubrudzić, wysilić by ciągnąć za sobą skrzynkę z amunicją, czy składać i rozkładać karabin typu Grot - dodał.
"Szesnastka", czyli 16-dniowe szkolenie, w którym wziął udział dziennikarz, miało miejsce w gęstych lasach pod Gliwicami.
- WOT to twór, który istnieje już od prawie 8 lat. - mówił Jakub Zegadło. - Zdążył wytworzyć własne kadry oraz szkoleniowców - relacjonował reporter Polsat News.
WIDEO: Reporter Polsat News na szkoleniu wojskowym. "Czołgałem się ze skrzynką amunicji"
Dziennikarz zaznaczył, że mimo obecności na szkoleniu, nie przechodził go razem z żołnierzami. Był m.in. osobą, którą podczas ćwiczeń trzeba było eskortować z miejsca na miejsce.
- Byłem chroniony jako tzw. VIP - mówił dziennikarz. - Ale mimo wszystko musiałem też się ubrudzić, wysilić by ciągnąć za sobą skrzynkę z amunicją, czy składać i rozkładać karabin typu Grot.
Reporter Polsat News na poligonie. "Musiałem skręcać i rozkręcać karabin"
Reporter stwierdził, że rekruci, którzy się zdecydowali na wstąpienie do Wojsk Obrony Terytorialnej to często uczniowie szkół mundurowych oraz prawdziwi pasjonaci wojskowości.
ZOBACZ: Szkolenia wojskowe i proobronne. Ekspert o szczegółach
- Szkolenie WOT wybrałem z pasji i z duchu patriotyzmu, który zapoczątkowali u mnie rodzice - powiedział dziennikarzowi jeden z kursantów. - Zawsze chciałem być żołnierzem - dodał.
Eksperci zaznaczają, że "szesnastka" jest raczej zbyt wymagająca dla zwykłych obywateli, jednak ma dobre podstawy, na których można oprzeć powszechne szkolenie wojskowe.
Czytaj więcej