Akcja policji na wiecu w Sanoku. Karol Nawrocki przerwał przemówienie

Polska
Akcja policji na wiecu w Sanoku. Karol Nawrocki przerwał przemówienie
Paweł Topolski/PAP/Polsat News, sygnał TVP
Incydent na wiecu Karola Nawrockiego w Sanoku

W trakcie wystąpienia Karola Nawrockiego w podkarpackim Sanoku doszło do szamotaniny. Kilku zwolenników kandydata PiS na prezydenta usiłowało wyrwać baner z napisem "Batyr kandydat wszystkich bandytów", który niósł mężczyzna. Interwencję podjęli następnie strażnicy miejscy, a potem policjanci. Uczestnicy wiecu zaczęli skandować "prowokacja", a Nawrocki odniósł się do incydentu.

W niedzielę Karol Nawrocki zjawił się w Sanoku na Podkarpaciu, gdzie wygłosił przemówienie. W pewnej chwili przy scenie, na której był kandydat PiS na prezydenta Polski, zjawił się mężczyzna z transparentem. Widniał na nim napis: "ps. Batyr kandydat wszystkich bandytów" (pisownia oryginalna).

 

- Odniosę się do tego baneru. Nie do końca wiem, co dzieje się za moimi plecami, ale zerknąłem i widziałem - rozpoczął obecny prezes IPN.

Sanok. Karol Nawrocki przerwał wystąpienie. Szarpanina na wiecu

W pewnym momencie do mężczyzny - najwyraźniej przeciwnika Nawrockiego - podeszła kobieta, usiłując wyrwać baner z jego rąk. Następnie w ich pobliżu pojawił się jeszcze jeden zwolennik kandydata. Wywiązała się szamotanina, a szarpiących się mężczyzn usiłował rozdzielić jeszcze jeden uczestnik wydarzenia.

 

ZOBACZ: Wyborca zachwalał Mentzena. Usłyszał od Hołowni: Jesteście jak socjalizm

 

W tym czasie z tłumu dało się usłyszeć okrzyki: "Brawo" czy "Tak się to robi". Ostatecznie do akcji wkroczyła straż miejska. Dwóch funkcjonariuszy próbowało siłą wyprowadzić mężczyznę z banerem. Wkrótce obok nich pojawili się policjanci. "Jesteśmy z tobą", "zwyciężymy", "prowokacja" - wykrzywiali obecni na wiecu.

 

Przez dłuższy czas mundurowi rozmawiali z siedzącym na ziemi mężczyzną. Po kilku minutach sam wstał i oddalił się wraz z funkcjonariuszami.

Wybory prezydenckie 2025. Incydent na wiecu Nawrockiego, kandydat zabrał głos

W reakcji na zdarzenie Nawrocki zwrócił się do zebranych: - Jesteście ze mną, a ja jestem i będę jako prezydent państwa polskiego z wami, z Polkami i Polakami, a prowokacje w tej drodze do Pałacu były, są i będą. Musimy przygotować się na długą, naszą wspólną, drogę.

 

Jak uznał, "instytucje państwa polskiego i prowokatorzy są wykorzystywani do tego, aby zdestabilizować nasz prosty, jasny, zdeterminowany marsz do Polski normalnej, bezpiecznej i do Polski dobrobytu".

 

ZOBACZ: "Będziecie odpowiadać" i "pan bredzi". Kłótnia o Smoleńsk w studiu Polsat News

 

Odnosząc się do napisu, który widniał na banerze, po raz kolejny powtórzył, że "w polskiej kulturze i literaturze wielu doskonałych twórców, artystów, a także poetów korzystało z pseudonimów literackich". - I ja też z takiego pseudonimu skorzystałem jako naukowiec i pracownik IPN - przekonywał.

 

Nawrocki stwierdził, że "miał odwagę, aby podjąć temat, mimo że nikt do tej pory tego tematu nie podjął". Kilka tygodni temu media ustaliły, że kandydat popierany przez PiS wydał książkę pod pseudonimem Tadeusz Batyr oraz - ukryty pod tym nazwiskiem - chwalił sam siebie na antenie TVP3 Gdańsk.

Marta Stępień / wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie