"Bliskie spotkanie" w powietrzu. Samoloty w USA leciały zbyt blisko

Amerykańskie media informują o "bliskim spotkaniu" pasażerskiego airbusa i odrzutowca sił powietrznych. Na pokładzie drugiej z maszyn było ponad 130 osób. Do incydentu doszło przy lotnisku Reagana nieopodal Waszyngtonu. Sprawę bada Federalna Administracja Lotnictwa.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek około 15:15 czasu lokalnego. Airbus A319 linii Delta Air wystartował wtedy w kierunku Minneapolis. W tym samym czasie cztery szkolno-treningowe T-38 amerykańskich sił powietrznych leciały w kierunku pobliskiego cmentarza Arlington, nad którym wykonywały uroczysty przelot.
ZOBACZ: Tajemniczy myśliwiec pojawił się nad miastem. Niepokój w USA
Jak wynika z informacji FAA, tuż po starcie po starcie airbusa piloci otrzymali ostrzeżenie "na pokładzie", że w pobliżu znajduje się inny samolot - jeden ze wspomnianych T-38. "kontrolerzy ruchu lotniczego wydali instrukcje korygujące dla obu samolotów" - czytamy w komunikacie FAA.
Blisko kolizji w powietrzu. Amerykańskie samoloty minęły się o 150 metrów
CBS News wskazuje, że nie jest jasno jak samoloty były blisko siebie. Rzecznik linii Delta przekazał redakcji, że na pokładzie airbusa znajdowało się 131 pasażerów, dwóch pilotów oraz trzy stewardesy. Jak dodał, piloci stosowali się do instrukcji systemu ostrzegania i unikania kolizji.
Ostatecznie nie doszło do kolizji i samoloty kontynuowały przeloty do docelowych lokalizacji. CBS wskazuje, że piloci airbusa w rozmowie z kontrolerami ruchu lotniczego przekazali informację, że "inny samolot" znajdował się w odległości 500 stóp od ich maszyny, czyli ok. 150 metrów. Jak podkreśla CBS, sprawą zajmuje się FAA, która zobowiązała się do wyjaśnienia incydentu.
Czytaj więcej