Putin chce rządu tymczasowego na Ukrainie. Oskarża o kolejne ataki

- Ukraińskie siły zbrojne nie słuchają rozkazów kierownictwa i nadal próbują atakować obiekty energetyczne - powiedział Dmitrij Pieskow, potwierdzając słowa Władimra Putina o konieczności utworzenia rządu tymczasowego w Ukrainie. Kreml uważa, że to jedyne rozwiązanie, aby zawrzeć rozejm i dotrzymać wszystkich warunków.
W mediach pojawiły się informacje, że Władimir Putin dąży do utworzenia rządu tymczasowego na Ukrainie. Miałoby to zapewnić "stabilizację" w kwestii rozmów pokojowych i zawieszenia broni.
Rosja chce rządu tymczasowego w Ukrainie
- Rosja nie wie, z kim podpisać cokolwiek na Ukrainie, ponieważ jutro przyjadą inni przywódcy - stwierdził Putin, dodając, że ugrupowania nacjonalistyczne wykorzystują wojnę i przejmują władzę na Ukrainie.
Putin chciałby zaangażowania innych państw i organizacji. Uważa, że tymczasowa administracja mogłaby być wprowadzona "pod auspicjami ONZ, USA, krajów europejskich i naszych partnerów". Miałoby to doprowadzić do wyborów i wyłonienia rządu, by następnie "rozpocząć rozmowy na temat traktatu pokojowego".
ZOBACZ: Tak Rosja chce wpłynąć na wybory w Polsce. Pomaga jej Białoruś
Słowa te potwierdził Dmitrij Pieskow podczas piątkowego briefingu prasowego. Rzecznik Kremla stwierdził, że takie rozwiązanie jest konieczne, ponieważ Ukraina nie wywiązuje się z warunków porozumienia dotyczącego ostrzału infrastruktury energetycznej.
- Na Ukrainie panuje całkowity brak kontroli ze strony ukraińskich sił zbrojnych. Ukraińskie siły zbrojne nie słuchają rozkazów kierownictwa i rządu i nadal próbują atakować obiekty energetyczne. Jeśli Ukraina wydała rozkazy, to najwyraźniej nie są one wykonywane - powiedział Pieskow.
ZOBACZ: Trump i Putin kłamali? Nowe informacje o sytuacji w obwodzie kurskim
Rozwiązaniem problemu ma być utworzenie "zarządzania zewnętrznego". Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w odpowiedzi na prośbę o komentarz do słów Putina, oświadczył, że rządy na Ukrainie określone są przez jej konstytucję i obywateli. Strona ukraińska jak dotąd nie odniosła się do sprawy.
"Dyktator bez wyborów"
To nie pierwsze naciski na Ukrainę. W lutym Stany Zjednoczone zaczęły domagać się przeprowadzenia wyborów na Ukrainie. Donald Trump ostro krytykował Wołodymyra Zełenskiego, nazywając go "dyktatorem bez wyborów" i sugerując, że ma zaledwie kilkuprocentowe poparcie.
ZOBACZ: Rosja i Ukraina zawieszają broń na Morzu Czarnym. USA potwierdzają
"Kocham Ukrainę, ale Zełenski wykonał okropną robotę, jego kraj jest zniszczony, a miliony ludzi niepotrzebnie zginęły – i tak to trwa…" - pisał prezydent USA na Truth Social.
Oskarżył go o manipulowanie opinią publiczną i stwierdził, że nie ma poparcia. "Co więcej, Zełenski przyznaje, że połowa pieniędzy, którą mu wysłaliśmy 'zaginęła'. Odmawia zorganizowania wyborów, ma bardzo niskie poparcie w ukraińskich sondażach, a jedyną rzeczą, w której był dobry było rozgrywanie Bidena" - dodał amerykański prezydent.
Czytaj więcej