"To nie tak, że Kościół przejada jałmużnę". Episkopat o Funduszu Kościelnym

- Do tego, jakie będą podjęte decyzje potrzebna jest rozmowa i dialog (...) to rząd powiedział, że chce zmienić Fundusz Kościelny, my powiedzieliśmy - dobrze, proszę nam przedstawić konkretną propozycję i my do takich rozmów zasiądziemy - zapowiedział ks. Leszek Gęsiak w "Debacie politycznej". Rzecznik KEP przyznał, że likwidacja funduszu nie jest możliwa ze względu na "sprawiedliwość".
- Trudno mówić o likwidacji (Funduszu Kościelnego - przyp. red.), bo z tytułu sprawiedliwości, nie można tego zrobić. A więc musimy go czymś zastąpić. A zatem dyskutujmy o formie. I ksiądz prymas mówi: jesteśmy gotowi, jesteśmy w blokach startowych, czekamy - przekonywał w "Debacie Politycznej" ks. Leszek Gęsiak.
Jaką sprawiedliwość miał na myśli rzecznik Konferencji Episkopatu Polski? Duchowny stwierdził, że by zrozumieć tę kwestię, należy cofnąć się do momentu, w którym Fundusz Kościelny został powołany, do 1950 r. - Wtedy państwo socjalistyczne decyduje o przejęciu gruntów i dóbr kościelnych, nie tylko Kościoła katolickiego, ale wtedy funkcjonujących podmiotów kościelnych. Tego jest bardzo dużo. To nie jest kwestia jednej działki, jednego domu. To są ogromne połacie ziemi, to są ogromne dobra i to są gigantyczne krzywdy - wyjaśnił.
Fundusz Kościelny to kwestia "sprawiedliwości"? Rzecznik KEP przypomina jego historię
Ks. Gęsiak przypomniał, że to właśnie na początku lat 50. powstała ustawa obowiązująca do dnia dzisiejszego, w myśl której państwo pobiera korzyści z pozyskanych od Kościoła dóbr, a część z nich przeznacza na duchowieństwo w postaci wpłat na Fundusz Kościelny. Kapłan zastrzegł jednak, że nie chodzi o spłatę lub rekompensatę.
- To jest część zysku uzyskiwanego z używania dóbr wtedy zagrabionych. Państwo musiałoby oddać to, co zostało zagrabione w 50. roku, żebyśmy mogli mówić o jakiejś sprawiedliwości - tłumaczył.
ZOBACZ: "Fundusz Kościelny musi zniknąć". Lewica ujawnia szczegóły
Rzecznik KEP przyznał, że środki z Funduszu Kościelnego to nie wszystko, co Kościół w Polsce otrzymuje od państwa. - Kościół jako podmiot życia publicznego, który prowadzi instytucje charytatywne, kulturalne, który świadczy różnego rodzaju działalność społeczną, ma, jak każdy podmiot w tym państwie i jak każdy obywatel prawo do różnego rodzaju dotacji, dofinansowań, ma prawo do sprawiedliwej pensji za wykonaną pracę i to się dzieje - mówił.
Na co przeznaczane są środki z Funduszu Kościelnego?
Ks. Gęsiak stwierdził, że 90 proc. środków pozyskiwanych z Funduszu Kościelnego przeznaczane jest na ubezpieczenie części duchowieństwa - tych księży, którzy "nie wykonują pracy, która przynosiłaby normalne opodatkowanie". Jako przykład podał misjonarzy i kleryków. Wskazał, że pozostali odprowadzają normalny podatek.
Duchowny wskazał też, że Kościół jako instytucja wykonuje "wiele rzeczy dla społeczeństwa, za które nie otrzymuje pieniędzy". Wspomniał o różnego rodzaju poradniach, pomocy psychologicznej, czy pracy w ośrodkach terapeutycznych. Pieniądze wydatkowane są również na utrzymanie budynków kościelnych, wielokrotnie zabytkowych.
WIDEO: "To nie tak, że Kościół przejada jałmużnę". Episkopat o Funduszu Kościelnym
Ks. Leszek Gęsiak zadeklarował, że episkopat jest gotowy na rozmowy z rządem w kwestii zmian w Funduszu Kościelnym. - Jesteśmy gotowi. Potwierdziły to dwa spotkania rządu i episkopatu, które miały miejsce w ubiegłym roku (...) Do tego jakie będą podjęte decyzje potrzebna jest rozmowa i dialog. Jako, że to rząd powiedział, że chce zmienić fundusz kościelny, my powiedzieliśmy - dobrze, proszę nam przedstawić konkretną propozycję i my do takich rozmów zasiądziemy. 13 marca 2024 roku, po pierwszych sygnałach, że potrzebna będzie taka dyskusja i taka rozmowa KEP powołała specjalny zespół konkordatowy, i teraz czekamy żeby taka propozycja padła - orzekł duchowny.
ZOBACZ: "Dość czekania, czas na działania". Minister bierze się za Fundusz Kościelny
Rzecznik KEP przyznał jednak, że póki co koalicja rządowa nie wypracowała jednego projektu, z którym zgodziliby się wszyscy jej członkowie.
Ks. Gęsiak przekonywał, że na chwilę obecną Kościół w Polsce utrzymuje się z wpłat wiernych ze wsparciem państwa, ale działa też na jego rzecz. - Kościół robi rzeczy dla państwa. To nie jest tak, że Kościół dostaje jałmużnę i ją przejada. To nie jest tak. Jeżeli przychodzą pieniądze od państwa, to one idą na bardzo konkretne cele. Jeżeli są kapelani w szpitalu to dlatego, że ludzie potrzebują księdza. Potrzebują, bo nie chcą umierać sami - podsumował kapłan.
Czytaj więcej