"Kosmiczny wir" na niebie. Ekspert wyjaśnia, co to było

Polska
"Kosmiczny wir" na niebie. Ekspert wyjaśnia, co to było
Czytelniczka polsatnews.pl

W poniedziałek wieczorem na polskim niebie pojawił się tajemniczy "kosmiczny wir". W sieci zaroiło się od zdjęć niesamowitego zjawiska i spekulacji na jego temat. Jak się okazuje był to zrzut resztek paliwa z rakiety Falcon 9 firmy SpaceX.

Pochodzenie wyjątkowego zjawiska wyjaśnił badacz i popularyzator astronomii Karol Wójcicki, który poinformował, że w poniedziałek 24 marca o godzinie 18:48 czasu polskiego z bazy Cape Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX.

 

Chodziło o umieszczenie na orbicie satelity USA-498, którego dokładne przeznaczenie pozostaje tajne ze względu na wojskowy charakter ładunku.

Kosmiczny wir na niebie. Ekspert wyjaśnia

"Po zakończeniu fazy wynoszenia, pierwszy stopień rakiety Falcon 9 powrócił na Ziemię, lądując na Landing Zone 1 na Cape Canaveral, co było jego drugim udanym lotem - wcześniej wspierał misję Starlink. Ze względu na trajektorię lotu i nachylenie orbity wynoszące 51 stopni, przelot rakiety był widoczny na niebie nad Polską. Podczas drugiego przelotu nad naszym krajem, drugi stopień Falcona 9 dokonał zrzutu paliwa przed planowaną deorbitacją" - przekazał ekspert.

 

ZOBACZ: Częściowe zaćmienie Słońca. Będzie widoczne w całej Polsce przez ponad godzinę


"Podczas planowanej deorbitacji, zanim drugi stopień rakiety wejdzie w atmosferę i spłonie, często dochodzi do zrzutu resztek paliwa. Dzieje się to już w przestrzeni kosmicznej, czyli kilkaset kilometrów nad Ziemią, gdzie nie ma powietrza, więc wyrzucone gazy nie rozpraszają się chaotycznie, lecz tworzą symetryczne struktury" - wyjaśnił autor profilu "Z głową w gwiazdach".

 

"Właśnie tak powinna wyglądać kontrolowana deorbitacja"

Wójcicki dodał, że "jeśli rakieta obraca się wokół własnej osi, co jest często celowe, by ustabilizować lot, wypuszczane z dysz paliwo układa się w kształt spirali lub wiru, przypominający świetlistą galaktykę".

 

"Taka chmura, podświetlona przez Słońce znajdujące się jeszcze pod horyzontem, może wyglądać naprawdę spektakularnie - jak świetlisty wir wirujący na tle ciemniejącego nieba" - wyjaśnił.

 

ZOBACZ: Najbardziej oczekiwane zjawiska astronomiczne 2025. Nie możesz tego przegapić

 

"Właśnie tak powinna wyglądać kontrolowana deorbitacja - z uprzednim zrzutem i wejściem w atmosferę nad bezpiecznym obszarem (w tym przypadku nad Oceanem Indyjskim). Tego niestety zabrakło w lutym, kiedy to fragmenty drugiego stopnia Falcona 9, po nieplanowanym wejściu w atmosferę, spadły nad Polską, zaskakując wszystkich zarówno widokiem, jak i fizyczną obecnością szczątków w Wielkopolsce" - przypomniał ekspert.

dk / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie