Paraliż lotniska Heathrow. Ekspert mówi nawet o tygodniu opóźnień

Wielka awaria lotniska Heathrow w Londynie będzie odczuwalna nawet przez tydzień - uważa ekspert lotniczy Dominik Punda. Jak tłumaczy, "sytuacja jest dosyć skomplikowana", a ogromny port lotniczy może paść "ofiarą własnego sukcesu, tej wielkości".
Pożar, który w czwartek wieczorem wybuchł w miejscowości Hayes na zachodzie Londynu, pozbawił prądu ponad 16 tys. domów. Również lotnisko Heathrow zostało odcięte od zasilania, co spowodowało ogromne utrudnienia. Obiekt będzie zamknięty do północy z piątku na sobotę. Jak informuje BBC, łącznie odwołanych zostało ok. 1,3 tys. lotów, w tym te najbliższe z Warszawy.
Paraliż na lotnisku w Londynie. Ekspert o dalszych krokach
- Sytuacja jest dosyć skomplikowana i nie należy do łatwych, niemniej jednak pamiętajmy, że wszystko w lotnictwie jest przygotowane na takie sytuacje. Wdraża się plan awaryjny, który mówi, gdzie się rozsyła samoloty, które mają wylądować na Heathrow, następnych się nie wysyła. Pamiętajmy, że Heathrow latają samoloty ze wszystkich stron świata, tudzież lądują po drodze - tłumaczył w Polsat News Dominik Punda, pilot liniowy, instruktor lotnictwa i ekspert lotniczy.
ZOBACZ: Wielki pożar w Londynie. Słup dymu nad miastem, paraliż lotniska
Jak dodał, należy pamiętać, że wokół Londynu funkcjonuje kilka lotnisk, które biorą udział w przejmowaniu ruchu, tak by nie generować następnego.
- Będą opóźnienia, będą pokasowane loty, niemniej jednak jest to pod względem takim organizacyjnym bardzo dobrze ogarnięte. Odbywają się nawet ćwiczenia, które symulują takie sytuacje - podkreśla Dominik Punda.
WIDEO: Paraliż lotniska w Londynie, ekspert wyjaśnia
Ogromne utrudnienia na lotnisku Heathrow. Odwołano ponad 1,3 tys. lotów
Jak wyjaśnił ekspert lotniczy, samoloty, które były już blisko Heathrow, wylądują prawdopodobnie na najbliższych lotniskach zapasowych. Jego zdaniem, rozładowywanie całej sytuacji może potrwać do tygodnia.
- Heathrow to jedno z największych lotnisk na świecie. Przed COVID-em, w 2018 roku, ilość pasażerów, która przechodziła przez to lotnisko to było 75 milionów rocznie i 500 tys. operacji startów i lądowań - powiedział Dominik Punda. - Lotnisko jest bardzo dobrze skomunikowane, jest bardzo dobrze zorganizowane, ale jest też niesamowicie wielkie. Często może też padać ofiarą własnego sukcesu, tej wielkości. Nawet przemieszczanie się po nim sprawia trudność i wymaga czasu - wytłumaczył ekspert.
ZOBACZ: Tragedia na na niestrzeżonym przejeździe. Są ofiary
Jednocześnie podkreślił na antenie Polsat News, że sam rejon Londynu "jest jednym z najbardziej obciążonych pod względem ruchu lotniczego miejsc na świecie".
- Wielka Brytania pod względem takim lotniczym jest chyba najbardziej poukładanym krajem w Europie. Na wszystko są procedury, oni są bardzo proceduralni. Wiadomo co można, a czego nie. Tutaj nie ma dowolności, co daje duży komfort, pomimo obciążenia ruchem i komunikacją - podsumowuje.
Czytaj więcej