Wypuszczają, a on dalej kradnie. Złodziej grasuje po biurach, hotelach i przedszkolach

Policja zatrzymała 32-latka, który w ciągu trzech tygodni na Pomorzu dokonał czterech skutecznych kradzieży. Złodziej włamał się do biurowca, przedszkola, hotelu i sklepu. Za każdym razem był zatrzymywany, a później wypuszczany na wolność.
Mężczyzna włamał się do hotelu w gminie Kosakowo na Pomorzu, gdzie ukradł sejf z pieniędzmi. Jak przekazała "Wydarzeniom" właścicielka hotelu, w kasetce było 10 tysięcy złotych, nic więcej nie zostało zniszczone. Policji udało się bardzo szybko namierzyć sprawcę. Jak się okazuje, na sumieniu miał znacznie więcej.
- Ustalono, że sprawcą może być 32-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu wejherowskiego, który również na terenie Gdyni dokonywał podobnych czynów przestępczych - przekazała asp. szt. Joanna Samula-Gregorczyk z policji w Pucku.
ZOBACZ: Pożar hali Expo w Warszawie. Trwa akcja straży
Jeszcze tego samego dnia złodziej ukradł również 100 tys. zł. z jednego z gdyńskich sklepów. Po napadzie kupił sobie BMW. Z kolei pięć dni wcześniej, mężczyzna włamał się do przedszkola w Gdyni, gdzie został przyłapany na gorącym uczynku. Policjant otworzył szafę i zastał go tam kucającego. 26 lutego ten sam 32-latek włamał się do gdyńskiego biurowca.
Złodziej za każdym razem był wypuszczany na wolność
Ostatnim włamaniem było wejście do hotelu w gminie Kosakowo. Zaledwie dwa dni wcześniej mężczyzna był w rękach policji, jednak wypuszczono go po przesłuchaniu. Służby zastosowały jedynie środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego i poręczenia majątkowego. Decyzję o wypuszczeniu złodzieja za każdym razem podejmowano po konsultacjach z prokuraturą. Ta odmówiła komentarza "Wydarzeniom".
Zdaniem mecenasa Roberta Czarnoty, zgodnie z art 91 kodeksu karnego, w przypadku działania złodzieja z Pomorza można mówić o ciągu przestępstw, czyli kradzieżach z włamaniem. Grozić za to może do 10 lat pozbawienia wolności. O ile znów nie zostanie wypuszczony na wolność.
Czytaj więcej