Polacy zbroją się na potęgę. Lawinowy wzrost pozwoleń na broń

Polska Karina Jaworska / pbi / polsatnews.pl
Polacy zbroją się na potęgę. Lawinowy wzrost pozwoleń na broń
Pixabay/PiotrZakrzewski
Polacy coraz chętniej ubiegają się o pozwolenia na broń

Niemal milion sztuk broni jest już w rękach Polaków, a rodacy tak chętnie nie występowali o pozwolenie na jej posiadanie od czasów PRL. "Militarny" wzrost rozpoczął się w 2022 roku, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę. Jednak eksperci wskazują, że chęć bezpieczeństwa, to niejedyny powód, dla którego chcemy mieć w swoim domu pistolet.

"Polacy zbroją się na potęgę. Padł kolejny rekord w liczbie pozwoleń na broń" - donosi czwartkowa "Rzeczpospolita". Jak przekazała, w rękach Polaków jest już niemal milion legalnie posiadanych sztuk broni, a do tego pół miliona tzw. czarnoprochów.  


Gazeta powołuje się w swoim artykule na dane policji. Według KGP w 2024 roku wydano 45,8 tys. pozwoleń na broń. Liczba robi wrażenie, bo, jak podano, po upadku PRL Polacy jeszcze nigdy nie zbroili się tak szybko jak obecnie.

Polacy zbroją się na potęgę. Policja podała dane

Przez lata mundurowi wydawali po kilkanaście tysięcy pozwoleń na rok. Jednak wszystko zmieniło się w 2022 roku, gdy pozwoleń wydano 37,4 tys. Rok później - w 2023 - wydano ich jeszcze więcej - 40,9 tys. 


Z podsumowania danych wynika, że w Polsce jest już 367,4 tys. osób, którym wydano pozwolenie na broń. Liczba samej broni w kraju jest oczywiście większa. Szacuje się, że w prywatnych rękach Polaków znajduje się 930,1 tys. egzemplarzy broni. 

 

ZOBACZ: Polska wycofuje się z ważnej konwencji. Chodzi o zakazaną broń


Na przestrzeni lat jest to olbrzymi przeskok. W 2023 roku tych egzemplarzy było 843,8 tys., a w 2017 roku 463,8 tys., czyli dwa razy mniej niż obecnie

Więcej broni w rękach Polaków. Impulsem nie tylko wojna 

Odpowiedź dlaczego tak się stało, nasuwa się sama. W 2022 roku przy wschodniej granicy z Polską wybuchła wojna. To właśnie z inwazją Rosji na Ukrainę eksperci wiążą tą wzmożoną chęć Polaków do zakupu broni.  


- Społeczeństwo czuje się dzisiaj niepewnie, dlatego chce się zaopatrzyć w broń. Impulsem jest wojna w Ukrainie, ale i troska o bezpieczeństwo własne i swojego mienia - komentował kryminolog prof. Brunon Hołyst w rozmowie dla "Rzeczpospolitej". 

 

ZOBACZ: Prezydent Francji z apelem do europejskich partnerów. Chodzi o broń


Jednak były poseł i były antyterrorysta Jerzy Dziewulski uważa, że do trendu nie przyczyniła się tylko wojna, ale i zwykła moda oraz liberalne prawo. - Posiadanie pistoletu podnosi ego każdego faceta, szczególnie jeśli dotąd miał go mój kumpel, a ja nie - skomentował.  

Polacy posiadają coraz więcej broni. Mimo to na tle Europy wypadają blado

Nowelizacja ustawy o broni i amunicji z 2011 roku zmniejszyła uznaniowość policji w wydawaniu pozwoleń. Od tamtego czasu  gwałtownie wzrosło wydawanie pozwoleń na broń sportową i kolekcjonerską.  


Bazując na pozwoleniu kolekcjonerskim można kupić nie tylko zabytkowy rewolwer do gabloty, ale także broń z dowolnego okresu i niemal dowolnego typu. To liczba broni w tej kategorii rośnie najszybciej. Jednak znaczy wzrost widać także w pozwoleniach w "celu ochrony osób i mienia oraz do ochrony osobistej".  

 

ZOBACZ: Ogromne zainteresowanie na świecie nową polską bronią


Eksperci wskazują, że szybko rośnie też liczba posiadanych przez Polaków egzemplarzy broni czarnoprochowej, na co nie potrzeba zezwolenia. Egzemplarze takiej broni można kupić łatwo nawet przez zwykłe strony internetowe.  


Możliwe, że na tego typu broń niedługo wejdą pewne ograniczenia. Jednak zdaniem mec. Andrzej Turczyn nie są one konieczne, ponieważ "lawinowy wzrost pozwoleń nie powoduje zwiększenia się przestępczości z użyciem legalnie posiadanej broni".  


Zauważył także, że mimo wszystko Polacy wciąż należą do najmniej uzbrojonych narodów w Europie.  

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie