Dziecko ze stwierdzoną błonicą. GIS poszukuje współpasażerów chorego

Główny Inspektorat Sanitarny prowadzi poszukiwania pasażerów trzech międzynarodowych lotów, w których uczestniczyło dziecko, u którego po powrocie z Zanzibaru do Polski stwierdzono błonicę. W grupie zainteresowania GIS-u są również Polacy.
- Przesłaliśmy informacje do dwóch krajów przesiadkowych i trwają ustalenia szczegółowe list pasażerów, kto, gdzie i jakie miejsca zajmował w samolocie - poinformował podczas wtorkowej konferencji prasowej Główny Inspektor Sanitarny, Paweł Grzesiowski.
Jak wyjaśnił, chodzi o pasażerów trzech międzynarodowych połączeń lotniczych, w tym ostatniego - lotu do Warszawy, w którym uczestniczyli polscy obywatele.
GIS poszukuje osób, które podróżowały wraz z dzieckiem chorym na błonicę
Paweł Grzesiowski wskazał, że nadzorem epidemiologicznym objęte są osoby z najbliższego otoczenia pacjenta, które przebywały z nim w jednym pomieszczeniu, bez żadnych zabezpieczeń. Wszystkie przebywają na kwarantannie. Niewykluczone, że pobrane zostaną im też próbki do badań, zastosowany będzie antybiotyk i wakcynacja.
Szef GIS poinformował też o trwającym leczeniu chorego dziecka. Wyjaśnił, że początkowo u pacjenta zdiagnozowane zostały objawy choroby układu oddechowego, a wkrótce później błonicy. Stwierdził, że podjęte zostały wszelkie niezbędne terapie, łącznie z podaniem surowicy błoniczej.
ZOBACZ: Epidemia WZW typu A. Ogniska w dwóch województwach
Tę otrzymał również dorosły pacjent, który miał kontakt z chorym dzieckiem. Istnieje poparte objawami podejrzenie, że on również jest chory na błonicę. Grzesiowski powiedział, że antytoksyna błonicza jest zabezpieczona w agencji rezerw rządowych, a decyzja o jej wydaniu nastąpiła bardzo szybko - zaledwie po kilku godzinach od diagnozy udało się podać ją dziecku.
Dziecko chore na błonicę. Pierwszy przypadek od lat
Sześcioletni pacjent, u którego stwierdzono błonicę to jeden z pierwszych przypadków, jaki potwierdzono od lat. Dziecko nie było zaszczepione, wróciło z wakacji z Zanzibaru. Leży na oddziale intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Gromkowskiego we Wrocławiu.
Kierownik tego oddziału, lek. Bożena Głowska poinformowała w poniedziałek podczas konferencji prasowej, że stan dziecka jest ciężki, ale stabilny.
ZOBACZ: Dziecko chore na błonicę. Wrocławscy lekarze przekazali informacje o jego stanie
- Początkowo dziecko w wieku późnoprzedszkolnym trafiło do lekarza POZ, który skierował pacjenta do szpitala (…). W ciągu jednej doby wykluczyliśmy wszystkie potencjalnie możliwe do zbadania przyczyny pogarszającej się wydolności oddechowej, podejrzewaliśmy błonicę, włączyliśmy celowane leczenie i ściągnęliśmy antytoksynę - opisywała lekarka podkreślając, że w międzyczasie laboratorium mikrobiologiczne potwierdziło obecności maczugowca błonicy w materiale pobranym od dziecka.
W szpitalu Gromkowskiego hospitalizowana jest też osoba dorosła z podejrzeniem błonicy. - To pacjent, który miał kontakt z chorym dzieckiem, zgłosił się z objawami ciężkiej anginy - przekazał prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału chorób zakaźnych.
Czytaj więcej