Doradca prezydenta na celowniku prokuratury. "Prześladowania polityczne"

- Za krytykę działań ministra, pokazywanie patologii i absurdów, które mają miejsce, grozi mi dwa lata więzienia - powiedział w "Gościu Wydarzeń" doradca społeczny prezydenta, były członek rządu PiS i szef Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur. Odniósł się w ten sposób do postawionych mu zarzutów przez prokuraturę. - To jest prześladowanie - ocenił.
Doradca społeczny prezydenta Alvin Gajadhur skomentował ostatnie doniesienia o przedstawieniu mu aktu oskarżenia w sprawie ujawnienia służbowych wiadomości z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Urzędnik przekonywał, że w Polsce mają miejsce "absurdy" i "prześladowania na tle politycznym".
- Teraz w naszym kraju rządzonym przez premiera Donalda Tuska, gdzie ministrem sprawiedliwości jest Adam Bodnar, za krytykę działań ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, pokazywanie patologii i absurdów, które mają miejsce, za to grozi mi dwa lata więzienia - stwierdził.
- To jest prześladowanie tak naprawdę - podkreślił.
Alvin Gajadhur usłyszał zarzuty. "Oczywiście, że się nie przyznam"
Zapytany przez prowadzącego o to, czy przyzna się do zarzucanych mu czynów, stwierdził stanowczo "oczywiście, że się nie przyznam". - Piszę o absurdach, patologiach w Inspektoracie Transportu Drogowego. Ujawniłem maile, które były absurdalne - skomentował.
ZOBACZ: "Kampania hejtu". Prokurator Wrzosek złożyła wniosek o ochronę
Dodał przy tym, że ujawniony i "obśmiany" przez niego mail dotyczył kosztów uczestnictwa inspektoratów wojewódzkich w akcjach edukacyjnych w szkołach. - Za ujawienie takiego maila mam postawiony zarzut - wyjaśnił.
WIDEO: Doradca prezydenta Andrzeja Dudy: zostałem oczerniony
Oprócz tego przyznał, że został "oczerniony" na komisji infrastruktury przez obecnego Głównego Inspektora Transportu Drogowego. - Twierdził, że nie ukończyłem kursu inspektorskiego, problem polega na tym, ze ukończyłem go dwadzieścia kilka lat temu i byłem na tym kursie razem z nim. On tego nie pamiętał, tak mówił na komisji - zaznaczył.
- Ujawniłem swoje certyfikaty i pismo, w którym właśnie pan Czapiewski pisze osiem lat temu do ministra Adamczyka, że byliśmy na jednym kursie. Za ujawnienie tego pisma, gdzie to było w obronie mojego imienia, mam postawiony zarzut - przekonywał.
Doradca prezydenta o działaniach prokuratury. "To jest bulwersujące"
Według Gajadhura zachowanie prokuratury w jego sprawie "jest bulwersujące". - To jest jeszcze bulwersujące. Prokuratura odrzuciła wszystkie wnioski dowodowe, ja zgłosiłem świadków, którzy na ten temat mogliby dużo powiedzieć - zaznaczył.
ZOBACZ: Grzegorz Braun zdewastował wystawę na opolskim rynku. Interweniowała policja
- Pani prokurator tak się śpieszyła, że dwa razy przedstawiła mi ten sam zarzut, bo pomyliła datę publikacji - zaznaczył.
- Stwierdziła nawet na piśmie, z uwagi na to, że to by przedłużyło śledztwo, są odrzuceni świadkowie. Więc, czy to jest tak naprawdę bezstronna prokuratura? - zapytał.
Prokuratura w sprawie Gajadhura. "Bezprawne ujawnienie wiadomości"
Pod koniec stycznia Alvin Gajadhur były szef GITD oraz minister w rządzie PiS usłyszał zarzuty popełnienia trzech czynów polegających na opublikowaniu 29 lutego i 26 marca zeszłego roku wiadomości służbowych na platformie X.
ZOBACZ: Prezydent z pismem do premiera. Żąda wyjaśnień
Chodziło o ujawnienie maila - dokładniej pisma z 4 lutego 2016 roku wysłanego przez ówczesnego dyrektora Biura Spraw Wewnętrznych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego do ówczesnego ministra infrastruktury i budownictwa oraz maila od pracownika GITD.
"Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota w Warszawie skierowała w dniu 14 marca 2025 r. akt oskarżenia przeciwko byłemu Głównemu Inspektorowi Transportu Drogowego - Alvinovi G. w związku z bezprawnym ujawnieniem wiadomości przeznaczonych wyłącznie na użytek służbowy" - przekazała Prokuratura Krajowa w niedawnym komunikacie.
Czytaj więcej