Niszczycielskie burze i tornada w USA. Rośnie bilans ofiar

Władze Stanów Zjednoczonych poinformowały, że w związku ze zjawiskami atmosferycznymi w siedmiu stanach zginęło co najmniej 40 osób. Najwięcej ofiar - 12, odnotowano w Missouri. Donald Trump, w oświadczeniu wydanym przez Biały Dom, zapewnił, że sytuacja jest monitorowana.
W oświadczeniu Białego Domu prezydent Donald Trump przekazał, że wszystkie tornada i burze "są monitorowane", a dotychczas z powodu pogody zginęło 36 osób. Służby ratunkowe podają, że ofiar jest co najmniej 40, a najwięcej odnotowano w Missouri.
USA. Wzrosła liczba ofiar tornad
Gubernator Missouri Mike Kehoe przekazał w mediach społecznościowych, że kilka osób wciąż ma status zaginionych. Robbie Myers, dyrektor zarządzania kryzysowego w hrabstwie Butler, powiedział Reuters, że ponad 500 domów, kościół i sklep spożywczy w hrabstwie zostały zniszczone. Z ziemią został zrównany teren, na którym kilkadziesiąt osób miało mieszkalne przyczepy kempingowe i mobilne domy.
ZOBACZ: Alerty na południu Polski. Groźna pogoda, wiatr powala drzewa
Gubernator stanu Missisipi Tate Reeves zamieścił na portalu X informację, że w stanie zgłoszono sześć zgonów. W Arkansas zginęły trzy osoby, a 32 zostały ranne. W stanie Kansas przez silną burzę piaskową zginęło osiem osób. W Alabamie zginęły co najmniej dwie osoby, ale poszukiwania kilku zaginionych nadal trwają.
Od piątku w Stanach Zjednoczonych zaobserwowano 68 tornad, co jest nietypowo wysoką liczbą o tej porze roku. Podmuchy wiatru osiągały prędkość do ponad 120 km/h. Burze, deszcze, grad, a także burze piaskowe zasiały spustoszenie na Florydzie, w Georgii, Tennessee, Kansas czy Kentucky. Ponad 60 milionów Amerykanów zostało dotkniętych przez ekstremalne warunki pogodowe, a ponad 340 tys. jest pozbawionych prądu.
Narodowa Służba Meteorologiczna poinformowała, że większość ostrzeżeń przed tornadami w wygasło w weekend, ale niebezpieczne warunki nadal mogą występować w obu Karolinach, w Georgii i Florydzie.
Australia po cyklonie walczy z falą upałów
Z ekstremalną pogodą walczy także Australia. Wcześniej w północne tereny uderzył cyklon Alfred, który wywołał gwałtowne powodzie i przerwy w dostawie prądu w częściach stanów Queensland i Nowa Południowa Walia. Według danych z ostatniej niedzieli, ponad 316 tysięcy osób było pozbawionych dostaw energii elektrycznej.
Cyklony rzadko dotykają południowo-wschodnie obszary Australii. Ostatni miał miejsce ponad 50 lat temu.
ZOBACZ: Pierwszy powiew wiosny tej zimy. Pogoda spłata figla
Australijski skarb państwa szacuje, że koszty związane z cyklonem Alfred wyniosą około 1,2 mld dolarów australijskich (niemal 3 mln zł), co oznacza obniżenie produktu krajowego brutto o jedną czwartą punktu procentowego w kwartale. W trakcie cyklony zginęła jedna osoba, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Po deszczach i cyklonie do Australii nadeszła fala upałów. Z ubiegłym tygodniu średnia temperatur wynosiła w niektórych miejscach nawet 40 stopni Celsjusza.
Czytaj więcej