USA zaatakowały pozycje rebeliantów Huti. Rosja oburzona, apeluje o pokój

Siły Stanów Zjednoczonych przeprowadziły serię nalotów na pozycje rebeliantów Huti w Jemenie. Z informacji przekazanych przez bojowników wynika, że zginęło 31 osób, a ponad 100 zostało rannych. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wezwał Amerykanów do natychmiastowego "zaprzestania używania siły" i rozpoczęcia działań dyplomatycznych.
O działaniach amerykańskiego lotnictwa powiadomił osobiście Donald Trump. Amerykański prezydent wskazał we wpisie w mediach społecznościowych, że rebelianci Huti dopuszczają się "piractwa, przemocy i terroryzmu", a ich aktywność kosztowała "miliardy dolarów".
"Finansowani przez Iran bandyci Huti wystrzeliwali rakiety w amerykańskie samoloty i atakowali naszych żołnierzy i sojuszników" - napisał przywódca.
Jemen. USA przeprowadziła naloty na pozycje Huti, Rosja wyraża sprzeciw
Rebelianci poinformowali o serii eksplozji w Sanie oraz w północnej prowincji Saada, stanowiącej ich bastion na granicy z Arabią Saudyjską. Do ataków doszło w sobotę wieczorem. Grupa wydała oświadczenie, w którym zarzuciła Amerykanom i wspierającym ich Brytyjczykom ostrzelanie dzielnic mieszkalnych w stolicy Jemenu.
Ministerstwo zdrowia kierowane przez Huti powiadomiło, że w nalotach zginęło co najmniej 31 osób, a 101 zostało rannych. Grupa zapowiedziała też, że odpowie na amerykańskie działania.
ZOBACZ: Rubio zadzwonił do Ławrowa. Amerykanie ujawniają, o czym rozmawiali
W sobotę sekretarz stanu USA Marco Rubio rozmawiał telefonicznie z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Wśród poruszonych tematów, pojawiła się kwestia rebeliantów. Amerykański departament stanu przekazał, że przedstawiciel Białego Domu podkreślał, że "ciągłe ataki Huti na amerykańskie statki wojskowe i handlowe na Morzu Czerwonym nie będą tolerowane".
W niedzielę oświadczenie wydało również rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. "W odpowiedzi na argumenty amerykańskiego przedstawiciela, Siergiej Ławrow podkreślił potrzebę natychmiastowego zaprzestania stosowania siły i wagę zaangażowania wszystkich stron w dialog polityczny w celu znalezienia rozwiązania, które zapobiegnie dalszemu rozlewowi krwi" - napisano.
Ataki Huti nie ustają. Iran apeluje do USA
Ataki Huti na statki handlowe na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej rozpoczęły się w listopadzie 2023 r. Rebelianci wykorzystują w swoich działaniach rakiety, drony i małe łodzie.
Nie powstrzymała ich organizacja ochrony w postaci zachodnich okrętów wojennych ani ataki powietrzne Amerykanów i Brytyjczyków. Kongres USA podaje, że między listopadem 2023 r. a październikiem 2024 r. Huti przeprowadzili 190 ataków.
Rebelianci kontrolujący Sanę i północno-zachodnią część Jemenu są wspierani przez Iran. Swoje działania argumentują koniecznością odpowiedzi na izraelską agresję w Strefie Gazy.
ZOBACZ: Rebelianci Huti na celowniku Trumpa. "Nakazałem rozpoczęcie potężnej akcji"
Pomimo żądań Trumpa, Teheran nie ma intencji rezygnować z pomocy dla Huti. Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Araghchi opublikował w niedzielę wpis w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że Amerykanie nie mogą narzucać sposobu prowadzenia irańskiej polityki zagranicznej.
"Ta era zakończyła się w 1979 r. (...) Ponad 60 tys. Palestyńczyków zostało zabitych, a świat pociąga Amerykę do pełnej odpowiedzialności. Zakończcie wspieranie izraelskiego ludobójstwa i terroryzmu. Przestańcie zabijać Jemeńczyków" - zaapelował Araghchi.
Czytaj więcej