Nie mogą czuć się swobodnie w swoich domach. Wszystko jest nagrywane

Mieszkańcy Ozorkowa od kilku lat walczą o spokój oraz prawo do prywatności we własnych domach. Niestety, jak dotąd nikt nie jest w stanie im pomóc. Przemysław Talkowski z zespołem i ekspertami zapraszają na odcinek programu "Państwo w Państwie". Transmisja na żywo w niedzielę 16 marca o godz. 19:30 w Polsacie i Polsat News.
Ozorków to niewielka i spokojna miejscowość w okolicy Zgierza. Jednak nie wszyscy mieszkańcy mogą liczyć tutaj na spokój. Osoby zamieszkujące ulicę Polną od lat nawet we własnych domach nie mogą czuć się swobodnie. Wszystko za sprawą mężczyzny, który z niewiadomych przyczyn postanowił uprzykrzyć życie swoim sąsiadom i zainstalował na swojej posesji monitoring. Kamery skierowane są na ulicę oraz domy sąsiadów. Mieszkańcy ulicy Polnej czują się inwigilowani i zmuszeni do zasłaniania okien. Nikt nie wyraził zgody na bycie filmowanym, nigdzie nie ma też informacji o monitoringu. Mimo tego od kilku lat sąsiad bezkarnie śledzi każdy ich krok.
Sąsiad regularnie zawiadamia policję. "To już jest nękanie"
- Nam się żyło jak jedna rodzina. Czarna owca się znalazła i to jest niepotrzebne. To już jest nękanie. Jesteśmy bezradni - mówi zrozpaczony mieszkaniec ulicy Polnej, Stanisław Gawroński.
ZOBACZ: Ulica strachu w Środzie Śląskiej. Koszmar mieszkańców trwa od dawna
W dodatku to właśnie ten mężczyzna regularnie zgłasza na policję swoich sąsiadów za różne drobne wykroczenia. Krzysztof S. do tej pory zawiadamiał służby około 800 razy. Doprowadził do tego, że aż pięciu osobom odebrano prawo jazdy.
- W moim przypadku utrata prawa jazdy to duże utrapienie. Prowadzę działalność gospodarczą, ja muszę myśleć o tym, by opłacić rachunki, ZUS, księgowość, mieć na to wszystko, a jego zgłoszenia komplikują mi to. Nawet moi klienci boją się przyjechać na moja ulicę, żeby nie dostać mandatu - mówi Jarosław Dudziński, mieszkaniec ulicy Polnej.
Sąsiad uprzykrza życie mieszkańcom. Policja rozkłada ręce
Mieszkańcy ulicy Polnej są już zmęczeni i zrezygnowani. Zorganizowali nawet protest i apelowali o interwencję do władz. Niestety pomimo licznych prób mediacji, sytuacja nadal pozostaje nierozwiązana.
ZOBACZ: Jej mąż zginął na służbie z rąk drugiego policjanta. "Do tej tragedii mogło nie dojść"
- Jedna osoba nas terroryzuje i mamy tego dość. Policja rozkłada ręce, a prokuratura umorzyła postępowania, które zainicjowaliśmy przeciwko sąsiadowi - zauważa bezradny mieszkaniec ulicy Polnej.
Czy jest jakiś sposób, aby mieszkańcy ulicy Polnej odzyskali w końcu spokój i prywatność?
Zapraszamy w niedzielę o godzinie 19.30 na reportaż Anny Rubaj.
