Pożar autokaru na Pomorzu. Ewakuowano ponad 40 osób, w tym dzieci

Na Pomorzu doszło do pożaru szkolnego autokaru. Kierowca PKS zauważył, że z silnika wydobywa się dym i natychmiast zarządził ewakuację. Z busa wysiadło 40 osób, w tym dzieci. Jak się okazało, zrobiły to w ostatniej chwili. Moment później cały autobus spłonął.
W czwartek rano w miejscowości Werblinia w gminie Puck (województwo pomorskie) doszło do pożaru autokaru, którym jechali uczniowie do szkoły. W pojeździe znajdowało się 40 dzieci i kierowca. Na szczęście nikt z nich nie został ranny, a wszystko dzięki kierowcy PKS.
ZOBACZ: Ponad tysiąc pożarów jednego dnia. Apele strażaków nie przynoszą skutku
Kierowca, gdy zobaczył dym wydobywający się z silnika autokaru, zatrzymał pojazd i kazał się ewakuować wszystkim dzieciom. Jak się okazało, kierowca zareagował w ostatniej chwili, ponieważ tuż po skończeniu ewakuacji cały pojazd stanął w płomieniach i doszczętnie spłonął. Nagrania z tej dramatycznej chwili ukazały się w sieci.
Pożar autokaru w Werblinie. PKS wszczęło własne śledztwo
Do pożaru przyjechało pięć zastępów strażaków. Ugasili oni ogień i zarządzili odholowanie pojazdu. Tymczasem uczniowie czekali na podstawienie nowego autokaru, którym kontynuowali podróż do szkoły. Jak zaznaczył reporter Polsat News Michał Tokarczyk, niebezpieczna sytuacja zakończyła się jedynie spóźnieniem na lekcje.
WIDEO: Pożar autokaru na Pomorzu. Ewakuowano ponad 40 osób
Na czas działania służb DK 213 była zamknięta w obu kierunkach. Sprawą zajmuje się obecnie policja pod nadzorem prokuratury.
Właściciel spalonego samochodu - PKS Gdynia zadecydował o wszczęciu własnego śledztwa w sprawie. Autokar podobno miał wszystkie przeglądy, jednak należał już do tych "wiekowych" - miał 26 lat i w tym roku miał zostać wycofany z ruchu.