Zbierają na bilet dla syna byłego prezydenta Ukrainy. "Nie ma na podróż do domu"

"Zmuszony jest jeść foie gras co drugi dzień, ponieważ cały jego majątek został przejęty" - tak o synu byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki piszą ukraińscy żołnierze. Wojskowi rozpoczęli zbiórkę na bilet powrotny dla Ołeksija, który - jak zaznaczyli - jest poszukiwany za uchylanie się od służby. "Nie pomoże jego ojciec - oligarcha, bo został ukarany za współpracę z Rosją" - dodają żołnierze.
"Postanowiliśmy z chłopakami rozpocząć bezterminową akcję 'Synowie polityków - na front!' W ramach inicjatywy ogłaszam pierwszą zbiórkę na bilet powrotny do domu dla Ołeksija Poroszenki" - pisze ukraiński żołnierz Ołeksij o pseudonimie "Stalker".
Syn byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki przebywa za granicą. Wojskowi chcą by wrócił do Ukrainy i wstąpił w szeregi sił zbrojnych. Według nich Ołeksij jest poszukiwany w związku z unikaniem służby.
Ukraina: Wojsko prowadzi zbiórkę na bilet powrotny dla syna Poroszenki
"Dlaczego zbieramy pieniądze właśnie dla Poroszenki? Ołeksij ma dziś kłopoty. Mimo że jego ojciec zgromadził na kontach nawet półtora miliarda dolarów, facet nie ma wystarczająco dużo pieniędzy na podróż do domu. Zmuszony jest jeść foie gras tylko co drugi dzień, ponieważ cały jego majątek został przejęty" - uważa "Stalker".
"Jedyną nadzieją był jego ojciec, ale tutaj nie pomoże Petro Ołeksijowycz - oligarcha został ukarany za współpracę z Rosją, defraudację, zdradę stanu itp. (ma całą masę 'osiągnięć'), więc nie może nawet kupić kawy na stacji benzynowej" - pisze ukraiński żołnierz.
ZOBACZ: Tajne rozmowy za plecami Zełenskiego. Trump chce wyborów w Ukrainie
Inicjator akcji zapowiedział, że jeśli syn Poroszenki odmówi przyjęcia biletu, zebrane środki zostaną przeznaczone na zakup dronów dla Sił Zbrojnych Ukrainy.
Zdaniem ukraińskiego żołnierza politycy "uczą, jak walczyć i negocjować" i "zarabiają na wojnie", a ich synowie "ukrywają się za granicą i nie widzą swojej przyszłości w Ukrainie", ponieważ "wiedzą, co ich rodzice robią z państwem: kradną, intrygują i marnotrawią".
Poroszenko ukarany sankcjami. "Nie macie prawa mówić nam, jak mamy żyć"
"Najbardziej jaskrawym przykładem są synowie Poroszenki: Ołeksij i Mychajło. Starszy Ołeksij niedawno skończył 40 lat. On i jego brat są dowódcami 'zajmującymi stanowiska' na londyńskim froncie zachodnim. Są na bezpośredniej linii kontaktu z luksusowym życiem, walczą z homarami w najlepszych restauracjach i przybliżają zwycięstwo osobistego luksusu nad powszechną przyziemnością" - ocenia Ołeksij "Stalker".
ZOBACZ: Trump wprowadza "złote karty". Rozwiązanie dla rosyjskich oligarchów
Wojskowy wzywa również media do bojkotu polityków, których synowie unikają służby w wojsku. "Jeśli nie widzicie przyszłości dla swoich dzieci w tym kraju, to w ogóle nie widzicie przyszłości dla Ukrainy. I dlatego nie macie prawa mówić nam, jak mamy żyć w naszym kraju" - podsumowuje "Stalker", zwracając się do polityków.
Agencja Unian, powołując się na sondaż Active Group, przypomina, że zdecydowana większość badanych Ukraińców (65,2 proc.) uważa sankcje nałożone na Petra Poroszenkę, a także Wiktora Medwedczuka i Ihora Kołomojskiego za sprawiedliwe i sprzeciwia się ich zniesieniu, dopóki oligarchowie nie zwrócą pieniędzy i nie poniosą odpowiedzialności prawnej.
Czytaj więcej