Bez dochodów dostała dwa kredyty. Może stracić dach nad głową

32-latka z niepełnosprawnością intelektualną padła ofiarą internetowego oszustwa. Pod wpływem przestępców wzięła dwa kredyty w banku na 70 tys. złotych. Oszuści i pieniądze zniknęły, a bank sprzedał dług firmie windykacyjnej, która wpisała się do hipoteki jej domu. Komornik przygotowuje się do licytacji. Jak to możliwe, że bank udzielił kredytu osobie bez dochodów? Materiał "Interwencji".
32-letnia pani Małgorzata mieszka z matką i dwojgiem swoich dzieci na Podkarpaciu. Kobieta ma orzeczenie o niepełnosprawności ze względu na zaburzenia psychiczne. Trzy lata temu wpadła w kłopoty, które mogą pozbawić całą rodzinę dachu nad głową.
- Znalazłam stronę internetową, gdzie można "zarobić pieniądze". Zalogowałam się, po chwili zadzwonił do mnie pan, kazał mi zainstalować aplikację podglądową, pokazywał mi gdzie mam wchodzić, co mam wpisywać. Wzięłam dwa kredyty - opowiada poszkodowana pani Małgorzata.
Ojciec kobiety, Tadeusz Łoś dodaje: - Dlatego, że jest biedna, to chciała sobie dorobić. Podobno miała mieć duże pieniądze z kryptowalut, ale wiadomo jak wyszło.
Bank udzielił kredytów 32-latce bez dochodów
- Jeden kredyt był na ponad 58 tys. zł, a drugi na 12 tys. Ona dała upoważnienie dla tego malwersanta, miała przekazać pieniądze na wskazane konto i ona to zrobiła – mówi Stanisław Luchowski, wujek pani Małgorzaty.
Ona sama tłumaczy nam, że większą sumę wysłał na konto "jakiejś pani, a mniejszą na konto jakiegoś pana". Sprawą oszustwa zajęła się prokuratura. Śledczy próbowali ustalić do kogo trafiły pieniądze z kredytów.
ZOBACZ: "Interwencja". Regularnie odprowadzał składki. Po wypadku został bez niczego
- Czynności były skoncentrowane na ustaleniu historii rachunków bankowych, gdzie te pieniądze ostatecznie zostały wypłacone. 14 lutego prokuratura w Biłgoraju umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa – przyznaje Rafał Kawalec z Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Pani Małgorzata padła ofiarą internetowych oszustów
Sprawcy oszustwa pozostają nieznani. Ale jak to możliwe, że bank udzielił dwóch kredytów osobie, która nie ma żadnych dochodów?
- Bank powołuje się na oświadczenie (z którego wynikało, że zarabia ona 6200 zł – red.), choć nie wiadomo czy zostało ono przez nią złożone czy przez oszustów, którzy obiecali pomnożyć pieniądze pani Małgorzaty, inwestując w dolary i kryptowanuty – tłumaczy Tomasz Leńczuk, radca prawny, który pomaga pani Małgorzacie.
ZOBACZ: "Interwencja": Trafili z mieszkań do "kołchozu". Ponieważ kolej buduje tunel
- Na jakiej podstawie wydano kredyt? Żeby kupić rower trzeba było mieć żyranta, a teraz 70 tys. złotych wydaje się bez niczego – pyta Stanisław Luchowski, wujek pani Małgorzaty.
Bank nie sprawdził tożsamości kobiety przy udzielaniu kredytów
Chcieliśmy poznać stanowisko banku, ale bankowcy zażądali pisemnej zgody pani Małgorzaty na ujawnienie informacji o sprawie. Podpis miał być złożony w placówce bankowej.
- Kuriozalne jest, że bank nie sprawdził tożsamości pan Małgorzaty kiedy udzielił kredytów, tylko teraz, gdy sprawa nabrała rozgłosu ogólnopolskiego – komentuje radca Tomasz Leńczuk.
ZOBACZ: "Interwencja". W kilka miesięcy miał kupić 27 aut. Nie ma pojęcia, o co chodzi
Ostatecznie udało nam się przejść wszystkie procedury i otrzymaliśmy oświadczenie banku w sprawie pożyczek. Nie ma w nim odpowiedzi na najważniejsze pytanie: czy sprawdzono zdolność kredytową pani Małgorzaty.
Dług trafił do firmy windykacyjnej. 32-latka może stracić dom
Bank sprzedał dług firmie windykacyjnej, a ta uzyskała sądowy nakaz zapłaty. I wpisała się do hipoteki domu pani Małgorzaty. Kobieta złożyła wniosek o adwokata z urzędu, za którego nie musiałaby płacić. Sąd wniosek odrzucił.
- Sąd uznał, że przychody miesięczne są na tyle wysokie, żeby tego pełnomocnika wynajęła sobie prywatnie – informuje radca Tomasz Leńczuk, który pomaga pani Małgorzacie.
ZOBACZ: "Interwencja". Wskazał policji złodziei auta za pół miliona. Służby są bezsilne
- W uzasadnieniu było, że posiada hektar pola i z tego może sobie opłacić adwokata. Nie da rady. Teraz to 10 h… jest ciężko... – mówi Tadeusz Łoś, ojciec pani Małgorzaty.
Komornik szykuje się do licytacji domu. "Cała nadzieja w sądzie"
Władze sądu w Biłgoraju odmówiły wypowiedzi przed kamerą. W piśmie do nas przesłanym nie było też odpowiedzi na nasze pytania.
Pani Małgorzata nie została ubezwłasnowolniona, bo nikt nie chce podjąć się nad nią opieki prawnej. Podczas naszej wizyty przyjechał do niej listonosz z kolejnym pismem od komornika. Dowiedziała się z niego, że w jej sprawie powołano biegłego, którego czynności kosztowały 2 tys. zł, a kwota zostanie doliczona do jej długu.
Komornik przygotowuje się do licytacji domu, ale prawnik, który pomaga pani Małgorzacie próbuje wznowić zakończone już postępowanie. Jeśli to się nie uda, komornik zabierze dom.
- W przypadku kiedy wyrok, czy jak w tym przypadku nakaz zapłaty, został wydany w wyniku przestępstwa, można wnosić o wznowienie postępowania nawet do 10 lat. Podstawy do wznowienia są, sprawa jest prowadzona przez Sąd Rejonowy w Biłgoraju. Cała nadzieja w sądzie – zaznacza radca Tomasz Leńczuk.
- Grozi jej odebranie domu i gdzie ona pójdzie? Z dziećmi jeszcze? – komentuje Tadeusz Łoś, ojciec pani Małgorzaty.
Reportaż dostępny do zobaczenia TUTAJ.
*Treść oświadczenia banku :
"Bank udzielił pożyczek na wniosek złożony w serwisie internetowym z wykorzystaniem poufnych danych do logowania (numeru klienta i hasła). Klientka potwierdziła podpisanie umowy kodem z narzędzia autoryzacyjnego. Pani Małgorzata ma pełną zdolność do czynności prawnych. Bank udziela pożyczek zgodnie z obowiązującym prawem. Zgodnie z nim określa warunki, które musi spełniać klient ubiegający się o pożyczkę. Kluczowym jest warunek dochodu. Na nim opiera się ocena, do jakiej wysokości bank może udzielić pożyczki. Jest on też warunkiem obiektywnym. Nie ma dodatkowych kryteriów odnoszących się do źródła dochodu, bo mogłoby to nosić znamiona dyskryminacji. W tej sprawie nie było podstaw, aby domniemywać jakiekolwiek oszustwo.
Mamy świadomość powagi sytuacji związanej ze skalą oszustw bankowych. Dlatego regularnie ponawiamy komunikaty o zagrożeniu i podajemy sposoby, jak się bronić przed oszustami. PKO na swoich stronach internetowych, w aplikacji IKO i w mediach społecznościowych systematycznie edukuje i informuje na temat zagrożeń oraz zasad cyberbezpieczeństwa. Nasi pracownicy spotykają się i rozmawiają z klientami na temat reguł bezpiecznego bankowania. Staramy się możliwie jak największą grupę klientów uzbroić w wiedzę, jak świadomie poruszać się w internecie i eliminować ryzyko".
Czytaj więcej