101-latek chciał obalić rząd. Kolejne zatrzymania w Rumunii

Rumuńskie służby zatrzymały sześć osób podejrzanych o zdradę stanu. Skupieni wokół 101-letniego emerytowanego generała o skrajnie nacjonalistycznych poglądach, mieli kontaktować się z rosyjską agenturą i dążyć do obalenia rządu w Bukareszcie, wystąpienia z NATO i ustanowienia nowej konstytucji.
Rumuński Dyrektorat ds. Ścigania Przestępczości Zorganizowanej i Terroryzmu (DIICOT) powiadomił o zatrzymaniu sześciu mężczyzn podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej dążącej do przeprowadzenia rządowego przewrotu.
Zdaniem służb, ich celem było "podważenie suwerenności i niepodległości państwa rumuńskiego poprzez podważenie potencjału politycznego i obronnego kraju".
Rumunia. Współpracowali z rosyjskimi agentami, chcieli doprowadzić do zamachu stanu
Swoją działalność podejrzani mieli prowadzić od 2023 r., a na przestrzeni ostatnich dwóch lat kontaktowali się z zagraniczną agenturą zarówno na terenie Rumunii, jak i Rosji.
Według DIICOT organizacja powstała na wzór struktury wojskowej, z poszczególnymi stopniami podobnymi do tych obowiązujących w armii. Skupiona była wokół 101-letniego emerytowanego generała Radu Theodoru, znanego ze skrajnie antysemickich publikacji.
Rumuńskie służby powiadomiły, że w styczniu dwóch z sześciu zatrzymanych wyjechało do Moskwy, gdzie nawiązało kontakt z osobami, które miały zamiar wesprzeć ich starania o przejęcie władzy w Rumunii. Grupa chciała nie tylko obalić obecny rząd, ale natychmiastowo obsadzić wszystkie publiczne stanowiska swoimi przedstawicielami. Rekrutację prowadzili za pośrednictwem platform internetowych.
ZOBACZ: Chaos w Rumunii. Zwycięzca anulowanych wyborów zatrzymany
Członkowie organizacji mieli prowadzić "ciągłe, świadome, publiczne lub konspiracyjne" działania mające doprowadzić m.in. do wystąpienia Rumunii z NATO, czy przyjęcia nowej konstytucji. Chcieli nawet zmienić nazwę kraju, flagę i hymn narodowy.
W czwartek do Sądu Apelacyjnego w Bukareszcie ma wpłynąć wniosek o areszt dla podejrzanych, przy czym śledczy dopuszczają możliwość, by dwóch z nich spędziło go w warunkach domowych.
Wybory w Rumunii. Calin Georgescu zatrzymany
Działania DIICOT to już druga w ostatnim czasie głośna sprawa dotycząca rosyjskich wpływów w Rumunii. Pod koniec lutego rumuńskie służby zatrzymały zwycięzcę I tury anulowanych przez sąd konstytucyjny wyborów prezydenckich, Calina Georgescu. Według lokalnych mediów, miał on zostać zatrzymany w momencie, gdy zamierzał zarejestrować swoją kandydaturę w powtórzonych wyborach zaplanowanych na 4 maja.
Calin Georgescu jest objęty śledztwem Prokuratury Generalnej, w którym zarzuca mu się udział w organizacji faszystowskiej i propagowanie w przestrzeni publicznej kontrowersyjnych ideologii i postaci historycznych, takich jak marszałek Antonescu. Akcja miała miejsce tego samego dnia, w którym Prokuratura Generalna przeprowadziła dziesiątki przeszukań w grupie najemnika Horatsiu Potra, szefa zespołu ochrony Georgescu.
ZOBACZ: Putin podpisał dekret. Jest nowy ambasador Rosji w USA
Wcześniej śledczy informowali, że przeprowadzili 47 przeszukań osób i stowarzyszeń powiązanych z kontrowersyjnym politykiem w ramach szerszego dochodzenia karnego w sprawie kilku podejrzeń, w tym oszustw związanych z finansowaniem kampanii i działań przeciwko porządkowi konstytucyjnemu. Georgescu nie jest obecnie uważany za podejrzanego.
W czasie przeszukań służby odnalazły broń, ostrą amunicję oraz ponad milion dolarów ukrytych w sejfie. Agencja prasowa BGNES przypomina w depeszy, że Georgescu został niespodziewanym zwycięzcą pierwszej tury wyborów prezydenckiej, jednak rumuński Trybunał Konstytucyjny unieważnił te wyniki po tym, jak odtajnione dokumenty wywiadowcze z biura obecnego prezydenta wskazały na nieprawidłowości podczas elekcji, w tym "agresywne rosyjskie działania hybrydowe oraz cyberataki".
Czytaj więcej