Chory został bez renty. Rodzina złozyła pozew przeciwko ZUS

ZUS odmówił stałej renty cierpiącemu na schizofrenię panu Rafałowi z Radomia. Dla opiekunów prawnych mężczyzny to nonsens. - Przecież to jest chory człowiek i ta choroba postępuje - alarmują. Materiał "Interwencji".
Pan Grzegorz Prokop z Radomia złożył swojej starszej siostrze obietnicę, że zajmie się jej chorymi synami po jej śmierci. Już w dzieciństwie zdiagnozowano u nich upośledzenie umysłowe, później schizofrenię. Trzy lata temu siostra pana Grzegorza zmarła. Miała 82 lata.
- Rafał ma pięćdziesiąt lat, a Paweł jest sześć lat starszy. Ich ojciec zmarł na płuca. Ciężko pracował w odlewni, w zakładach metalowych. Funkcjonował chyba też z tą chorobą, którą odziedziczyli chłopaki, bo był nadpobudliwy, nadużywał alkoholu dużo. Siostra pracowała w Radoskórze na klejeniu, też w bardzo ciężkich warunkach. Przepracowała ponad czterdzieści lat - opowiada Grzegorz Prokop.
"Interwencja". Obiecał siostrze, że zajmie się jej synami
50-letni obecnie pan Rafał po śmierci mamy zamieszkał u wujostwa. Jego starszy brat Paweł już od 2007 roku jest w zamkniętym ośrodku dla osób chorych psychicznie. Jego stan był na tyle zły, że matka nie dawała sobie z nim rady.
- Paweł w ośrodku. A Rafał był na miejscu. Baliśmy się, żeby on nie podejmował jakichś nieodpowiedzialnych decyzji. Postanowiliśmy go ubezwłasnowolnić. Były też przeprowadzone badania psychologiczno-psychiatryczne. Te panie stwierdziły, że Rafał jest niezdolny do samodzielnej egzystencji, że wymaga natychmiastowej pomocy. Jeszcze pan sędzia mi palcem pogroził, że natychmiast się trzeba Rafałem zająć. No i został wyrok ogłoszony, że jest ubezwłasnowolniony – wspomina Grzegorz Prokop.
ZOBACZ: "Interwencja". Regularnie odprowadzał składki. Po wypadku został bez niczego
- Wujo jest moim opiekunem i ciocia nim jest. Zajmują się mną. Sprzątają, prania robią. Porządki robimy. Jestem zadowolony. Robią obiad, kolację, czasami podwieczorek, deser - mówi Rafał Olszewski.
WIDEO na stronie "Interwencji"
- Musieliśmy nauczyć Rafała wszystkiego. Rozmawialiśmy z nim dużo, bo bardzo mało mówił. Chodził brudny, nie umiał się umyć. Butów do tej pory nie umie wiązać, niestety nie możemy go nauczyć tego, już jest chyba za stary na to. Przestałam pracować, jak z nami zamieszkał, nie było innego wyjścia. On musi być pod stałą opieką. Składaliśmy do ZUS dokumenty o 500+, żeby mieć jakiś dodatek. Oczywiście o rentę stałą dla Rafała, bo nie ma renty stałej i dostawaliśmy odmowę za każdym razem - tłumaczy Alina Prokop, żona pana Grzegorza.
- Rafał ma tylko rentę ZUS-owską. To jest renta socjalna, wynosząca 1620 zł. Nie starcza na utrzymanie go - dodaje Grzegorz Prokop.
"Interwencja". Pozew przeciwko ZUS-owi
Państwo Prokopowie złożyli pozew przeciwko ZUS-owi. W dwóch instancjach przegrali.
- Złożyliśmy sprawę do sądu. Zostało przeprowadzone ponowne badanie psychiatryczno-psychologiczne. Biegła sądowa psychiatra zmieniła swoją decyzję - wskazuje pan Grzegorz.
ZOBACZ: "Interwencja": Trafili z mieszkań do "kołchozu". Ponieważ kolej buduje tunel
- Panie psycholog i psychiatra były na sprawie o ubezwłasnowolnienie. Sędzia zapytał i podtrzymały opinię, że Rafał jest niezdolny do samodzielnej egzystencji. I jest ubezwłasnowolniony. Na sprawie ZUS-owskiej pojawiła się jednak zupełnie inna opinia biegłej: że jest samodzielny, może funkcjonować sam. Tej samej pani psycholog i psychiatry. Tych samych dwóch pań – dodaje pani Alina.
"Interwencja". Nie przyznali choremu renty
Ekipa "Interwencji" próbowała dotrzeć do biegłej, by zapytać o powody wydania takiej opinii, ale w czasie realizacji reportażu okazało się to niemożliwe.
- Byłam tak zła, jak wychodziłam po tym wyroku… Rozumiem, że można odmówić zasiłku takiego, renty rodzinnej, o którą pisaliśmy. Ale dlaczego renty stałej nie przyznano? Przecież to jedno mogła przyznać pani sędzia. Przecież to jest chory człowiek i ta choroba postępuje – zaznacza Alina Prokop.
ZOBACZ: Powodzianie zdumieni zachowaniem ubezpieczycieli. Minister reaguje na materiał "Interwencji"
- Sąd stwierdził, że on nie był chory przed szesnastym rokiem życia, a przecież był. Jest dokument z 1977 roku, gdy Rafał miał trzy lata, jest dokument z 1989 roku, to jest przed szesnastym rokiem życia. I jest dokument z 1991 roku, czyli to już powyżej szesnastego roku życia. W każdym z tych dokumentów jest napisane, że jest niedorozwój umysłowy, że jest choroba psychiczna. W każdym dokumencie jest stwierdzone. Nie wiem, na czym opierał się sąd, że stwierdził, że Rafał nie chorował przed szesnastym rokiem życia – podkreśla Grzegorz Prokop.
Rodzina złożyła apelację. Terminu rozprawy nie ma
Na wysłane do sądu mailem pytania dziennikarze "Interwencji" nie otrzymali żadnej odpowiedzi. ZUS wyjaśnia natomiast, że: "w tej sprawie Zakład nie kwestionuje ogólnego stanu zdrowia Pana Rafała, lecz datę, w której powstała całkowita niezdolność do pracy."
Państwo Prokopowie złożyli apelację od wyroku. Termin rozprawy jeszcze nie jest znany.
Reporterka: - Ta stała renta dla pana Rafała nie będzie dużo wyższa. Dlaczego tak o nią walczycie?
Pani Alina: - Z tego względu, że my już też mamy swoje lata. Chcielibyśmy, żeby on już miał takie zabezpieczenie. To jest może 200, 300 zł, ale są jakieś pieniądze.
- Ja panią sędzię spytałem, co mamy zrobić z tym chłopakiem, bo nam nie wystarcza środków na jego utrzymanie. I zapytałem pani sędzi: czy mam oddać chłopaka do ośrodka? To są bardzo duże pieniądze i będzie płacić państwo. To pani sędzia jednoznacznie stwierdziła: to go oddajcie – podsumowuje Grzegorz Prokop.
Czytaj więcej