"Trzeba się dogadać z Putinem". Mentzen o końcu wojny w Ukrainie

- Trump chce doprowadzić do pokoju na Ukrainie, a podejście Zełenskiego było absolutnie bezkompromisowe - stwierdził w "Gościu Wydarzeń" Sławomir Mentzen. W jego opinii prezydent Ukrainy przedstawił w Białym Domu warunki, które są niemożliwe do spełnienia. - Trzeba się jakoś z Putinem dogadać, żeby ten konflikt zakończyć - dodał.
Zdaniem kandydata Konfederacji na prezydenta RP podczas rozmowy z Donaldem Trumpem, Wołodymyr Zełenski "miał obowiązek zachować zimną krew i nie dać się wyprowadzić z równowagi", co mu się nie udało.
- Ewidentnie Trump z Vance'em troszeczkę go prowokowali i niestety swój cel osiągnęli. Zełenski nie wytrzymał. To była jego porażka - ocenił.
Kryzys na linii USA-Ukraina. Mentzen: Na wojnie liczy się siła
Pytany o to, czy obserwujemy właśnie przełom w relacjach międzynarodowych, Sławomir Mentzen stwierdził, że "warunki zawsze dyktowali silni".
- Europa musi dorosnąć. Politycy z Europy muszą zrozumieć, że na wojnie liczy się siła, a nie tweety, czy pisanie kredkami na chodniku - zaznaczył.
ZOBACZ: Wyjątkowe przedłużenie posiedzenia Sejmu. Hołownia pisze do premiera
Polityk zwrócił przy tym uwagę, że elity europejskie rozbroiły Europę i obecnie "zajmują się głupotami", w tym m.in. "walką z dwutlenkiem węgla i cenzurowaniem wolności słowa".
- Rosja postąpiła okropnie i napadła na Ukrainę, bo mogła. Bo Europa jest taka słaba - podkreślił.
Jednocześnie wyraził przekonanie, że bez USA Ukraina nie zostanie obroniona. Jego zdaniem, Trump musiał "nagiąć Zełenskiego", co już zrobił, a teraz powinien jeszcze nagiąć Putina, zmuszając go do zgody na stawiane warunki.
Sławomir Mentzen: Polacy nie pomagają Ukrainie z sympatii
Gość Polsat News zapytany został także o swój wpis w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że w czasie, gdy wybuchła wojna, Polska powinna była uwarunkować swoją pomoc od spełnienia jej żądań.
- Tak, opłaca nam się to, żeby Ukraina obroniła się przed Rosją, dlatego Polacy pomagają Ukrainie. Nie z jakiejś sympatii, tyko dlatego, że nam się to po prostu opłaca. A przy okazji można było wynegocjować wiele ważnych dla Polski i dla Polaków rzeczy - powiedział.
WIDEO: Sławomir Mentzen w "Gościu Wydarzeń"
Zdaniem polityka należało wówczas "wymusić" na Kijowie m.in. zakończenie kultu Bandery, ustępstwa gospodarcze czy ekshumacje ofiar Rzezi Wołyńskiej. Odnosząc się więc do tego, jak należy prowadzić politykę zagraniczną, odparł, że musi być to "polityka czysto transakcyjna".
- Wysyłamy na Ukrainę broń, wysyłamy pieniądze, wysyłamy socjal 800 plus, leczymy w Polsce Ukraińców za darmo, którzy nawet nie muszą płacić składki zdrowotnej, kiedy Polacy muszą płacić, i w zamian dostajemy jakieś oszczerstwa, nas obrażają i nie wykazują absolutnie żadnej wdzięczności - ocenił, dodając, że Polacy traktowani są nie po partnersku, ale jak "frajerzy".
Mentzen o kulcie Bandery. "Hańba dla naszego rządu"
Sławomir Mentzen odpowiedział także na pytanie o nagranie we Lwowie filmiku pod pomnikiem Bandery. Poseł zaprzeczył, jakoby zrobił to w celu wzniecenia antyukraińskich nastrojów.
ZOBACZ: Wołodymyr Zełenski mówi o zakończeniu wojny. Podał warunki
- Na Ukrainie cały czas żywy jest kult Bandery. Robotę, którą ja wykonałem, powinien już dawno zrobić polski MSZ i polscy politycy. Kult Bandery odnowił się na Ukrainie niecałe 20 lat temu. (...) Wtedy polskie władze nie interweniowały. To hańba dla naszego rządu, i tego, i poprzedniego, że nic z tym nie zrobił - ocenił "Gość Wydarzeń".
Zdaniem polityka sojusz polsko-ukraiński nie istnieje, a gdyby Rosja zaatakowała Polskę, nie ma przekonania, że Ukraińcy pomogliby nam obronić się przed agresorem. Na koniec stwierdził natomiast, że "porozumienie musi być budowane na prawdzie, a Ukraina nie jest gotowa w tym momencie na prawdę".
Czytaj więcej