Samochodem wjechał w tłum ludzi. Nowe informacje o sprawcy

Świat
Samochodem wjechał w tłum ludzi. Nowe informacje o sprawcy
PAP/EPA/RONALD WITTEK
Samochód wjechał w tłum w Niemczech

Mężczyzna, który wjechał w poniedziałek samochodem w tłum ludzi w niemieckim Mannheim, prawdopodobnie jest chory psychicznie - przekazała na popołudniowej konferencji prasowej prokuratura. Śledczy nie zakładają tym samym ataku na tle politycznym. W wyniku zajścia śmierć poniosły dwie osoby, a wiele zostało rannych.

Jak informowała bezpośrednio po zdarzeniu lokalna policja, mężczyzna kierował pojazdem celowo, tak, aby uderzyć w swoje ofiary.


- Podczas aresztowania podejrzany strzelił sobie usta ze straszaka, co potwierdziło wcześniejsze doniesienia mediów - przekazał później szef urzędu śledczego w Badenii-Wirtembergii, potwierdzając, że sprawca najprawdopodobniej miał problemy psychiczne.

Atak w Mannheim. Sprawca prawdopodobnie jest chory psychicznie

Kierowca, który spowodował poniedziałkową tragedię, przebywa obecnie w szpitalu, a jego stan określany jest jako stabilny.


Był znany policji i wielokrotnie karany, m.in. za napaść, za która odsiedział krótki wyrok więzienia ponad 10 lat temu, a także za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu.

 

ZOBACZ: Samochód wjechał w tłum. Akcja policji Niemczech

 

Jego ostatnim przestępstwem był przypadek mowy nienawiści w 2018 r. w komentarzu na portalu Facebook, za co otrzymał grzywnę.

Dwie ofiary tragedii w Mannheim. Politycy zabrali głos

Do ataku w Mannheim doszło w poniedziałek w centrum miasta. Mężczyzna wjechał w tłum ludzi, raniąc wiele osób, w tym dwie śmiertelnie. Sprawca został zatrzymany - to 40-letni obywatel Niemiec, którego aresztowano.


Po tej tragedii kanclerz Niemiec Olaf Scholz wyraził głębokie współczucie wobec rodzin ofiar i podziękował służbom ratunkowym za sprawną akcję.


- Po raz kolejny opłakujemy Mannheim, po raz kolejny opłakujemy rodziny ofiar bezsensownego aktu przemocy - przyznał Scholz, nawiązując do zeszłorocznego zamachu, w którym zginął policjant pchnięty nożem.

 

ZOBACZ: Tragedia w Barcelonie. Kilkadziesiąt osób rannych

 

Głos zabrał także kandydat na następcę Scholza, lider bloku chadeckiego CDU/CSU Friedrich Merz.

 

"Moje myśli są z ofiarami i ich rodzinami. Ten incydent - podobnie jak straszne akty (przemocy) z ostatnich kilku miesięcy - jest pilnym przypomnieniem: musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby im zapobiec" - oświadczył w portalu X.

Adrianna Rymaszewska / sgo / polsatnews.pl/PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie