Doradca Donalda Trumpa: Aby był pokój, Ukraina musi oddać terytoria

Świat
Doradca Donalda Trumpa: Aby był pokój, Ukraina musi oddać terytoria
PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL
Wołodymyr Zełenski i Donald Trump rozmawiali w piątek w Gabinecie Owalnym

- Pokój będzie wymagał od Ukrainy ustępstw w kwestii terytoriów - stwierdził Mike Waltz. Jeden z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa mówił również o potencjalnej zmianie władzy w Ukrainie. - Potrzebujemy przywódcy, który będzie potrafił sobie z nami poradzić, a ostatecznie także z Rosjanami - ocenił.

Po piątkowym, burzliwym spotkaniu Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, doradca amerykańskiego prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz mówił w CNN o potencjalnej zmianie władz ukraińskich. - Potrzebujemy przywódcy, który będzie potrafił sobie z nami poradzić, a ostatecznie także z Rosjanami i zakończyć tę wojnę - powiedział.

 

ZOBACZ: Fatalne informacje dla Ukrainy? USA: Umowy o minerałach nie ma na stole

 

Jego zdaniem "jeśli okaże się, że osobiste lub polityczne motywacje prezydenta Zełenskiego są rozbieżne z chęcią zakończenia walk w tym kraju, to myślę, że będziemy mieli prawdziwy problem".

Mike Waltz krytykuje zachowanie Zełenskiego. "Niesamowicie niegrzeczne"

Waltz mówił także o wysuwanych przez Ukrainę wezwaniach do udzielenia im gwarancji bezpieczeństwa. Stwierdził, że "będzie wymagało to ustępstw w kwestii terytorium" ze strony Kijowa. Krytykował także mowę ciała lidera Ukrainy podczas spotkania w Białym Domu. Wspominał o skrzyżowanych rękach i kręceniu głową. - Uznaliśmy to za niesamowicie niegrzeczne - przyznał.

 

Zełenski i Trump w piątek po południu rozmawiali w Gabinecie Owalnym, przy obecności kamer i współpracowników amerykańskiego prezydenta. Prezydent Ukrainy w pewnym momencie poruszył temat wojsk stabilizacyjnych w Ukrainie. - Wiemy, że Europa jest gotowa, ale bez Stanów Zjednoczonych nie będzie na tyle silna, jak tego potrzebujemy - uznał.

 

ZOBACZ: Słowna starcie w Białym Domu. Trump o Zełenskim: Przelicytował

 

Zwrócił się również bezpośrednio do Trumpa. - Bardzo liczę na pana silne stanowisko, by powstrzymać Putina. Mówił pan, że wojny już wystarczy. I myślę, że to ważne, by powiedzieć te słowa Putinowi (...), bo jest zabójcą i terrorystą - mówił, ostrzegając go również, iż nie powinien ufać Putinowi, bo rosyjski dyktator "25 razy złamał zawarte porozumienia".

USA. Awantura w Białym Domu, Zełenski wyproszony

Chwilę później, po pytaniu dziennikarza Polskiego Radia Marka Wałkuskiego dotyczącym amerykańsko-rosyjskiej relacji i sytuacji w Europie Środkowej, doszło do ostrej wymiany zdań między liderami państw. - Powiem ci coś: Putin przeszedł ze mną przez piekło - uznał Trump, przekonując, że przywódca Rosji mógł oszukiwać innych prezydentów, lecz nie jego.

 

- Nie mów nam, co mamy czuć. Próbujemy rozwiązać problem. Nie mów nam, co mamy czuć. Nie jesteś w pozycji, aby dyktować. To właśnie robisz - stwierdził Trump.

 

Do kłótni włączył się też wiceprezydent J. D. Vance, który poradził Zełenskiemu, by podziękował Trumpowi. Spotkanie ostatecznie zakończyło się, a później  Zełenski został wyproszony z Białego Domu. Nie doszło tym samym do podpisania umowy o metalach ziem rzadkich. 

Anna Nicz / wka / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie