Ukraiński deputowany broni Zełenskiego. "To wygląda jak prowokacja"

Świat
Ukraiński deputowany broni Zełenskiego. "To wygląda jak prowokacja"
PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL
Ukraiński deputowany komentuje kłótnię w Białym Domu

- To wygląda jak prowokacja, która powstała, bo nie ma żadnego sukcesu w rozmowach między USA i Rosją - powiedział Mykoła Kniażycki na antenie Polsat News. Ukraiński deputowany stwierdził, że Donald Trump zrobił z Wołodymyra Zełenskiego "kozła ofiarnego", ponieważ musiał kogoś obwinić za nieudane rozmowy z Rosją.

Mykoła Kniażycki, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy, na antenie Polsat News powiedział, że kłótnia Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem prowadzi do wyjątkowo trudnej sytuacji ponieważ Ukraina "jest uzależniona od Stanów Zjednoczonych". Jednocześnie odpowiedzialnością za konflikt obarczył Donalda Trumpa.

Kłótnia w Białym Domu. "To wygląda jak prowokacja"

- Dla mnie to wygląda jak prowokacja, która powstała, ponieważ nie ma żadnego sukcesu w rozmowach między Stanami Zjednoczonymi, a Rosją. A trzeba żeby ktoś był za to odpowiedzialny i oni zdecydowali, że odpowiadał będzie Zełenski - stwierdził Kniażycki.   
 
Dodał, że dla Donalda Trumpa te negocjacje i rozmowy z Rosją są tylko rodzajem gry. - Trump mówił o kartach, że "my nie jesteśmy przy grze". Dla nas to jest walka o nasze życie, a dla niego to jest gra - powiedział.

 

ZOBACZ: Słowna starcie w Białym Domu. Trump o Zełenskim: Przelicytował

 
Deputowany stwierdził, że mimo wszystko Wołodymyr Zełenski nie powinien dać się sprowokować i w przyszłości musi panować nad swoimi emocjami, ponieważ od tego za dużo zależy. - Uważam, że Zełenski musi być przygotowany na takie sytuacje, a nie był przygotowany. To był jego błąd.  
 
- Tylko naprawdę to nie jest jego wina, bo to była prowokacja przeciwko Ukrainie i niemu. Bo Rosja dalej chce atakować i obiecała Trumpowi pokój tylko na swoich warunkach, a pokój na warunkach Rosji to jest niszczenie Ukrainy - powiedział deputowany.

 

  

Wołodymyr Zełenski "był bardzo emocjonalny"

Za przykład podał Emmanuela Macrona, który niedawno widział się z Donaldem Trumpem, a podczas ich rozmowy doszło do kilu napiętych sytuacji. - Ale Macron był na wstrzymaniu. Zełenski był bardzo emocjonalny (...). Oczywiście wszyscy w Ukrainie popierają Zełenskiego, ale z drugiej strony jesteśmy uzależnieni od USA, także dla nas ważne jest mieć ten balans - dodał Mykoła Kniażycki. 
 
W niedzielę odbędzie się kolejny szczyt ws. Ukrainy i bezpieczeństwa Europy. Brytyjski premier Keir Starmer postanowił zaprosić do Londynu kilkunastu europejskich przywódców. Wezmą w nich przedstawiciele UE oraz Turcji. Mykoła Kniażycki wyraził nadzieję, że Ukraina otrzyma wsparcie i uda się ustalić kolejne kroki.

 

ZOBACZ: Kulisy rozmów w Białym Domu. Amerykańskie media ujawniają

 

- Jedność europejska. Musimy być razem, walczyć razem i bronić naszych wartości - powiedział.

 

Podziękował za wsparcie politykom europejskim. Wyraził wdzięczność m.in. Donaldowi Tuskowi i Radosławowi Sikorskiemu za wpisy w mediach społecznościowych wspierających Zełenskiego po kłótni z Trumpem 

polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie