Kłótnia Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim. "Bardzo jasny wniosek dla Europy"

Piątkowa rozmowa Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim podważa tezę o transakcyjności polityki prezydenta USA. W transakcji biznesowej nie domagamy się jako zapłaty szacunku czy wdzięczności, tylko konkretnych benefitów. To był spektakl skierowany na użytek amerykańskich wyborców - mówił w programie "Lepsza Polska" Sebastian Stodolak, publicysta "DGP" i wiceprezes Warsaw Enterprise Institute.
W piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się w Białym Domu z amerykańskim przywódcą Donaldem Trumpem. Gdy przywódcy zaczęli jednak rozmawiać o Władimirze Putinie doszło do awantury. - Igrasz z III wojną światową - powiedział prezydent USA do Zełenskiego. Stwierdził również, że prezydent Ukrainy "nie okazuje mu szacunku".
Dorota Gawryluk pytała swoich gości, czy publicznie wypowiadane zarzuty republikanina względem Zełenskiego to element jego taktyki negocjacyjnej.
Wideo: Eksperci o taktyce negocjacyjnej Trumpa
- Oczywiście, że tak. Trump jest biznesmenem, Trump jest negocjatorem całe życie. W negocjacjach jest tak, że najpierw stawia się poprzeczkę najwyżej i zaczyna się najbardziej agresywnie, a potem widzi się, co robi przeciwnik. Jeśli przeciwnik od początku ustępuje, to jesteśmy w najlepszej pozycji negocjacyjnej - stwierdził Jacek Wilk z Konfederacji. Jak dodał, przy okazji awantury w Białym Domu zobaczyliśmy jednak "jak polityka wygląda od środka".
Spięcie na linii Zełenski-Trump. "Spektakl dla amerykańskich wyborców"
- Myślę, że oni teraz siedzą za zamkniętymi drzwiami i piją herbatę, zastanawiając się, jak długą muszą tam siedzieć, aby wyglądało to na poważnie negocjują (...) Tutaj mamy dwóch showmanów, którzy pokazują swoim elektoratom, że są twardymi gośćmi - mówił natomiast Marcin Korolec, były minister środowiska.
ZOBACZ: Tusk reaguje na wydarzenia w Białym Domu. Zwrócił się do Zełenskiego
Według Sebastiana Stodolaka diagnoza o "transakcyjności" polityki Donalda Trumpa może niekoniecznie być trafna. - W transakcji biznesowej nie domagamy się jako zadośćuczynienia, czy jako zapłaty szacunku czy wdzięczności. W transakcji biznesowej domagamy się jakiś konkretnych benefitów - mówił publicysta "DGP" i wiceprezes Warsaw Enterprise Institute. Jak podkreślił, był to "spektakl skierowany tylko i wyłącznie na użytek amerykańskich wyborców, który niekoniecznie musi mieć skutki jeśli chodzi o finalny deal między Rosją a Ukrainą".
Awantura w Białym Domu. "Bardzo jasny wniosek dla Europy"
- Ja z tego wyciągam bardzo jasny wniosek, jeśli chodzi o politykę energetyczną i klimatyczną. Możemy liczyć już teraz tylko na siebie. Bo jeśli z USA nie będziemy kupować wystarczająco dużo elektrowni atomowych i gazu, mamy wydawać 5 proc. PKB na zbrojenia i np. nie kupimy amerykańskich śmigłowców, to co, nie obronią nas? Powinniśmy więc stawiać tutaj na strategiczną autonomię na poziomie europejskim i uzbrajać się samemu, a nie tylko polegać na tym, że jakiś amerykański "ochroniarz" nas obroni - mówił Michał Hetmański, ekspert Fundacji Instrat.
ZOBACZ: "Zełenski nie jest gotowy na pokój". Donald Trump wydał oświadczenie
- Myślę, że prezydent Trump próbuje nas zmylić. On mówi: zróbmy zawieszenie broni. A tutaj nie chodzi o żadne zawieszenie broni, ale o sprawiedliwy i trwały pokój. Tego się nie da zrobić tak pospiesznie. Do sprawiedliwego i trwałego pokoju potrzeba, aby przy stole negocjacyjnym siedział nie tylko Amerykanin, Rosjanin i Ukrainiec, ale też Unia Europejska - wyjaśnił Marcin Korolec.
Ukraińskie minerały. "Wreszcie wiadomo, o co toczy się wojna"
Jak wskazał, Trump może prowadzić "jakąś zastępczą konwersację, żebyśmy uwierzyli, że chodzi o zawieszenie broni, a nie chodzi o zawieszenie broni, tylko trwały i sprawiedliwy pokój".
ZOBACZ: Awantura w Białym Domu. "Igrasz z III wojną światową"
Zdaniem Jacka Wilka zarówno strona amerykańska i ukraińska będą musiały zmienić swoje stanowiska. - O tej wojnie wiemy od trzech lat, że to jest tak naprawdę wojna amerykańsko-rosyjska toczona na ukraińskim terytorium. Tylko do tej pory nie wiedzieliśmy do końca o co jest toczona - powiedział polityk, wskazując, że chodzi o ukraińskie zasoby naturalne - metale ziem rzadkich.
- Amerykanie - w tej całej rozgrywce, którą prowadzą wobec Ukrainy i Rosji - zapominają o jednej rzeczy. Im się wydaje, że relacje między państwami to są relacje biznesowe i tak można je kształtować. Otóż nie. A jest jeszcze coś takiego jak społeczeństwo - przekonywał Sebastian Stodolak, wskazując, że pokój musi mieć wpierw poparcie społeczne.
Czytaj więcej