Polityczna rozgrywka o Ukrainę. "Linia polityczna prezydenta się załamała"

- Na naszych oczach załamała się całkowicie linia polityczna prezydenta Andrzeja Dudy, którą uprawiał od dawna - powiedział Leszek Miller w programie "Prezydenci i Premierzy". Z kolei Waldemar Pawlak wskazywał na "osamotnienie" Donalda Trumpa na arenie międzynarodowej.
W najnowszym wydaniu "Prezydenci i Premierzy" w Polsat News dyskusje toczyły się wokół tematu wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie oraz spotkania z Donaldem Trumpem.
Miller o załamaniu linii politycznej Andrzeja Dudy ws. Ukrainy
Miller wyliczał, że prezydent "w niemal każdy przemówieniu" mówił o potrzebie utrzymania integralności terytorialnej Ukrainy.
- Użył nawet sformułowania, że Gdańsk jest i będzie polski, a Krym jest i będzie ukraiński. Wiadomo, że tak się nie stanie - mówił były premier.
Przypomniał, że Duda zawsze lansował pogląd: "z Putinem nie można rozmawiać i prowadzić z nim żadnych negocjacji". - Wiemy, że to już jest nieaktualne - kontynuował Miller.
ZOBACZ: Donald Trump powitał Andrzeja Dudę. "Jest moim wielkim przyjacielem"
- Po trzecie twierdził, że nie ma powrotu do koncepcji "biznes jak zwykle", bo Rosja jest niewiarygodnym partnerem. (...) Trzeba też dodać, że prezydent mówił o szybkiej drodze do NATO i UE. Wiadomo, że to się nie spełni - ocenił.
Miller powiedział, że prezydent Polski poleciał do Donalda Trumpa, który ma "zupełnie odmienny punkt widzenia we wszystkich tych sprawach".
Negocjacje z Rosją. "Osamotnienie Trumpa"
Z kolei Waldemar Pawlak zwrócił uwagę na sytuację prezydenta USA.
- Największą słabością w relacjach amerykańsko-rosyjskich jest osamotnienie prezydenta Trumpa. Tutaj kontakty z prezydentem Polski jak i prezydentem Francji, premierem Wielkiej Brytanii mogą sprawić, że prezydent Trump wróci do roli przywódcy demokratycznego, wolnego świata, a nie samotnego wojownika, bo w relacjach z Rosją jest potrzeba duża, profesjonalna negocjacyjna umiejętność - mówił.
Jego zdaniem delegacja rosyjska w Arabii Saudyjskiej to były "stare wygi", a ze strony amerykańskiej urzędnicy, którzy dopiero objęli funkcje i nie mieli do tej pory do czynienia z takimi "zawodnikami".
Czytaj więcej