Pokazali przedmioty wyjęte z płuc: Monety, gwoździe, kości, zęby

Polska
Pokazali przedmioty wyjęte z płuc: Monety, gwoździe, kości, zęby
Polsat News

Monety, gwoździe, kości, zęby, a nawet kolczyk, to tylko część eksponatów, które szczecińscy pulmonolodzy zaprezentowali na swojej wystawie. Lekarze pokazali przedmioty, które wyciągali z płuc pacjentów w ciągu ostatniego ćwierć wieku. Materiał z "Wydarzeń".

Szczecińscy pulmonolodzy pokazali to, co przez ostatnich 25 lat wciągali z płuc pacjentów. Wśród eksponatów zalały się monety, gwoździe, kości, zęby, a nawet kolczyk.

Szczecin. Pulmonolodzy pokazali, co wyciągają z płuc

- Niekoniecznie jedzenie jest na pierwszym miejscu, bo jest całe mnóstwo np. nakrętek od kropli do nosa - mówiła Polsat News Iwona Witkiewicz, kierowniczka Oddziału Gruźlicy i Chorób Płuc, SPWSZ w Szczecinie. Dodała, że wyciągane są też pineski, pionki do gry. - To są te drobne przedmioty, które czasami bierzemy do ust, a najczęściej usiłujemy przytrzymać je zębami - mówiła. 

 

To, co przypadkowo trafia do naszych ust, dzieje się przez nieuwagę. - To aspiracja ciała obcego np. w czasie biegu, śmiechu, zabaw - mówił prof. Jarosław Pieróg, kierownik Pracowni Endoskopii Układu Oddechowego, SPWSZ w Szczecinie. 

 

 

- Najczęściej ci pacjenci trafiają na szpitalny oddział ratunkowy ponieważ aspiracja ciała obcego powoduje szereg dolegliwości, jak silny kaszel, czasami niewydolność oddechową - dodał. 

Zadławienie. Co robić?

To stan, który może zagrażać życiu. - Osoba walczy w takim momencie o każdy oddech, a nie była przygotowana do tego, że ten oddech zostanie nagle odcięty - tłumaczył Marcin Mazur, ratownik medyczny. 

 

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rocznie epizod zadławienia ma 50 tys. dzieci (do 14 roku życia - red.), 280 tys. dorosłych, a trzy tysiące osób umiera z powodu zadławienia się jedzeniem. 

 

ZOBACZ: IKEA wycofuje zabawkę ze sprzedaży. "Może grozić zadławieniem"

 

Marcin Mazur przekazał, co należy robić w sytuacji zadławienia. - Zachęcamy taką osobę do kaszlu. Jeżeli to nie przynosi rezultatu, musimy stanąć za taką osobą, pochylić ją do przodu i uderzyć silnie pięć razy w okolicę międzyłopatkową - tłumaczył. 

 

Jeśli to nie pomaga, najskuteczniejszy jest chwyt polegający na uciskaniu nadbrzusza. Nazywany jest rękoczynem Heimlicha. Metoda uratowała życie tysięcy ludzi, dlatego warto się jej nauczyć. 

Artur Pokorski / sgo / polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie