Polski europoseł odpowiada Madonnie. "Przeprowadź się do Kanady lub Meksyku"

Europoseł Dominik Tarczyński odpowiedział na wpis Madonny, w którym piosenkarka skrytykowała amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. W swoim poście rodzimy polityk dwukrotnie użył niecenzuralnego słowa, a także polecił królowej POP wyprowadzkę do Kanady lub Meksyku.
W piątek Madonna opublikowała w serwisie X wpis, w którym krytycznie odniosła się do polityki Donalda Trumpa. "Myślałam, że ten kraj (Stany Zjednoczone - red.) został zbudowany przez Europejczyków, uciekających od życia pod rządami króla, chcących założyć Nowy Świat rządzony przez lud" - przyznała amerykańska gwiazda.
"Obecnie mamy prezydenta, który sam nazywa siebie naszym królem. Jeśli to żart, to mnie nie bawi" - podkreśliła 63-letnia artystka. Madonna nawiązała tym samym do słów republikanina, odnoszących się do decyzji o zniesieniu opłat za wjazd do Nowego Jorku.
ZOBACZ: "Nowy Jork uratowany". Donald Trump triumfuje po zablokowaniu opłat za wjazd do miasta
Dominik Tarczyński zaatakował w sieci Madonnę. Padły niecenzuralne słowa
Jego wpis brzmiał dokładnie: "Opłaty za wjazd są martwe (nie będą funkcjonować - red.). Manhattan i cały Nowy Jork zostały uratowane. Niech żyje król". Biały Dom opublikował natomiast w mediach społecznościowych grafikę, ukazującą prezydenta USA w koronie.
Do postu piosenkarki w niecenzuralny nawiązał europoseł Dominik Tarczyński (PiS). "Nie obchodzi nas ani trochę twoje szaleństwo. Amerykanie znów przemówili. Idź się (...), tak jak to robisz na scenie za pieniądze. BTW: Jeśli ci się nie podoba, przeprowadź się do Kanady albo Meksyku" - napisał polityk.
ZOBACZ: "Trolling" Zełenskiego. Ekspert wskazuje taktykę Donalda Trumpa
Przypomnijmy: ustanowienie opłat za wjazd na nowojorski Manhattan miało na celu odkorkowanie miasta i zachęcenie do korzystania z transportu publicznego. Wcześniej kierowcy musieli bowiem płacić za wjazd 9 dolarów w godzinach szczytu i 2,25 dolara w pozostałych porach. Decyzja Donalda Trumpa zmienia te zasady, a sposób w jaki ją zakomunikował wywołał wiele kontrowersji.
Czytaj więcej