Resort technologii o pilnych zmianach w POLSA. Agencja odpowiada

Polska
Resort technologii o pilnych zmianach w POLSA. Agencja odpowiada
Ministerstwo Rozwoju i Technologii / POLSA
Krzysztof Paszyk mówi o zmianach w Polskiej Agencji Kosmicznej

W środę prezes POLSA Grzegorz Wrochna złożył pilne wyjaśnienia w resorcie rozwoju. Minister Krzysztof Paszyk powiedział dziennikarzom o "nieskutecznym informowaniu" Ministerstwa Obrony Narodowej. Zapowiedział też szersze zmiany w sposobie komunikacji. Polska Agencja Kosmiczna wydała swoje oświadczenie.

- Wskazałem panu prezesowi po pierwsze nieskuteczne informowanie Ministerstwa Obrony Narodowej, po drugie niewłaściwe monitorowanie skali zagrożeń (...). Niewłaściwe informowanie również Ministerstwa Rozwoju i Technologii jako ministerstwa nadzorującego Polską Agencję Kosmiczną - powiedział w Sejmie Krzysztof Paszyk.

 

- Dostaliśmy rutynowy raport, zamiast jasnego wskazania zagrożeń, które wynikają z tej sytuacji. Wskazałem również niewłaściwe informowanie wczoraj Polskiej Agencji Kosmicznej o całej sprawie. Zaleciłem w natychmiastowym trybie opracowanie nowych procedur komunikacyjnych. Udrożnienie ich i adekwatne reagowanie w takich sytuacjach jak, z którą mieliśmy do czynienia - dodał.

 

Pytany o ewentualną dymisję prezesa agencji powiedział, że wciąż analizuje sprawę i na razie żadne decyzje nie zapadły. Tymczasem w sprawie sposobu komunikowania POLSA wydała w czwartek komunikat.

Szczątki rakiety w Polsce. POLSA odpowiada

"POLSA co tydzień wysyła do zainteresowanych ministerstw i służb raporty o sytuacji na orbicie uwzględniając starty i przewidywane oraz dokonane deorbitacje. W przypadku obiektów o masie ponad jednej tony POLSA wysyła mniej więcej raz dziennie komunikaty o przewidywanym czasie i miejscu wejścia w atmosferę. Nie jest uzasadnione częstsze ich wysyłanie, gdyż krótsza obserwacja nie pozwala na istotne poprawienie przewidywań. W ubiegłym roku wysłano komunikaty dotyczące 44 takich obiektów, a w bieżącym - już pięciu" - czytamy w oświadczeniu agencji.

 

Polska Agencja Kosmiczna podkreśla, że komunikaty mają charakter "wyłącznie informacyjny".

 

ZOBACZ: Tajemniczy obiekt na Pomorzu. Spadł na prywatną posesję

 

"Nie sposób przewidzieć czy obiekt nie spali się całkowicie, zaś miejsca ewentualnego upadku nie da się przewidzieć z precyzją lepszą niż kilkaset kilometrów. Nikomu na świecie to się nie udaje, ze względu na mnogość czynników, które trzeba uwzględnić" - dodano. Wskazano też, że celem wysyłania komunikatów nie jest przygotowanie akcji zapobiegawczych.

 

"Służą one temu, by w przypadku zaobserwowania śladu ogniowego na niebie lub znalezienia szczątków łatwo było zidentyfikować ich pochodzenie" - zaznacza POLSA.

 

ZOBACZ: Rakieta Muska nad Polską, a mail nie dotarł. Kosiniak-Kamysz obiecuje konsekwencje

 

W przypadku szczątków, które spadły w środę, agencja wskazuje, że "komunikaty nie dotarły niestety do wszystkich adresatów ze względu na problemy ze skrzynką mailową. Problem ten został już jednak rozwiązany. Fakt ten jak wskazano powyżej, nie miał jednak żadnego wpływu na ewentualne działania zapobiegawcze".

 

POLSA przyznaje, że w agencji są opracowywane nowe procedury komunikacji na polecenie resortu technologii.

Falcon 9 nad Polską. Szczątki spadły w Wielkopolsce

W środę i czwartek w Polsce odnaleziono łącznie sześć obiektów. Służby badają czy są to fragmenty rakiety Falcon 9, która 19 lutego nad ranem w sposób niekontrolowany weszła w ziemską atmosferę nad terytorium Polski.

 

O sprawie oficjalnie informowała Polska Agencja Kosmiczna. "Człon rakiety o masie ok. czterech ton pochodził z misji Space X Starlink Group 11-4, która wystartowała z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii w dn. 1 lutego 2025 r." - napisano w komunikacie.

 

POLSA podkreśla też, że trajektoria lotu obiektu była znana agencji i europejskim instytucjom odpowiedzialnym za monitorowanie ryzyka wejścia w atmosferę Ziemi sztucznych obiektów kosmicznych.

 

ZOBACZ: Incydent z rakietą Falcon 9. Pilny komunikat ministerstwa

 

Agencja zaznaczyła ponadto, że regularnie przekazuje informacje o zagrożeniach odpowiednim instytucjom, w tym Ministerstwu Obrony Narodowej. W tym kontekście w środę instytucje publiczne przekazywały opinii publicznej sprzeczne informacje.

Kto zawinił? Sprzeczne informacje ws. rakiety

Rzeczniczka agencji Agnieszka Gapys powiedziała w rozmowie z Interią, że przed środowym incydentem POLSA wysłała raport o zagrożeniu do MON. Tymczasem rzecznik resortu obrony Janusz Sejmej powiedział PAP, że raport agencji nie dotarł.

 

ZOBACZ: Rakieta może wlecieć nad Polskę. Pilny komunikat MSWiA

 

Później Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że POLSA wysłała raport na adres mailowy nieaktualny od pół roku. Jednak Gapys wskazała w rozmowie z Interią, że agencja wysyła dane na listę mailingową do służb i instytucji, które wcześniej zgłosiły prośbę o raporty. 

jk/ sgo / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie