"Grobowiec za życia". Kazali im zamurować 17 okien

Małżeństwo z Przemyśla dostało nakaz zamurowania siedemnastu okien w swoim domu. Wszystko przez samowolę budowlaną poprzedniego właściciela i konflikt sąsiedzki. Państwo Srokowie są zdruzgotani - mówią, że to będzie "grobowiec za życia". - Rozumiem, że ich sytuacja jest trudna, ale niestety ta decyzja jest ostateczna – mówi inspektor budowlany. Materiał "Interwencji".
Krystyna i Emil Srokowie od 33 lat mieszkają w domu jednorodzinnym na obrzeżach Przemyśla. Oboje są na emeryturze.
- Jeżeli chodzi o pieniądze, to było chyba przed świętami. Ni stąd, ni zowąd naprzód żonie, potem mi ściągnęli pieniądze. A człowiek długu nie ma, bo wszystko jest opłacone. Ściągają po 300 czy 400 zł co miesiąc. Przyszedł pan inspektor nadzoru i sobie zaczął urzędowanie – mówi Emil Sroka.
- Zażądał o nas wpłaty kwoty 4850 zł na przeprowadzenie ekspertyzy technicznej budynku i więcej mi nic nie wiadomo. Dlaczego? Z jakiego powodu, tego mi nie wiadomo. Ja nie wpłaciłam, wobec tego wystąpił do urzędu skarbowego o przeprowadzenie egzekucji z naszych świadczeń emerytalnych. 6 lipca 1992 roku na podstawie aktu notarialnego zakupiliśmy dom jednorodzinny przy ulicy Drzymały. Kupiliśmy i dom stał, my nic nie przerabialiśmy.
- Cała sprawa rozpoczęła się po pisemnym zgłoszeniu sąsiada. Ten pan wystąpił do nas z informacją, że budynek tych państwa jest usytuowany za blisko względem jego działki i zwrócił się do nas o kontrolę – tłumaczy Rafał Wach, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Przemyślu.
Sąsiad zgłosił nieprawidłowości inspektorom. W tle konflikt
W tle zgłoszenia znajduje się sąsiedzki konflikt, usłyszała redakcja "Interwencji" od Bogusława Dubeńskiego, który zgłosił nieprawidłowości inspektorom.
ZOBACZ: "Interwencja". W kilka miesięcy miał kupić 27 aut. Nie ma pojęcia, o co chodzi
Sąsiad: Proszę pani, żeby to był sąsiad jako sąsiad, to by było wszystko ok. Ja jak gaz zakładałem, to pani szumu narobiła, chodziłem pani po geodezji i po gazownictwie, to to jest sąsiad?
Reporterka: Czyli pan, można powiedzieć, w ramach odwetu teraz na nich...
Sąsiad: Nie ma żadnego odwetu, proszę pani. Ja mieszkałem na ulicy Kramarza, to samo było. Sąsiad kazał mi zamurować okna, nie zamurowywałem, przyszli z nadzoru budowlanego i powiedzieli: Musi pan zamurować, a jak nie, to będzie kara i tak pan musi zamurować.
Reporterka: I co zamurował pan?
Sąsiad: Tak, zamurowane.
Reporterka: Czy panu tutaj coś przeszkadza, że te okna tu są, czy o co chodzi?
Sąsiad: Jest przepis, prawo budowlane… O czym my mówimy, sąsiad nie jest sąsiadem.
Reporterka: Czyli można powiedzieć, że jest jakiś konflikt sąsiedzki między wami?
Sąsiad: Jest konflikt, tak.
Redakcja "Interwencji" spróbowała się dowiedzieć, jaki jest więc problem z budynkiem państwa Sroków. Czy zajęcie im emerytur, aby pokryć koszty ekspertyz jest zgodne z prawem?
- Ekspertyza ostatecznie nie została wykonana - przyznaje Rafał Wach, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Przemyślu.
Okazało się, że zajęte pieniądze wróciły do państwa Sroków, gdy redakcja "Interwencji" zrealizowała reportaż. Inspektor przeprowadził jednak oględziny ich budynku, po których wydał decyzję nakazującą zamurowanie 17 okien.
Inspektor budowlany: Decyzja jest ostateczna
- Okna w ścianie od strony tego sąsiada, który podnosił te skargi, zlokalizowane są w odległości, która narusza warunki techniczne i warunki przeciwpożarowe. Zlokalizowane są w odległości około 2,40 metra od strony tej granicy. Wymagana odległość w takim wypadku powinna wynosić 4 metry – informuje inspektor Rafał Wach.
- Dowiadujemy się, że nasz dom jest samowolą. Wcześniejszy właściciel domu nic nam nie przekazywał, a dzisiaj nie mam z nim kontaktu – mówi Krystyna Sroka.
- Poprzedni właściciel, który wybudował ten dom, twierdził, że wybudował go legalnie i zgodnie z projektem w takim kształcie, w jakim jest on obecnie. Twierdził również, że przy sprzedaży tej nieruchomości aktualnym właścicielom przekazał wszelką dokumentację. W akcie notarialnym nie ma o tym wzmianki. Sprawcą samowoli budowlanej zawsze jest inwestor, osoba, która wybudowała dom. Jednak w momencie zakupu nieruchomości wszelkie obowiązki i konsekwencje z tym związane przejmuje nowy właściciel - zaznacza inspektor Rafał Wach.
- Nie posiadamy dokumentów z 1980 roku tych państwa, ponieważ zgodnie z przepisami prawa te dokumenty zostały zniszczone. Skończyła się żywotność tych dokumentów - tłumaczy Maciej Wolański z Urzędu Miejskiego w Przemyślu.
ZOBACZ: "Interwencja". Regularnie odprowadzał składki. Po wypadku został bez niczego
- Ta sytuacja jest przykra, ale jednocześnie powszechna. Przy zakupie nieruchomości tak naprawdę notariusz nie sprawdza przepisów w zakresie prawa budowlanego, nie ma takiego nawet obowiązku. Oczywiście jeżeli ktoś kupuje, to powinien uzyskać projekt budowlany, pozwolenie na budowę, ale nawet jak to uzyska, to on jest laikiem i on nie jest w stanie sprawdzić w 100 procentach, czy dana inwestycja została wybudowana zgodnie z projektem budowlanym, zgodnie z pozwoleniem – mówi Marcin Stępień, ekspert prawa budowlanego.
- Rozumiem, że ich sytuacja jest trudna, ale niestety ta decyzja jest ostateczna – przyznaje Rafał Wach powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Przemyślu.
Materiał wideo dostępny TUTAJ.
Czytaj więcej