Były szef MSZ o decyzjach ws. Ukrainy. "Mówimy głosem Moskwy"

Polska Paweł Sekmistrz / sgo / polsatnews.pl
Były szef MSZ o decyzjach ws. Ukrainy. "Mówimy głosem Moskwy"
Polsat News
Jacek Czaputowicz w "Gościu Wydarzeń"

- Mówimy głosem Moskwy, bo my mówimy to samo, co Siergiej Ławrow - przekonywał były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w "Gościu Wydarzeń", odnosząc się do braku planów polskiego rządu co do wysyłania polskich żołnierzy do ewentualnej misji pokojowej w Ukrainie.

- My odwracamy się od działań Unii Europejskiej, żeby wspierać Ukrainę. Rząd Polski zdecydował, politycy powtarzają, że tam polskie wojska nie wejdą - mówił prof. Jacek Czaputowicz.

 

Były minister spraw zagranicznych zasugerował, że gdyby europejscy żołnierze zdecydowali się na interwencję w okupowanym przez Putina kraju i odparli rosyjskie wojska, pozycja Europy wyglądałaby zupełnie inaczej. - Byłaby inna rozmowa - przekonywał.

Polskie wojska nie będą wysłane na Ukrainę? Jacek Czaputowicz: Mówimy głosem Moskwy

Czaputowicz wskazał, że polski rząd zapewniając, że nasze wojska nie będą uczestniczyć w żadnej misji pokojowej w Ukrainie, wpisuje się w narrację Kremla. - Mówimy głosem Moskwy, bo my mówimy to samo, co Siergiej Ławrow wczoraj (w czasie rozmów USA-Rosja w Rijadzie - przyp. red.) powiedział, że nie wyobraża sobie, żeby państwa NATO-wskie w jakiejś formie wkroczyły na Ukrainę pilnować tej stabilizacji - stwierdził.

 

Politolog wzywał, by spojrzeć na polską politykę i decyzje podejmowane przez rząd krytycznie. Przewidywał, że w przeciwieństwie do Polaków, Francja, Wielka Brytania, Niemcy i inne państwa europejskie dołączą do misji pokojowej.

 

ZOBACZ: Trump nazwał Zełenskiego "dyktatorem". Stwierdził, że może stracić swój kraj

 

- Jeżeli mówimy, że "źle z Amerykanami", a zarazem nie akceptujemy, nie włączamy się w procesy zachodzące w Unii Europejskiej, no to jaka tu jest w ogóle logika? - zastanawiał się Czaputowicz.

Jacek Czaputowicz o kontrowersyjnym wpisie Trumpa: Apel o zaangażowanie się Europy

Jacek Czaputowicz stwierdził, że postanowienie o zwiększeniu wydatków na obronność jest słuszne, jednak jego efekty dostrzeżemy dopiero za jakiś czas w postaci "jakiegoś czołgu, czy samolotu". Przyznał, że tego rodzaju zarządzenia powinny być wdrażane 5, 10 lat temu.

 

Były minister podkreślał, że decyzje podejmowane obecnie powinny jednak dotyczyć przede wszystkim aktualnej sytuacji, tu i teraz. - Tu się decyduje. Ukraina nie będzie czekać aż Europa, czy Polska zaczną ją wspierać. To jest wszystko odwracanie kota ogonem - stwierdził.

 

- Oczekuje się od nas, jak my zareagujemy na tę politykę, na to, co się dzieje dzisiaj w Monachium, w Rijadzie, w Paryżu - powiedział Czaputowicz.

 

ZOBACZ: "Poważny rozłam w NATO". Generał ostrzega ws. wspierania Zełenskiego

 

Politolog odwołał się do kontrowersyjnego wpisu Donalda Trumpa, który w środę pojawił się w mediach społecznościowych. - Oczekiwanie jest takie, czy my odpowiemy na apel prezydenta Trumpa, który mówił jeszcze coś takiego: nas od Europy dzieli piękny ocean. Niech Europa się za to weźmie. I w związku z tym, prezydent Macron zwołuje spotkania, żeby się Europa za to wzięła, a Polska mówi: my w to nie wejdziemy - mówił.

 

WIDEO: Były szef MSZ o decyzjach ws. Ukrainy. "Mówimy głosem Moskwy"

 

 

- Teraz wyjdzie, jaki tu jest układ sił, jakie są relacje, gdzie jest nasze miejsce. Krytycznie do tego podchodzę, bo nasz rząd jest bardzo niekonsekwentny - podsumował Jacek Czaputowicz.

Kosiniak-Kamysz krytykuje Czaputowicza. "Nie warto iść tą drogą"

Goszczący we wtorek w Polsat News Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał, że Polska nie ma zamiaru wysyłania żołnierzy do Ukrainy. - Dzisiaj nie ma koalicji jakichkolwiek państw, które planują wysłanie wojsk na Ukrainę. Polska na pewno nie wysyła i nie będzie wysyłać wojsk na Ukrainę, chcę to bardzo wyraźnie powiedzieć. Mamy inne zadania - mówił.

 

Minister obrony narodowej odniósł się też do słów Jacka Czaputowicza, który na łamach "Rzeczpospolitej" krytykował polski rząd za to, że w czasie nadzwyczajnego szczytu w Paryżu nie wyszedł z propozycją przyłączenia się polskiej armii do "koalicji pilnującej pokoju w Ukrainie".

 

ZOBACZ: Putin po rozmowach Rosji z USA. Chwali Amerykę i uderza w Europę

 

- Gdyby dzisiaj rządził PiS to ich minister wysyłałby Wojsko Polskie do Ukrainy (...) My mamy całkowicie odmienne stanowisko niż były minister PiS-u do spraw zagranicznych. Radykalnie różnimy się w tym względzie. Nie warto iść tą drogą - stwierdził Kosiniak-Kamysz.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie