Katastrofa samolotu w Toronto. Dramatyczna relacja: Masowy chaos i kula ognia

"To niesamowite, że wciąż tu jesteśmy", "Wisieliśmy do góry nogami jak nietoperze" - opowiadają pasażerowie samolotu, który w poniedziałek rozbił się na pasie startowym w Toronto. Z ich relacji wynika, że maszyna nagle obróciła się na bok, było widać ogień, a w powietrzu unosiła się woń paliwa.
Do groźnego zdarzenia doszło w poniedziałek podczas awaryjnego lądowania samolotu Delta Air Lines na międzynarodowym lotnisku Pearson w Toronto. Maszyna straciła skrzydła i przewróciła się na bok na pasie startowym.
W wyniku zdarzenia rannych zostało 18 osób. W ciężkim stanie znajdują się trzy osoby, ale większość z 76 pasażerów znajdujących się na pokładzie, nie odniosła żadnych obrażeń.
ZOBACZ: Zaskakujące ustalenia po katastrofie w USA. Załoga odczytywała "sprzeczne wysokości"
- To cud - komentują komentują emerytowani piloci Michael Coffield i Richard Levy cytowani przez "NewsNation". W podobny sposób komentują katastrofę pasażerowie, którzy opuścili kadłub bez najmniejszego szwanku.
Katastrofa samolotu w Toronto. Pasażerowie: Wisieliśmy, jak nietoperze
Peter Koukov, jeden z pasażerów samolotu przyznał w programie CNN, że "nie wiedział, że coś się stało", dopóki samolot nie uderzył w ziemię i nie poczuł, że maszyna została obrócona na bok.
- Po tym, jak samolot się zatrzymał, wisieliśmy do góry nogami, jak nietoperze - opowiadał. Udało mu się odpiąć pasy i stanąć pionowo na suficie samolotu, ale niektórzy potrzebowali pomocy przy zejściu z miejsc.
ZOBACZ: Zderzenie samolotów w Arizonie. Co najmniej jedna ofiara
Kolejny pasażer, John Nelson, przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że "to niesamowite, że wciąż tu jesteśmy". Mężczyzna siedział w dziesiątym rzędzie samolotu, przed skrzydłem.
Jak relacjonował, gdy samolot się zatrzymał, ludzie zaczęli krzyczeć. - To był masowy chaos - ocenił. Zwisający do góry nogami pasażerowie odpięli pasy i lądując na suficie, rzucili się do ucieczki.
- Próbowaliśmy wydostać się stamtąd tak szybko, jak to możliwe - zaznaczył. Jak dodał, w powietrzu miał być cały czas wyczuwalny zapach paliwa, a z lewej strony samolotu można było dostrzec "kulę ognia".
Czytaj więcej