Balcerowicz zestawia plan Tuska z dekadą Gierka. "Rodzaj propagandy"

- Będziemy 650 mld zł inwestować w gospodarkę bez skonkretyzowania, ile na inwestycje prywatne, a ile państwowe - mówił w "Najważniejszych pytaniach" prof. Leszek Balcerowicz, były wicepremier i minister finansów. Na pytanie o plan inwestycyjny Donalda Tuska odpowiedział, że zapowiedzi te "przypominają mu czasy Gierka". Skrytykował też model państwowej kolei, nazywając go "pokłosiem socjalizmu".
Prowadzący "Najważniejsze pytania" zapytali Leszka Balcerowicza o plan inwestycyjny przedstawiony w zeszły poniedziałek przez Donalda Tuska. Jak stwierdził były wicepremier, w przypadku tej koncepcji "nic nie wie, poza liczbą", czyli 650 miliardami złotych, o których mówił premier. - To znaczy mniej niż 17 procent stopy inwestycji, trochę mniej niż obecnie - wyliczył.
Na uwagę Przemysława Szubartowicza, iż szef rządu mówił o inwestycjach w kolej, związanych z Googlem, Microsoftem czy portami, odparł: - To mi przypomina czasy Gierka, kiedy też epatowano publiczność, jakie to będą konkretne inwestycje.
Dług publiczny jest dobry czy zły? Balcerowicz: Już raz zbankrutowaliśmy
Według Balcerowicza "w gospodarce rynkowej zadaniem polityków będzie stworzenie dobrych ram dla inwestycji prywatnych, a nie zastępowanie prywatnych przedsiębiorców". Zapytany przez Piotra Witwickiego, czy zadłużanie państwa nie jest złe, jeśli pieniądze przeznaczane są na inwestycję, przypomniał, że "już raz zbankrutowaliśmy".
ZOBACZ: "Państwo nie pozwala nam się rozwijać". Eksperci o zarobkach w Polsce
- Te pieniądze pożyczane z Zachodu w latach 70. wydawano na inwestycje. Byłem w rządzie, który odziedziczył Polskę w bankructwie i udało nam się zredukować dług o połowę. Nie zapowiadam, że to musi nastąpić, tylko przypominam, że zaciąganie długu na inwestycje, szczególnie podejmowane przez polityków, nie jest gwarancją sukcesu - ostrzegł.
WIDEO: 650 mld zł na inwestycje. Leszek Balcerowicz: Już raz zbankrutowaliśmy
Dopytany o jego porównanie dzisiejszych zapowiedzi Tuska z dekadą Edwarda Gierka, odparł, że odnosi się do "pewnego rodzaju propagandy". - Oto, prawda, będziemy 650 miliardów inwestować w gospodarkę, bez skonkretyzowania, ile (na) inwestycje prywatne, a na ile państwowe - mówił na antenie Polsat News.
Balcerowicz: Dlaczego kolej ma być państwowa? To pokłosie socjalizmu
Zdaniem byłego prezesa NBP wystąpienie premiera "to nie była konferencja". - To było jedno wystąpienie, gdzie padła jedna liczba. Konferencja, jak rozumiałbym - czyli przygotowanie programu, a następnie jego przedstawienie - musi obejmować poważną diagnozę: z jakimi problemami mamy do czynienia i propozycję terapii, jak te problemy będziemy usuwać - wymieniał.
Następnie zastanawiał się, "dlaczego mamy mieć tylko państwowe inwestycje". - A dlaczego kolej ma być państwowa? To nie jest norma w krajach o gospodarce rynkowej. W większości krajów o gospodarce rynkowej koleje są prywatne. To jest pokłosie socjalizmu takie skojarzenie: jak jest kolej, musi być państwowa - mówił.
ZOBACZ: Rafał Brzoska polskim Elonem Muskiem? Minister wskazał "poważną różnicę"
Wówczas Piotr Witwicki zauważył, że w Wielkiej Brytanii prywatyzacja kolei "odbiła się czkawką" i poprosił o sprecyzowanie, gdzie ten rodzaj transportu nie należy do państwa. - Nie uogólniamy na podstawie jednego przypadku - odpowiedział, dodając, iż prywatna kolej jest "w USA i wielu krajach Europy Zachodniej".
Balcerowicz uznał też, że podatki są wysokie, "bo mamy jeszcze większe wydatki, na poziomie Szwecji, która uchodzi za kraj z rozdętym państwem socjalnym". - Jeżeli ma się takie wydatki to muszą być wysokie podatki, a na dodatek deficyt. Za zaciąganie długu płaci się odsetki. My płacimy je prawie dwa razy wyższe niż w Hiszpanii - skwitował.
Deregulacja w gospodarce. Rafał Brzoska na czele zespołu
Wraz z planem inwestycyjnym Tusk przedstawił pomysł deregulacji w gospodarce. Taka idea zaistniała w jego rządzie wcześniej niż w zeszły poniedziałek, bo pełnomocnik rządu w tej sprawie pracuje w Ministerstwie Rozwoju. Jednak to nie jemu, a szefowi InPostu Rafałowi Brzosce premier powierzył przygotowanie odpowiednich rekomendacji.
- Czytałem wywiady (z Brzoską - red.), że deregulacja nie jest niczym trudnym, tylko trzeba chcieć i że pan akurat wie, co trzeba zrobić. No to niech pan się za to weźmie. Gdybyście przygotowali możliwie szybko rekomendacje do zmian, które nie wymagają ustaw - zwrócił się Tusk do przedsiębiorcy podczas konferencji w GPW.
ZOBACZ: Brzoska po rozmowach z premierem. "Lista absurdów jest gigantyczna"
Powołany przed tygodniem zespół ds. deregulacji przygotował pierwsze propozycje: są to postulaty zmian dziewięciu rozporządzeń, a dodatkowo 14 korekt w ustawach. "W ciągu zaledwie siedmiu dni stworzyliśmy zespół kilkuset wolontariuszy, ekspertów i urzędników, których połączyła wspólna wizja zmiany machiny biurokratycznej państwa" - skomentował Brzoska.
Jego zdaniem "deregulacja nie jest celem samym w sobie, ale narzędziem do poprawy jakości życia wszystkich obywateli". Szef InPostu stwierdził, iż ekspercka grupa "zaproponuje nie tylko zmiany w prawie, ale również rozwiązania poprawiające komfort pracy urzędników".
Czytaj więcej