Kupiła mieszkanie u dewelopera. Teraz musi je wynajmować od urzędu miasta

Barbara Sionkowska kupiła mieszkanie od dewelopera pod koniec lat 90. Pomimo iż zapłaciła za nie całą kwotę, nie jest jego właścicielką. Ze względu na różnicę powierzchni lokalu w księgach wieczystych, która wynosi 0,03 m kw., żaden notariusz nie chciał podpisać aktu własności. Obecnie kobieta musi wynajmować swoje mieszkanie od Skarbu Państwa. Sprawą zajęło się "Państwo w Państwie".
- Sytuacja, w której dana osoba, która zawiera umowę, płaci w całości cenę za nieruchomość, którą nabywa, następnie za tego właściciela nie jest uznawana, moim zdaniem jest absolutnie absurdalna - mówi dr Mateusz Mickiewicz, radca prawny.
Pani Barbara jest samotną matką, która zawsze marzyła o swoim mieszkaniu. Gdy w 1996 roku postanowiła kupić 50-metrowy lokal, zaciągnęła na niego kredyt. Żeby go spłacić, musiała wyjechać do pracy za granicę.
Dwa lata później kobieta zapłaciła pełną kwotę za mieszkanie, a następnie się w nim zameldowała. Jednak deweloper zwlekał ze sporządzeniem umowy przeniesienia prawa własności na panią Barbarę.
"Państwo w Państwie". Trzy centymetry błędu. Pani Barbara bez aktu notarialnego
Po powrocie do Polski pani Barbara dowiedziała się, że spółka jest zadłużona i podlega egzekucji komorniczej. Bohaterka reportażu "Państwa w Państwie" postanowiła więc wytoczyć sprawę sądową o zobowiązanie do zawarcia notarialnego aktu przeniesienia na nią własności lokalu.
W 2011 roku zapadł wyrok, który zobowiązywał spółkę do przeniesienia na panią Barbarę własności lokalu w terminie 7 dni. Jednak gdy kobieta udała się z prawomocnym wyrokiem do notariusza, tam miała usłyszeć, że powierzchnia jej mieszkania w księgach wieczystych jest inna i wynosi nie 57,91 m kw., jak było napisane w wyroku, ale 57,94 m kw.
Ponadto likwidator spółki miał się nie pojawić, a numeracje działek miały się różnić, przez co kobieta nadal nie mogła podpisać aktu notarialnego. - Trzy centymetry jest różnicy. Przez to nie można podpisać aktu notarialnego u notariusza, bo się nie zgadzała księga wieczysta z wyrokiem sądu - wyznaje Barbara Sionkowska.
"Państwo w Państwie". Kupione mieszkanie przejął Skarb Państwa
Gdy w końcu spółka została rozwiązana, cały jej majątek przejął Skarb Państwa. Tym samym, wraz z początkiem 2016 roku, Urząd Miasta Lublin został nowym właścicielem mieszkania pani Barbary. Natomiast kobieta stanęła przed trudnym wyborem: albo będzie wynajmować mieszkanie od miasta, albo będzie musiała się wyprowadzić.
W 2024 podpisała zatem umowę najmu mieszkania, za które w całości zapłaciła. - Na pewno sytuacja, w której znalazła się pani Barbara jest bardzo nietypową, trudną i z punktu widzenia społecznego rzeczywiście ona została jakby skrzywdzona przez przepisy prawa - ocenia Małgorzata Zdunek z Wydziału Gospodarowania Mieniem i Energią Urzędu Miasta Lublin.
ZOBACZ: Pacjentka wypadła z okna w szpitalu. Nikt nie powiadomił policji
Jak naprawić sytuację, w której pani Barbara się znalazła? Co może zrobić Urząd Miasta Lublin, żeby pomóc pani Barbarze podpisać akt własności swojego mieszkania? Na to oraz inne pytania odpowie Agnieszka Zalewska oraz zespół ekspertów w programie "Państwo w Państwie".
Do oglądania zaprasza Przemysław Talkowski wraz z zespołem w niedzielę 16 lutego o godz. 19:30 w Polsacie i Polsat News.
Czytaj więcej